« Powrót Następne pytanie »

2011-12-14 17:29

|

Pozostałe

macierzyństwo, a praca

Doszłam do wniosku, że to siedzenie w domu i zajmowanie się mieszkanie, dbanie, robienie obiadów, sprzątanie, oglądanie serialów, wykańcza mnie tak psychicznie. Robie prakycznie dzień w dzień to samo, nic się nie dzieje, zapominam o tym, że po za siedzeniem w domu życie idzie na przód. I tak sobie myśle, że jak urodze, będę się zajmowała maleństwem to po 3-4 miesiącach tez dojde do wniosku, że będę robiła codziennie te same czynności, doszła tez do najważniejszego wniosku, że odzieciczyłam dość dobrą ceche po matce i ojcu-PRACOHOLIZM. Chciałabym iść do pracy, a maleństwo poszłoby do żłobka. Oczywiście nie ze względu na to że będzie mi to sprawiało nude, opiekowanie się i zajmowanie, ale dlatego żebym nie zdurniała.

No i pytanie moje brzmi, kiedy jest najlepszy moment aby podzielić macierzyństwo z pracą? Po jakim czasie od narodzin dziecka? Kiedy się na to zdecydowałyście/zdecydujecie?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria

Aga mnie np. cholernie wkurza kiedy ktoś twierdzi, że wracając do pracy tyle mi umknęło z życia mojego dziecka. Już kiedyś o tym pisałam, że dziecko nie rozwija się tylko od 8 do 16, kiedy ja akurat pracuję, ale robi to cały czas. Nie umknęło mi nic. I nie zgodzę się z Tobą, że powrót do pracy to jakieś samolubstwo. Dla jednej kobiety siedzenie z dzieckiem jest super, dla innej to więzienie, bo ma oprócz macierzyństwa też inne ambicje. Poza tym kwestia finansowa też wygląda różnie. Dużó tu jest kobiet, które piszą, że ich faceci zaharowują się na amen, a one do pracy nie pójdą, bo "nie chcą stracić najcenniejszych chwil z dzieckiem". To jest samolubstwo, bo ja nie mogłabym patrzeć jak dla moje wygody mój mąż tyra jak wół. Poza tym z jednej wypłaty pewnie da się wyżyć, ale są ludzie, którzy potrzebują dużo więcej, żeby zbudować dom, otworzyć firmę, itp. głównie po to, aby dziecku niczego nie brakowało.