Klub: Szczęsliwe mamy mimo wpadki :)
« Powrót do listy klubówNajaktywniejsze:
Komentarze
2010-05-22 00:42
Hej jestem mamą ślicznego łobuziaka który nie był planowany ale chyba takie było przeznaczenie bo odkad jes na świecie nic sie nie liczy.
Mam nadzije ze jest wiecej takich mam kóre mimo tzw wpadki są przeszczesliwe z tego ze są mamami :)
Zapraszam
2010-05-25 23:34
2010-05-26 09:41
No widze ze zaczyna sie powiekszyc liczba osób. :)
A jak była wasz reakcja jak sie dowiedzieliscie ze jestescie w ciazy ?
2010-05-26 10:56
2010-05-26 13:41
2010-05-26 13:50
Hej dziewczyny!
Ja dostałam najwspanialszy prezent na święta, w zasadzie niespodziankę;) o której dowiedziałam się dopiero w połowie stycznia, choć do tego czasu prześladowała mnie wizja ciąży, tu ciężarna, tam ciężarna, wszędzie dzieciaczki, wózki, płacz etc.
Zrobiłam test, linia niby była widoczna ale jakaś mało wiarygodna dla mnie, wytworzyła się blokada w moim mózgu na tą wiadomość, jak po hCG z krwi usłyszałam od położnej "nooo pani Aneto... piękna ciąża"- zwrot, szok i chyba wtedy zajarzyłam że będę mamą:) wróciłam do domu z bananem na twarzy, zadzwoniłam do mojego R, a jak już oboje doszliśmy do siebie to się zaczęliśmy cieszyć:)) i dalej się cieszymy:)
2010-05-26 13:53
Hej dziewczyny!
Ja dostałam najwspanialszy prezent na święta, w zasadzie niespodziankę;) o której dowiedziałam się dopiero w połowie stycznia, choć do tego czasu prześladowała mnie wizja ciąży, tu ciężarna, tam ciężarna, wszędzie dzieciaczki, wózki, płacz etc.
Zrobiłam test, linia niby była widoczna ale jakaś mało wiarygodna dla mnie, wytworzyła się blokada w moim mózgu na tą wiadomość, jak po hCG z krwi usłyszałam od położnej "nooo pani Aneto... piękna ciąża"- zwrot, szok i chyba wtedy zajarzyłam że będę mamą:) wróciłam do domu z bananem na twarzy, zadzwoniłam do mojego R, a jak już oboje doszliśmy do siebie to się zaczęliśmy cieszyć:)) i dalej się cieszymy:)
2010-05-26 13:53
Hej dziewczyny!
Ja dostałam najwspanialszy prezent na święta, w zasadzie niespodziankę;) o której dowiedziałam się dopiero w połowie stycznia, choć do tego czasu prześladowała mnie wizja ciąży, tu ciężarna, tam ciężarna, wszędzie dzieciaczki, wózki, płacz etc.
Zrobiłam test, linia niby była widoczna ale jakaś mało wiarygodna dla mnie, wytworzyła się blokada w moim mózgu na tą wiadomość, jak po hCG z krwi usłyszałam od położnej "nooo pani Aneto... piękna ciąża"- zwrot, szok i chyba wtedy zajarzyłam że będę mamą:) wróciłam do domu z bananem na twarzy, zadzwoniłam do mojego R, a jak już oboje doszliśmy do siebie to się zaczęliśmy cieszyć:)) i dalej się cieszymy:)
2010-05-26 13:58
2010-05-26 21:07
U mnie było tak ze u nas podczas stosunku gumka sobie spadła i potem cała akcja sie potoczyła bez zabezpieczenia... i w sumie wtedy nie pomyslalam ze to moze sie skonczyc ciąża... Ale po kilku dniahc zaczęlam sobie obliczac dni płodne i jak byk wychodziło ze w dniach płodnych to sie stało...
Cały czas coś czułam ze chyba jestem w ciazy. I dzien przed spodziewaną miesiaczka zrobiłam test i dosłownie po sekundzie pokazały sie dwie rózowe krechy, ja zbladłam i zaczęłam beczec ale jakiego powodu... ze ja sie na matke nie nadaje... No i oczywiescie wielki strach przed porodem bo jestem mało odporna na ból... Jak sie dowiedzialam to był 4 tc a w 6 tc jak zobaczyła małe bijace serduszko to tylko mialam w łzy w oczach i wiedzialam ze dam rade.
Teraz jestem po wszytskim i jest mi z tym tylko lepij, jestem dumna z siebie ze urodziłam swojego najcudowniejszego synka na swiecie i dałam rade we wszystkim jezeli chodzi o bycie mamą, jak narazie... :) Synek dał mi coś bardzo waznego... Sens życia!