Najaktywniejsze:
Komentarze
2014-09-04 14:40
tusiak, miałam taką samą dietę pewnie jak ty. Z przymusu ojca dziecka. Jadłam jak ptaszek i wszystko gotowane lub na parze. Ble. Wszystko dlatego, że po truskawkach Wojtek miał biegunkę. Jak się wyprowadziłam (wojtek miał 6 tyg) to od razu zaczęłam jeśc normalnie. Smażone, pieczone, tłuste ;) Nic a nic mu nie było. co prawda był już wtedy na mm ale dostawiałam go i jeszcze odciągałam i podawałam moje mleko ile się dało. Hania jest w analogicznym wieku jak Wojtek wtedy - naprawdę, próbuj normalnie jeść. Dziś na obiad ziemniaki, kotlet smażony i surówka!!!! Zamiast kompociku z nowaliek jednak napij się soku jabłkowego :P
2014-09-04 14:48
izaboo - u mnie podziałało i miałam nawet zastój mleka !! ALe bolało !!! Za to teraz młody cyrki odstawia, bo mu się z cyca nie chce ciągnąć!
2014-09-04 14:51
A co do diet- to mi mama ciągle wypomina,ze to że Tomek ma kolki to jest wina tego że ja wszystko jem. I powiem wam, ze jak zjadłam 1 śliwkę to faktycznie miał kolkę- wył połowę dnia i nic mu nie pomagało- nawet cudowne niemieckie kropelki- także śliwek nie jem, ale na stole czekają alergizujące truskawki
2014-09-04 15:16
sloneczna - a u mnie nic :( Dostawialam go ile się dało, odciągałam dodatkowo i nie zwiększyłam ilości mleka... Ciągle było za mało. W dodatku Wojtek szybko się zniechęcał i ryczał jak obdzierany ze skóry. Gdyby współpracował, może by to inaczej wyglądało. W każdym razie jeśli Hania ssie ssie i ma mało ale chce ssać to przystawiaj ile wlezie, powinno się doprodukować, a jak się denerwuje i ryczy to wg mnie laktator i dokarmianie własnym mlekiem. Unikaj ile się będzie dało mm. Mój kochał moje mleko ale jeśli dostawał je z butelki :)
2014-09-04 15:44
No dieta, taka jak Izaboo pisze, wszystko gotowane, niedoprawione itp. itd. Już pomijam fakt, że jak ona się drze, to nie mam czasu nawet tego sobie ugotować.
Sikanie z dzieckiem na rękach też już przerabiałam :(
Ciągłe dostawianie nie byłoby dla mnie problemem, ale najgorzej się drze przy kupach, aż się zanosi, a ja tego nie mogę znieść, no i żadne cudowne kropelki nie działają. Mąż mnie wysyła po raz kolejny do lekarza, jak miał okazję w nocy zobaczyć jak płacze, ale byłam już u dwóch pediatrów - jedna stwierdziła, że tak musi być, a druga, że jest głodna i niestety pod wpłyem tej drugiej dałam już mm kilka razy.
2014-09-04 16:23
O czyli wypisz wymaluj Wojtek :) Mogę cię jedynie pocieszyć, że to przejdzie. Też latałam po lekarzach bo byłam wykończona a posiłek jadlam jeden na dobę - o 23, jak już Wojtek padał na 3 h i mogłam się umyć, zjeść, posprzątać i paść za nim do łóżka bo wstawał o 3-4 i koniec spania na dzień. Żadne cudowne kropelki nie pomagały a pediatrzy mówili to samo - tak ma być, przejdzie. No i przeszło - jak wojtek zaczął być dokarmiany i jadł tyle co potrzebował.... No to masz dwa wyjścia teraz, albo robisz mój błąd i przestawiasz się na mm albo zaciskasz zęby i oprócz dostawiania Hani, w przerwach na jej rzadki sen siedzisz z laktatorem. Ja odciągałam siedząc na wc, jedząc, śpiąc nawet gdy już zdobyłam się na elektryczny laktator. za poźno się za to zabralam i laktator tylko utrzymał laktację a nie zwiększył jej więc w końcu się poddałam, ale ty masz jeszcze czas. Jakby mi ktoś w 6 tyg dał laktator elektryczny to jestem (teraz) przekonana, że do tej pory karmiłabym piersią.... A więc - jak najszybciej laktator i rób tak - Hania zjada, zasypia, ty do laktatora i chowasz mleko w lodówce, następny Hani posiłek pierś i jak dalej wrzeszczy to dajesz jej mleko z lodówki i znowu laktator. Jak się zwiększy ilośc mleka - super, jak nie to przynajmniej będzie tylko na twoim mleku i przestanie tak się drzeć. I kolejny raz mówię - koniec diety!!!!! Niech ci mąż albo ugotuje albo kupi na mieście NORMALNY obiad. Hani nic nie będzie, bylebyś nie jadła grochu, cebuli i np truskawek :P
2014-09-04 20:17
2014-09-04 21:13
izaboo- moja przyjaciółka też przechodziła to co Ty z Wojtkiem i jej właśnie pomógł elektryczny laktator - karmiła własnym mlekiem do końca 4 m-ca i później zamknęła "bar mleczny" na własne życzenie:). Nie dołuj się, że Wojtek rośnie na mm- ja jestem dzieckiem mm i w dodatku wcześniakiem, i zdrowa jak koń jestem:). Zobaczymy jak po ciąży i karmieniu bedzie:).
2014-09-04 21:43
sloneczna - ja też jestem dzieckiem mm ale alergikiem... mama mi od początku gadala, że pewnie jak ona nie miała mleka to ja też mieć nie będę... A ja byłam nastawiona na karmienie min. rok czasu i walczyłam. Nie wyszło. A z tym lichym pokarmem jak się licho je to mit jest. Pokarm jest w sam raz, z tym że wtedy kosztem zdrowia matki. na zasadzie, że jak mama mało je produktow z żelazem to to żelazo zostanie zabrane od niej bo dziecko ważniejsze. Więc jak tusiak jesz jak ptaszek to wykańczasz własny organizm, on jest po to by wykarmić dziecko i zrobi wszystko. Zasada podobna jak przy raku i ciąży, organizm przestaje walczyć, żeby utrzymać ciążę. Brutalne ale taka natura :) Mam nadzieję, że zjadłaś w końcu dziś tego kotleta :P
2014-09-05 09:02
tusiak - izaboo ma rację !!! zjedz sobie kotleta, jeśli lubisz mięso :D