Pewnie dlatego że się za bardzo wtrącają

- narzuca swoje zdanie, które jest staroświeckie i uwaza, że tak powinno być mimo, że czasy się zmieniły.
- za bardzo przejmuje się opinią innych ludzi, nie mówi tego dosłownie, ale wiadomo że o to chodzi, bo przeciez "co sąsiedzi powiedzą". albo patrzy co mają inni ludzie, jak coś robią i uważa że też tak powinniśmy.
- komentuje na głos cos, co jej sie nie podoba, mimo że jej zdanie nas nie obchodzi i nikt jej nie prosił o komentarz, np: przychodząc do nas do domu, pyta która godzina, rozgląda sie po pokoju i mówi, że kto to widział że nie wisi zegar, przeciez w domu MUSI być zegarek! Ona by tak nie mogła (przeciez jestesmy u siebie, a nie u niej :P)
- jest złośliwa.
- ma swoje zasady, które uwaza, ze kazdy powinien równiez przestrzegać, np nie jedzenie mięsa w piątki. mąż często woli skłamać, że mielismy coś bezmięsnego na obiad w pt, niż wysłuchiwac po raz setny, że w piątki nie je się mięsa.
- jest ciekawska, często udaje że pyta o coś mimochodem a wiadomo o co chodzi :D

to tak ogólnie co mi przyszło do głowy :P

toleruję ją i to wszystko na co mnie stac, czasem sama sobie zarzucam że powinnam ją bardziej szanowac ale ona sama sie nie daje. Jest najmądrzejsza we wsi zaraz po księdzu proboszczu i na każdy temat wie najlepiej. Dyskusja z nią zawsze kończy sie jej ostatecznym wyrokiem i ostatnim słowem. Pierdole to wcale z nią nie dyskutuje więc

Po naszym slubie do dziewczyny mojego Meza powiedziala, ze P. To wczesniej mial taka fajna dziewczyne+ w sensie przede mna. Ma wielki dodom i oficyne, Maz spytal, czy mozemy pomieszkac jakis czas, zeby oszczedzic na swoje, nie zgodzila sie.... Musielismy brac kredyt na 20lat. A jak Meza brat sie zenil, chciala ZZeby z nia zostal w domu. On wybral dom i mieszkanie z rpdzicami zony, w efekcie czego tesciowa zpstala sama z babcia w wielkim donu...

ja nie lubie ani tesciowej ani teścia. Z jakich powodów? dużo było by wymieniać. Ogólnie Teściowa to zakłamana hipokrytka a teść to psychicznie chory alkoholik