Blog: lindsaylilithdragon

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lindsaylilithdragon
lindsaylilithdragon

Postanowiłam, że dzisiaj napiszę kolejny wpis :)

Pojechałam dzisiaj z moją mamą do mojej ukochanej chrzestnej. Pokazałam jej usg dzidzi i od razu zwariowała na punkcie malucha :). Głaskała mnie po brzuchu, wyściskałyśmy się i dostała nowy przydomek, jako, że mój tata nie żyje, a dziecko musi mieć dziadka- dziadzia Ewcia :D. 

Poszłyśmy na zakupy do galerii i sporo rzeczy kupiłam dla maleństwa, między innymi butelki,  smoczek, etui na butelkę, troszkę ciuszków. Matko, jakie są piękne rzeczy dla dzieci! Najbardziej spodobała mi się spódniczka dla dziewczynki w kratkę z ćwiekami i legginsy z kokardkami :). Dziadzia Ewcia już chciała kupować jak zobaczyła mój błysk w oku, ale powstrzymałam ją mówiąc, że przecież jeszcze nie znamy płci. Obie zgodnie twierdzą, że będę miała córeczkę, za to ja nie wiem czemu czuję, że chłopca, mimo, że wszyscy, mówią, że dziewczynka jak w mordę strzelił. Zobaczymy :). Co by nie było i tak już kocham tego szkraba do szaleństwa. Jest dla mnie najważniejszy, a przede wszystkim MÓJ. 

Co do tatusia.. No cóż. Nie zasługuje on na to miano, od prawie miesiąca mam z nim takie jazdy, że wysiadam. Codziennie słyszę jaka to ja nie jestem, że zepsułam związek, bo z nim zerwałam. Przepraszam bardzo, ale jak miałam nie zerwać, jeżeli mnie nawyzywał nie raz, i raz oberwałam w brzuch, a przez te awantury dostałam krwotoku w 8 tyg i mało co nie straciłam dziecka. Po tej jakże przyjemnej akcji usłyszałam, że chciałam zabić dziecko i to moja wina, chociaż lekarka zaprzeczała i to właśnie jego ochrzaniła za złe traktowanie ciężarnej. Ponoć jestem wyrodną matką, bo poszłam na urodziny koleżanki i wróciłam o 3:00 z koleżanką, taksówką, bezpiecznie do domu. 

Dzisiaj pokłóciłam się z nim już tak na ostro i definitywnie. Koniec. Mam dość. Wysiadam z tego pociągu bo on wiezie do nikąd. Nie będę się kontaktowała, zobaczymy się na sprawie o ojcostwo (a, usłyszałam, że to nie jego dziecko, mimo, że wiedział, że tylko z nim spałam). Jednak mam uśmiech na twarzy i jestem z siebie dumna, że potrafiłam mu powiedzieć stanowcze NIE. Może i jestem samotną matką, ale ja bym tego tak nie nazwała, bo nie czuję się ani trochę samotna. Mam mamę, która mnie kocha nad życie, ukochaną chrzestną i przyjaciół. Tutaj skłaniam się również do Ewy (ewakamila) dzięki Ci kochana za tyle wsparcia, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy, choćby to, że pytasz się co u mnie, jak się czuję i że mogę Ci się wygadać.

Nie wiem czemu, ale mam w sobie jakiegoś powera, wiem, że dam radę i zrobię wszystko żeby moje dziecko było szczęśliwe :).

 

Pozdrawiam Was mamuśki te przyszłe i te obecne! :)

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewakamila95

do usług ;) jestem z ciebie dumna, nie ma co sie zadawac z gnojkiem ktory tak traktuje nie dosc ze ciezarna, to jak sama powiedzialas- matke swojego dziecka :) czekam na info o płci maleństwa, i zdrowia dla WAS :D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Zycze powodzenia, tak trzymaj- "lepiej samemu, niz w zlym towarzystwie";)

olej go sikiem prostym dasz rade a widze ze masz wsparcie wiec zle nie bedzie a tego "tatusia" ktory mysli ze kobiety sa wiatropylne podaj do sadu pozniej o alimenty to sie moze ocknie co za ludzie :/ szkoda słów 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pampi123

zgadzam się z Toba, ja z moim rozstałam się miesiąc temu, wiadomo czasami jest ciężko bo coraz bliżej rozwiązania, ale przynajmniej się nie denerwuje  i nie płacze, powiedziałam sobie dość, udawałam tyle czasu ze jest wszystko wporządku a wcale nie było. Przestałam czuć że moge na nim polegać a tak być nie powinno. Powiem Ci tyle że teraz sama czuje sie z tym lepiej, ja naprawde jestem szcześliwa, sama nie wiem skąd się bierze ten 'power' o którym mówisz, to chyba ta świadomość i ogromna motywacja, że jest ktoś dla kogo jesteśmy całym światem i właśnie dla tej osóbki trzeba walczyć o wszystko co najlepsze. Napewno lepszym widokiem będzie zadowolona szczęśliwa mamusia, niż taka która jest w związku który ją przytłacza i doprowadza do łez. Pozdrawiam:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
milionbzdur

Kochana szacun! Na pewno dasz radę! My z Mamą też byłyśmy same, chociaż kontakt z ojcem miałam i mam dobry. Z tego co przeczytałam widzę, że też jesteście z Mamą same więc wiesz jaką więź będziesz miała z Maluszkiem. Niczym się nie przejmuj! Bądź Mamą 2w1, tak jak ja zawsze nazywałam moją :) Gdybyś miała doła, pisz śmiało, będę z Tobą! :*

A co do tych zakupów... Ja na razie staram się niewiele kupować, jeszce mam czas :) Ale to prawda, że tych rzeczy pięknych jest tyle, że nie wiadomo co wybrać. Mi również wszyscy mówią, że będzie dziewczynka. Mi często śni się też mała kobietka, tak czuję ale może myli mnie moja intuicja... Mój Daniel za to jest pewny, że będzie chłopak, chociaż wiem, że wolałby córeczkę Tatusia :) Nie ważne co będzie, byleby było zdrowe. I tak kochamy nad życie i wiem, że Ty swoje też :)