« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ma1
ma1

2011-05-11 14:05

|

Pozostałe

kobietki jak myślicie lepiej jest urodzic dziecko w takie ciepłe miesiące(kwiecień-wrzesień) czy lepiej w te chłodne i zimne(październik-marzec)?

my mamy synka z października.było wtedy juz akurat dośc chłodno.zanim małego powerandowałam a później za nim porządnie wyszłam był wnet listopad!
kiedyś tak siedziałam z przyjaciółką i wymieniałyśmy zdania i poglądy na temat "jak jest lepiej urodzic dziecko"?
wiadomo,że czasami nie jesteśmy w stanie tego zaplanowac!

Odpowiedzi

nie mam porównania, bo jedno dziecko. myślę, że każda opcja ma swoje plusy i minusy..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ma1
ma1

dodam,że teraz ta przyjaciólka jest w drugiej ciaży i pierwszego synka ma ze stycznia a teraz ma termin grudzień/styczeń.a ja jej powiedziałam,że jak mam już dziecko tak z jesieni to bym chciała teraz tak wiosna lato,żeby pojeździc dużo tym wózkiem,żeby spędzac dużo czasu na dworze a ona mi na to,że będzie mi marudziło od upalnych dni,będzie miało wciąż potówki itd itd...

Oczywiście że jest 100 razy lepiej urodzić w te ciepłe dni. Ja rodziłam w sierpniu i bardzo się ciesze że w tedy ponieważ było bardzo ciepło no i widaomo nie trzeba nakładać na siebie tyle rzeczy i z dzieckiem można wyjść od razu na spacer posiedzieć na ławce w cieniu:) Więc stawiam na ciepłe dni.

Corke urodzilam w kwietniu, syna w pazdzierniku.Choc nie ma dla mnie wiekszej roznicy kiedy to najlepiej urodzic.Corka byla na dworze codziennie(nie werandowalam),a synek wyszedl na spacer po 6 dniach(nie werandowalam).Jednak mysle, ze ze wzgl.na pogode i tylko na nia lepiej urodzic brzdaca w okresie letnim.Pozdrawiam

córke urodzilam pod koniec grudnia i zadowolona bylam, bo nie pocilam się jak mops..latem kiedy brzueszek nie byl jeszcze duzy to bardzo się meczylam, w dodatku mieszkalam w 34metrowej klitce bez balkonu i wietrzylam się tylko wiatrakiem dlatego myslę,ze noszenie duzego brzuszka w bardzo upalne dni to cos okropnie meczacego.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maga106

Myślę podobnie jak Beata - każda sytuacja ma swoje dobre i złe strony.Ja urodziłam we wrześniu i w sumie jestem zadowolona, bo na te letnie miesiące mój szkrab już będzie raczkował, z większym dzieckiem bezpieczniej jest gdzieś wyjechać na urlop zwłaszcza, że w sierpniu planuję pięciogodzinną podróż pociągiem, poza tym przed porodem i karmieniem zdążyłam jeszcze nacieszyć się sezonowymi owocami i fasolką szparagową (uwielbiam;), których jak wiadomo nie można jeść podczas karmienia piersią.Ale następne dziecko chciałabym urodzić na początku lata i tak też będziemy próbować, zobaczymy czy się uda:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam

Jak dla mnie zdecydowanie lepsza zima i na cale szczescie rodzilam w listopadzie.Zimowy czas daje czas na zaklimatyzowanie sie w spokoju z dzieckiem w czterech scianach, tym samym mama ma wiecej spokoju i czasu na regeneracje, a kiedy robi sie cieplo i przyjemnie dziecko nie jest juz takim "warzywkiem", a mama moze cieszyc sie promieniami slonca bo porod zostaje czetso tylko wspomnieniem ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ma1
ma1

faktycznie macie rację,że lepiej zimą.wtedy przeważnie każdy siedzi w domu,jest się jeszcze troszkę napuchniętym i ma się tłuszczyk,a do lata można spokojnie zgubic.tym bardziej,że mam już dziecko i w lato będzie chciał biegac i dzikowac na dworze...ach zobaczymy jak to się ułoży...???

jak dla mnie najlepiej późną wiosną :) zaczyna się robić ciepło i szybko można zacząć chodzić z dzieciątkiem na długie spacery :) ale co mama to opinia- każdej odpowiada co innego ;)

Nie ma reguły. Ja urodziłam we wrześniu i narzekałam bo szybko zrobiło się zimno i mały łapał infekcje a teraz wiosną trudno mu usnąć w dzień-najlepiej zasypia w wózku. Próby położenia go w łóżeczku nie raz zakończyły się histerią, więc spacerujemy przynajmniej 2 razy dziennie po kilka godzin. Nie wiem co bym zrobiła gdyby teraz była zima w pełni i ostre mrozy.