Najaktywniejsze:

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izka55555
Właśnie moja koleżanka mówiła że ona przez pierwszy miesiac wyrzygana była ale jak załapała to teraz z górki :p
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
otoja666

Wredna ja sie bałam jak sobie poradze z ta moja trójca swięta ale narazie jest dobrze. mam czas nawet na kompa:D oby tak dalej. hihihi. a jak mój wraca z pracy  to przejmuje starszych a ja leże dupa do góry i odpoczywam:D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dejarvivivr

Witajcie :) JA tez się wreszcie rozpakowałam niedokońca naturalnie....ale najważniejsze,że juz po.Poród wspominam świetnie.Małgosia urodziła się 23.09.2014 o 13.09 w 39/40 tygodniu po wywoływaniu porodu...wcześniej należałam się na patologii ciąży i będę nią rzygać do końca życia...zwłaszcza pszczółkami które bezefektywnie bolały ^^ 
Mamy 54 cm i ważyłyśmy 3530...(mimo,że szacowali nam 2700) jesteśmy silne jednak o ile ja wyszłam ze szpitala o tyle ona musiała zostać gdyż wdało się około porodowe zakażenie wód płodowych i złapała jakieś świnstwo....karmią ją antybiotykami a ja latam miedzy domem a szpitalem.

nie mogłam się doczekać ...by wam napisać :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izka55555
Dejarvivivr jakimi pszczółkami? :P
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izka55555
Ja wpadam w depresje powoli. Źle sie czuje fizycznie ze względu na to że wiadomo wszystko boli, jest ciężko same wiecie. A psychicznie bo to już minął termin, oznak nie dużo żeby coś się zbliżało i ciągłe smsy telefony "kiedy urodzisz???". A tu jeszcze brak pocieszenia bo najwcześniej mam 5 się stawić więc to też dobija... Ale pewnie urodzimy to bedziemy narzekać na kupki, kolki, wysypki więc... Ale to zawsze inaczej :P
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
otoja666

dejavivr grarulacje! duża Twoja dziewucha. Ja juz jestem padnięta..ledwo patrzę na oczy. Mój pojechał zrobić zakupy na kolację a ja myślami jestem juz pod prysznicem i w łóżku. chyba zasnę przy talerzu. jeszcze wykapac dzieci i położyc spac. i piardolę nie sprzątam dzis już. Byłam z malutkim na dworze dzisiaj. posiedzielismy na ławce przed domem jak na mohery przystało:D Andzior a mój pracuje za domem.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
malinka15055

Dejarvivivr GRATULACJE!!!
Izka poczytaj naszego narzekania i ciesz się ostatnimi dniami względnego spokoju! A mamusie powiedzcie niedoświadczonej jakie macie sposoby na to,żeby dziecko zrobiło kupe jak nie może i piszczy????
Ja noc miałam lepszą mała się obudziła o 2 i 5 i spałyśmy jeszcze do 8 :) Ale mój dół jakoś nie mija... Nie wiem co mi jest... Hormony??? :/
 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
malinka15055

Jeja każdy ma coś cheekyMnie jakoś przeraża jak mała zaczyna piszczeć mam wrażenie, że to ja coś robię nie tak...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dejarvivivr

Pszczółki? domiesniowy zastrzyk z czegoś tam.....który daje podobny efekt jak użądlenie przez pszczółkę..ma na celu przyśpieszenie porodu...działając tak by łożysko szybciej się zdarzało  i wymusiło na dziecku parcie na szyjkę by zwiększało się rozwarcie.....Dupa tam..na jedne działa i lecą na porodówke na inne nie.
Ja dostałąm 10 sztuk...2 razy dziennie ...i moje rozwarcie miało 2 cm i długą twardą szyjkę.Balonik który mi potem zamontowali też nie wiele dał,ale w końcu wypadł...i popłynęły mi wody...a durna położna usiłowała mi wmówić ,że to sól fizjologiczna....60 ml ....sączy się 6 h? a balonik dalej taki sam....Wieczorem okazało się,że wody lecą mi ciurkiem....i wywieźli mnie na porodówkę o 23:30 - tam sobie spałam do 6 potem wygonili mnie pod prysznic...bo nie miałam skurczy ani nic....i podali o 8 pompe z oksydocyną....o 10:30 zaczęłam zapominać jak się nazywam...ale do 12:00 twardo chodziłam...potem już przytulałam ściany.Położną miałam przecudowną .....bo była jak matka...
Wprowadzili ochronę krocza i nie mam ani jednego szwu ani pękniecia.
Sama byłam w szoku ,że wyszło ze mnie 3.5 kg ...fakt rodziłam w pozycjach jakich nigdy nie widziałąm....np.na boku...bo podobno bardziej boli,ale szybciej idzie....a potem zobaczyłam moją kruszynkę....i się zakochałam.
Poród wspominam tak dobrze,że nie mam najmniejszego urazu...:) Każdej z was takiego życzę..bo był w miarę krótki może i bolesny,ale znośny :) Z dobrą ekipą :)

Dziękujemy ...mamy nadzieje,że w czwartek już będziemy w domku...:)
Nie dawno wróciłam ze szpitaala....jeśli chodzi o decybele jakimi posługuje się moje dziecko...są sporo ponad limit :) Dzisiaj przesadziła z cycem..i zwymiotowała 3 razy...bo jak mama przez 3 dni prawie mleka nie dawała a dzisiaj miała zapas to dziecko też chciało zrobić zapas.....i się orzygało jak mało kto :) jest słodka  :) 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izka55555
Mówisz że krótki poród ale to co było przed to brzmi jak jakaś katorga jak na królikach doświadczalnych :O