Najaktywniejsze:
Komentarze
2015-02-09 23:11
Dziewczyny, dziś u lekarza - płuca czysto, katar lekki został więc bdb, zważony - 11 kg, 75 cm. Problem pojawił się jak wróciłam do domu - pierwsze przewinięcie (bo wcześniej babcia przewijała, matka w pracy) a tu penisek opuchnięty :( Babcia nic nie zauważyła, Wojtek pogodny, bawi się, je normalnie, sika też normalnie bo pieluchy mokre. Ale mały mu ewidentnie spuchł. Nie wiem co dalej?
2015-02-09 23:15
Ps. Włosy - uwielbia moje, czasami dam mu się pobawić albo go łaskoczę i ma radochę. U babci uwielbia okulary i wiecznie na nie poluje. Co do kubków niekapków - ja mam lenia w domu, raz dałam spróbwać z TT niekapek od 4 miesiąca do 7 z miękkim ustnikiem, ciągnął, ciągnął, nie leciało jak trzeba i w ryk. Tak samo jest z chrupkami czy chlebem. Dziś mu kupiłam kukurydziane chrupki to jadł chętnie, ale jak ja mu chrupka trzymam i wkładam do buzi, jak mu dam do ręki to po zgniecie i tyle z jedzenia :P
2015-02-10 16:48
moze mu sie stulejka zrobila? kiedys czytalam o tym tutaj na forum i na necie.. chyba musicie isc do lekarza bo to sa bakterie pod napletkiem...
u nas chrupki odpadaja, nakupowalam 3 rodzaje ale jesli po 5 sekundach trzymania w buzi chrupek nie rozpusci sie to jest taki raban jakbym dala mu gorace prosto z pieca ... nie ma za grosz cierpliwosci... takze nie daje bo potem mam sajgon niezly
2015-02-10 17:34
A my mamy od dwóch dni masakrę i nie wiem o co chodzi -wszystko jest na nie, mata, leżaczek-wszystko dobre na5 min., najchętniej by siedziała na kolanach, a jeszcze nie umie siedzieć, dopiero powoli zaczyna siedzieć z podparciem, już nie wiem co robić, to kolejny skok, zęby czy inne dziadostwo, ratunku! A płacze, nawet ze smoczkiem w buzi, jakby ją ze skóry obdzierali.
2015-02-10 17:55
Tusiak też to przechodziłam ostatnio, a na dodatek nawet jedzenie było na nie, przeszło samo chociaż miałam serdecznie dość...
Nena u nas chrupki kukurydziane wciana aż jej się uszy trzęsą :P ale muszą być zwykłe, bo te z hipp'a są twarde i od razu wyrzuca :P
2015-02-10 22:39
A mój synek narazie jest spokojny aż się boję że w każdej chwili mogą nadejść te złe dni bo np.zęby dadzą w kość,pocieszam się że może wyjdą bez komplikacji jak te pierwsze.
U nas chrupki też nie za bardzo jak dam to zje tylko czasem ugryzie za duży kawałek,ogólnie lubi nawet odkąd ma zęby bo wcześniej to tak nie bardzo.
Tusiak może to skok rozwojowy albo może gorsze dni i samo minie
2015-02-10 22:51
tusiak u nas też był taki okres, szału dostawałam ale przeszło :)
Stulejka nie bardzo nena, bo sika na kilometr więc przestrzał jest. Nie boli go nic a nic, mogę mu tam grzebać ile wlezie. Dzwoniłam dziś do lekarza i kazała robić okłady z riwanolu (pomogło ostro) i natamycyną smarować (posmarowałam na noc) oraz zrobić badanie moczu. ALE raczej go nie zrobię, bo jak mu odpuchło, to się z jednej strony pokazał siniak na siusiaku. No weźcie mnie nie wiem skąd... On sobie nie grzebie, my z mamą też nie. Siniak jest, ale mimo że dotykam, naciagam napletek itepe to nie wykazuje ze cokolwiek mu przeszkadza czy boli. W kąpieli znowu się macał :) Jest ten mały siniaczek i zamierzam go obserwować w takim razie. A pediatra pytała czy się nie zadrapał... ale stanowczo odrzuciłam taką wersję.
Ps. w rosmanie promocja z kartą rosnę. dwa obiadki trzeci gratis, albo deserek drugi 50% i kaszki nestle druga 50%
Moje dziecko przytyło w 8 miesięcy 8 kg i urosło 22 cm. Szok :O
2015-02-11 11:55
FU*K :( właśnie Hania spadła mi z łóżka :/ mam nauczkę żeby na drzemkę wkładać ją do łóżeczka a nie na nasze łóżko :( nie wiem jak to zrobiła, bo zawsze jak się przebudzi to sobie leży i krzyczy a teraz usłyszałam tylko huk i już leżała na brzuchu na podłodze... Aktualnie jest radosna, śmieje się i wspina więc mam nadzieję, że nic się nie stało...
2015-02-11 12:18
Pewnie macie rację,też raczej obstawiam,że to skok, bo właśnie chyba uczy się pełzać tzn. robi tak dziwnie jak żołnierze się czołgają bujając się na boki - nie wiem czy wiecie o co chodzi i czy Wasze maluchy tak robiły?
Asia mi z miesiąc temu Hania wyleciała z rąk jak ją kładłam do leżaczka-nie mam pojęcia jak to mogło się stać, ale miała fazę na podciąganie się do siadania i się tak zgięła,że fiknęła mi przez ręce, ona nwet za bardzo nie płakała, guza nie było,ale ja miałam prawie zawał i ogromne wyrzuty. Ale jak ktoś napisał tutaj:rodzice dzielą się na tych, których dziecko spadło z łóżka i na tych, którzy się do tego nie przyznają.
Basia ważne,że pomogło,ale jak on sobie tam nabił siniaka, to ciekawe.
2015-02-11 13:35
Mnie Wojtek jeszcze nie spadł, ale mówię "jeszcze" ;)