Hip, hip, hurra! Nasza kochana ciepłownia postanowiła nas dogrzać... Aczkolwiek, jak odważyłam się zapytać, czy to dziś ten wielki dzień (bo widziałam panów w niebieskich gatkach z napisem "coś tam-erg Gliwice" kręcących się przy kaloryferach na klatce), usłyszałam, że mam nie przesadzać, bo na dworze jest cieplutko... I jak mi zimno, a męża nie ma w domu to oni chętni dogrzeją... Uśmiechnęłam się i grzecznie panom powiedziałam, że nie mój target wiekowy. Natychmiast spoważnieli i powiedzieli, że dziś będę miała ciepłe kaloryfery. Słowa dotrzymali:) Skończy się pakowanie Julki to śpiwora na noc...:D

Aaaa... No, i jesteśmy po drugim USG bioderek... Laska ma długie nogi i bioderka pierwsza klasa- tak mówi pan Doktor:) Śmiem jednak twierdzić, że usłyszała tyle komplementów, bo od początku wizyty obdarowywała Pana Doktora jakże cudownym bezzębnym uśmiechem...:D Kto by się nie zakochał...;)