Blog: kiddo1980

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kiddo1980
kiddo1980

Obiecałam napisać artykuł, więc do dzieła!

Będę publikować go w częściach, ponieważ mam sporo do napisania na ten temat i pracuję nad tym w wolnym czasie (same wiecie, że młoda mama nie ma go za wiele).

Dziś zacznę od wstępu, informacji bardziej ogólnych.

Nie wiem kiedy uda mi się opublikować kolejne części, bo jestem w trakcie pisania i na bieżąco uzupełniam je tym, o czym sobie przypomnę, tak więc plan ramowy już mam i napisałam więcej, niż zamieszczam dzisiaj. Będę chciała cały artykuł publikować jeszcze w innych miejscach i portalach.

Ewentualne komentarze będę przeglądać jak skończę już wszystko pisać.

Trzymajcie się ciepło i pamiętajcie- trzeba walczyć i nie wolno ulegać chorobie.

 


WSTĘP


Po porodzie zaczęłam tyć (a nie powinnam wg tego, co wiem i jak kontroluję swoje odżywianie).
Zaczęły się zaparcia, co przy mojej diecie było wręcz niemożliwe!
Włosy wypadały garściami.
Czułam się zmęczona, apatyczna, nie wychodziłam z domu.
Miałam problemy z pamięcią, kojarzeniem, wysławianiem się.
Treningi w połączeniu ze skrupulatnie ułożoną i przestrzeganą dietą nie przynosiły żadnych efektów.
To wszystko zaczęło mnie jeszcze bardziej dołować i załamywać.

Zaczęłam drążyć, czytać i nagle mnie oświeciło!
Poszłam do laboratorium, zrobiłam pakiet badan tarczycy, wyszły fatalnie, potem usg- to akurat było ok. Ze wszystkim udałam się do lekarza i rozpoczęło się leczenie.
Nie mam przeciwciał, więc nie można stwierdzić Hashimoto, ale może to być stadium początkowe, więc lekarz nie wykluczył tej choroby.

Jeśli chodzi o wyniki badań, TSH miałam w normie- 1,9-2,0 w dwóch kolejnych badaniach.
Natomiast miałam niedobór fT4 już w I badaniu, 2 miesiące później przy TSH 2,0 miałam duży niedobór fT3 i fT4. Dlatego TSH jest miernym wskaźnikiem czynności tarczycy.


Tak więc mija już pół roku, jak ustalamy właściwą dawkę leczniczą, którą wspomagam dodatkowo odpowiednią dietą, o czym napiszę poniżej.

Chciałam również napomknąć, że każda z nas jest inna, ma inne nawyki żywieniowe, ruchowe (zwracam się tutaj do kobiet dotkniętych niedoczynnością tarczycy).
To, co na mnie działa bądź nie działa, a jest zalecane- komuś może pomóc bardziej lub mniej w zależności od tego, czy ma się Hashimoto, czy zwykłą niedoczynność tarczycy.


Co to jest właściwie Hashimoto. Na pewno wszystkie, która chorują na tą chorobę dokładnie już zapoznały się z definicjami, leczeniem i ... doświadczeniami innych chorych kobiet. Fora pękają w szwach od informacji, które powodują strach i przygnębienie: "tyje się z powietrza", "prawie nic nie jem a i tak nie chudne", "kilogramy wracają jak bumerang", "ta choroba to koniec szczupłego życia", "leki pomagają na krótko, potem znowu jest to samo" itp., itd.

Czytałam te komentarze i dostawałam gęsiej skórki. Czyżby po 20 latach treningów, świetnej formy i niezłej sylwetki nagle czekał mnie los wieloryba...?

Z transu złych myśli wyrwał mnie mąż groźbą, że odłączy internet, jak jeszcze raz zobaczy, że czytam fora. Odwołał się do mojej wiedzy i pouczył: "kobieto, zapytaj lekarza, kup sobie książki napisane przez lekarzy a nie anonimowe osoby na forum. Zresztą, czy myślisz, że te kobiety odżywiają się w świadomy sposób i z taką skrupulatnością, jak Ty to robisz? Czy one ćwiczą 5-6 x w tyg. regularnie jak Ty? Nie sądzę. Nie znam osoby, która (prócz Ciebie) nie stołowała się nigdy w życiu w fast foodach i nie jada chipsów. Ogarnij się kobieto!!!"

To mi dało do myślenia. Może jeszcze nie wszystko stracone...?

Wzięłam się więc za czytanie książek.

Zdałam sobie sprawę, że wiele z Was zna definicje, ale nie analizowało tego w inny sposób.

Hashimoto- choroba z autoagresji, to znaczy, że organizm sam siebie atakuje- to tak ogólnie. Ale, to znaczy, że organizm wytwarza przeciwciała przeciw własnym komórkom (tutaj skierowane są przeciwko komórkom tarczycy). Ale dlaczego? Bo rozpoznaje je, jako obce. Dlaczego? Bo być może coś w organiźmie krąży i prowokuje go do wytwarzania przeciwciał, które zdezorientowane atakują niewłaściwe komórki ?
A może produkuje zbyt dużo histaminy, śluzu pod wpływem jakiejś substancji? Przez co wywołuje stan zapalny i niszczy sam swoje komórki?
Z kolei atakowane tkanki okazują się słabe, bo nie potrafią się przed tym bronić. Tutaj wystawiana jest na pierwszy ogien błona komórkowa każdej jednej komórki.

Mamy udowodnione i zbadane 2 główne przyczyny produkcji przeciwciał wpływające na jej nasilenie lub nawet w ogóle jej wystąpienie. Są to:
- alergia na gluten
- i reakcja na nabiał.

To powinien być punkt wyjścia u osób, które mają rozpoznane Hashimoto. Ale z nabiałem wstrzymałabym się u osób ze zwykłą niedoczynnością.
Zaczynamy w każdym razie od eliminowania przyczyn (nie objawów).

cdn.

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pawlakboj

mam objawy takie jak ty -wybieram sie do lekarza , strasznie mnie to meczy , napoczatku myslalam ze to jakas depresja poporodowa bo dziwnie zachowuje sie moj orgaznim ... planuje zrobic wszystkie wyniki - 

moj twierdzi ze to przemeczenie jednak wydaje mi isie ze kolatanie serca , nadmierna potliwosc to raczej nie powod przemeczenia ...