Najaktywniejsze:

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamucik

Ja na początku schudłam 11kg.... i bylam 1.5tyg temu na wizycie,....to wróciłam do swojej wagi :( Tylko brzuch mam odstający. Przeżywam mały kryzys. Nie mam w co się ubierać...ale to już przeżyję. Najgorsze, że spotkalam sąsiada i rozmawial ze swoim synem i ten jego syn stwierdzzil ze na pewno nie jest w ciazy tylko tak przytylam :( Przykro mi bylo. Ewidentnie widać, że jestem w ciąży i nie przypuszczalam, ze ktos moze pomysleć, że tyję. Ciekawe ile osob sobie tak mysli :(

Co do wyprawki, to mam juz wozek, lozeczko, ciuchy, beciki itd. Brakuje mi tylko paru ciuszków, ręcznika, kocyka, wanienki i kosmetykow dla dzidzi :)

Ciekawe co u Edzi i Julci.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
honia2

Ja dziś byłam na wizycie i okazało się, że waga obecnie stanęła w miejscu i wynosi 59kg, a to znowóż oznacza, że jestem 7kg na plusie. Maluszek ma już 8cm średnicy główki, rozwija się książkowo i jest z nim wszystko w porządku ; ) Ogólnie rzecz biorąc to wyprawkę mam gotową, czekają mnie ostatnie zakupy w tym tygodniu, ale to w większej mierze dla mnie do szpitala niż dla Kacperka.

mamucik- zupełnie nie przejmuj się opinią ludzi, oni zawsze będą gadać. Taka ich natura. :) Wiem, że często sprawia to dogłębną przykrość, ale naprawdę nie warto : )

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamucik

Honiu to już duży dzieciaczek  :-) Ja dopiero w środę będe się umawiala na USG 3d/4d ... bo to co maja w gabinecie na NFZ to porażka i nic nie widać. Malutka rozpycha Brzuch na wszystkie strony :)

Wiem, że ludzie gadają...ale dopadły mnie takie kompleksy a takie gadanie jeszcze je pogłębiają. Mąż juz nie może mnie objąć w pasie, jeszcze te ciuchy i gadka ludzi... :-(

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
honia2

mamucik- powiem Ci tak...walczyłam kupe lat z odwrotnym problemem. Jadłam, ale nie tyłam wyglądałam jak trup...zresztą takie miałam przezwisko... Jak się okazało miałam poważne problemy z metabolizmem i mój organizm prawie wszystko wydalał zamiast niektóre produkty wykorzystać, przerobić na energię itd. Byłam pośmiewiskiem. Jasna karnacja, wystające z każdej strony kości, wory i sińce pod oczami.Wieszak, truposzczak, anorektyczka,  tyczka... ludzie robili ze mną co chcieli, a jakież mieli pomysły i diagnozy ! głowa mała. Zamknęłam się w sobie i w książkach, oddałam się nauce i...zainteresowałam się psychologią i psychiatryką. Tak hobbystycznie. Wpadła moje ręce książka ( nie mam pojęcia kto był jej autorem bo była kiepsko skserowana) o psychologii społecznej. I te podrozdizały typu : pewność siebie, wysoka samooocena, stabilność psychlogiczna- taaa łatwo mówić, trudniej zrobić. Zaczęłam czytać i choć nie potrafiłam wcielić w życie nic z tamtych pustych jak mi się wydawało rad, tak samoistnie zaczęłam inaczej pdchodzić do świata. Zaczęłam walczyć, nie tyle z chorobą ( tu medycyna robiła co w jej mocy ale szło to bardzo powoli) co z reakcją ludzi. Nie, nie olewałam, nie da się. Dumnie podniesiona głowa, uśmiech na twarzy, cięte riposty i poczułam się silniejsza. Zaczęłam sobie tłumaczyć, że taka jestem, zaczełam się akceptować zaczęłam żyć. Zaczęłam chodzić na sesje zdjęciowe i wieszać zdjęcia w swoim pokoju w antyramach.

Ja byłam chora, fakt. Ale Twoje dodatkowe kg to teraz największy skarb! Podejrzewam, że z ubraniami to każda z nas zaczyna mieć poważne problemy, więc spokojnie, myśl o tym jak ważna jesteś dla swojego szkraba :) On Kocha każdy Twój kg :*

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamucik

Dziękuję Honiu :* Trochę mnie pocieszyłaś. Masz rację, każda z nas pewnie ma teraz taki problem. Najgorzej, że nie ma z kim o tym pogadac, bo każdy się smieje i mowi "ale porzeciez jestes w ciąży". Tylko moje smutki odbijaja się na Małej, a nie chcę żeby tak było. 

Nie pamietasz chociaz tytułu tej książki?

