Najaktywniejsze:
Komentarze
2013-09-22 19:56
hej fajnie ze jest takie miejsce gdzie możemy porozmawiac z innymi mamami które nas rozumieja bo w życiu róznie bywa, nikt tak nie zrozumie mamy która straciła oczekiwanego dzidziusia jak druga mama która też go straciła... ja moją coreczkę straciłam przy porodzie 40tc...kocham cie niuniu i tęsknie...wiem ze kiedyś wrócisz tylko w innym ciałku....
2013-09-22 21:19
agina bardzo współczuje :((( to najwieksza tragedia umierajace dziecko przed rodzicami :(( to nie taka kolej rzeczy powinna być moge zapytać z jakiego powodu tak sie stało ? i czy wiedziałaś wcześniej że jest cos nie tak ?wiem że lekarze też partola robote czasem:(
2013-09-22 21:55
2013-09-23 15:43
hej, nic nie wiedzilismy ze tak sie stanie u nas to wlaśnie lekarze i polożna zrujnowała nam życie mialam zatrucie ciazowe moja dr prowadząca to zbagatelizowała a jak juz sie polożyłam po terminie 7dni(bo nic wcześniej sie nie działo i mnie odsyłala do domu) to w nocy zaczełam wymiotowac krwia, skurcze dolem brzucha, drgawki calego ciała a jeszcze wcześniej bolała mnie głowa dopiero po 2 tabletkach mi przeszło a polożna ( to była noc) jak ją poszłam obudzic to powiedziała że tak ma byc i ze to oznaki porodu nawet mi ktg nie podlączyła dopiero rano od 7.30 zaczeli biegac ale jak mi wody odeszły zielone to i tk jeszcze czekali az zaczeło tetno zanikac to zrobili cc i tak bylo juz zapoźno to była 10.18 rano...-wiec zawiodla i prowadząca i polożna i lekarze dyżurni bo nie musilei czekac tak dlugo....
2013-09-23 15:45
ale wiem, że nasz Aniołek jest z nami....
2013-09-23 16:29
2013-09-23 18:13
Ja jak sobie przypomne ten moment kiedy Natalie reanimowano, a później trzymałam ją na rączkach i zmarła to aż płakać mi się chce mimo tego, że mam Łukania. Za miesiąc córa miałaby już swoje drugie urodzinki.
2013-09-23 18:25
2013-09-23 21:13
ja nie trzymałam swojego Aniołka bo to było wczesna ciąża gdzieś leży w śmieciach lub odpadach na śmieci i do tej pory boli w sercu dziś by miał 2 latka :(
2013-09-23 22:10
Mi na rączkach zmarła i później nie potrafiłam zostawić jej i jechać do domu. Na drugi dzień zawiozłam ciuszki w co ma być ubrana i żałuję, że sama jej nie ubrałam. Zapomnieliśmy o bucikach dla niej i cioci się przyśniła, że chciałaby białe buciki i dzień przed pogrzebem kupiliśmy jej i godzine przed pogrzebem założyłam jej. Wyglądała ślicznie ! Jak laleczka porcelanowa.