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kakol1

stuknęło mi na wadze w pon 90 kg!! tyle to waży mój tata :P nigdy do szczuplych nie należalam ale też nie byłam gruba jak to każdy mi mówił pelnowymiarowa w sam raz  smiley ale jak przed ślubem schudlam ponad 10 kg to każdy myślał że jestem chora albo cuś... a ja po prostu chciałam troszkę zrzucic...  nawet mąż mówił że woli moje szerokie biodra i pupę jak J. Lopez :P a nie chudą marlenkę ale mi się moja nowa figura podobała tylko co mnie dobijało że na twarzy wyglądałam jak trup bo miałam mocno wystające kości policzkowe i zapadnięte oczy...  ważyłam 60 kg około pół roku puki nie zaczęliśmy się starac o dziecko . wtedy odpuściłam bo stwierdziłam że i tak przytyję no i zaczęłam ciąże od 72 kg i teraz żałuję trochę  że tak szybko odpuściłam a nie dopiero po zajściu cheeky teraz jestem slonicą ha ha najbardziej mnie denerwują teksty : masz brzuch jak do porodu, albo do mojego męża że ma przede mną lodówkę na klucz zamykac. Ja im jeszcze pokaże, jak po porodzie wezmę się ostro za siebie :)

Honia a Twój Kacperek już się odwrócił?  ja się boję że mój Wojtuś się nie odwróci i będę miała cc a chcę rodzi naturalnie... Mamucik  nie przejmuj się co mówią inni 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
honia2

kakol- problem w tym, że własnie się nie odwrócił ; (
Lekarz dziś postraszył mnie cesarką. Wyszłam z tej wizyty ze łzami w oczach. Niby zostały jeszcze prawie 2 miesiące, ale jednak będę się teraz niepokoić. Nawet nie wiesz jak się boję...

mamucik- książka ta była takim połączonym ksero, to nawet jako tako tytułu nie miało. Wyglądało trochę jak taka tandeta. I masz rację, najgorzej jak człowiek nie ma z kim porozmawiać. Moja przyjaciółka od małego miała nadwagę, jako dziecko, nastolatka, później jako młoda kobietka. Uprawiała sport, była na ścisłej diecie itd. i nic... taką ma figurę ot co. W końcu zaczęła podkreślać to co było cacy a starała się zakrywać to co było be :) Odwaliła sobie fryz, zaczęła się bardziej przejmować sobą i jak się już troszkę zaakceptowała to poszła do polecanej przez wyszstkich dietetyczki. Jej taktyka miała polagać na tym, że pewność siebie miała jej pomóc w walce. I faktycznie, udało jej się zrzucić 8 kg. ale ani grama więcej, w dodatku jej organizm nie zbyt dobrze to zniósł i musiała spowrotem troszkę przytyć. A te wszystkie diety dały jej tyle, że teraz nie może zajść w ciążę... Czasami nie ma wyjścia, trzeba siebie zaakceptować. Pamiętam jak chciałam ją gdzieś wyciągnąć, a ona po 15 min przebywania z ludźmi robiła się purpurowa ze wstydu, złości na siebie samą itp odczuć. Psychika jej by siadła, gdyby nie fakt, że zaczęła pisać...zaczęła pisać pamiętnik, dużo rozmawiałyśmy, dopingowałam ją w każdym pomyśle diety/sportu/gimnastyki i dzięki temu troszkę jej ulżyło...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sewilka

Dziewczyny nie martwcie się, na pewno jeszcze się odwrócą :) Moja mała od 18 tc na każdym usg jest główką w dół ale to przecież nie znaczy, że mi się nie odwróci... Różnie może być...

Ja zaczynałam z wagą 66kg, po czym schudłam 8 kg... Ok 23 tc odrobiłam i powoli zaczęłam przybierać na wadze... Aktualnie jest 73 kg. Do lekarza idę w poniedzialek i mam nadzieję, że Emilka dalej będzie główką w dół bo ostatnio miałam wrażenie że mi się odwróciła bo tak jakby bardziej czułam ją w dole ale potem niby wszystko wróciło do normy i czuję kopniaki górą brzucha... Zobaczę co mi lekarz powie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kakol1

honia teraz dopiero zobaczylam Twoje pytanie na glównej o obróceniu.... jak bylam u gina tedzień temu to mały był główką do góry a ruchy czuję tak jak zawsze więc sie raczej jeszcze nie odwrócił. mam nadzieję że zdąży bo nie chcę miec cesarki bo dlużej dochodzi się do siebie a ja jak wyjdę ze szpitala to całe dnie będę sama bo mąż nie dostanie w sierpniu urlopu tylko dopiero we wrześniu... niby teścowa oferuje pomoc ale mogę jej psychicznie nie wytrzymac :P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
honia2

Ja jestem zdana tylko na siebie niestety... a co do cesarki to samo słowo mnie przeraża, a co dopiero wykonanie. Zdrowo chuknięte są baby, które proszą się o cesarkę...