Blog: madziara8115

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziara8115
madziara8115

Jeszcze kilka dni temu kipialam ze zlosci na wszystko. Ze nie rodze jeszcze, ze mi sie ruszac nigdzie nie chce, ze nie mam juz sil itp. itd.

Teraz dla odmiany fajnie mi sie juz 3 noc z rzedu spi. Mam nawet sile, zeby cos posprzatac w domu :) Wczoraj umylam jedno okno. A to sobie poodkurzam bez zalu, kurze poscieram.

Odpuscilam juz oczekiwanie na porod i tyle. Przeciez go nie przegapie ;)

I o wiele mi teraz lepiej. Bo kto powiedzial, ze moje dzieciatko wczesniej opusci gniazdko. A moze wrecz przeciwnie, nawet pozniej. Ale tak to jest, jak Ci najpierw sie tlumaczy, ze ciaza zagrozona, masz o nia dbac jak najlepiej potrafisz, przyjmujesz leki. A potem sie okazuje, ze termin bliski, a tu nic... Chyba to bylo przyczyna mojej zalamki, ze jeszcze nie rodze, kiedy juz wlasciwie moge. To glupie nastawienie...

Teraz jest mi w koncu lzej. A moze moje dzieciatko chce sie urodzic w dzien narodzin jego przyszlej chrzestnej :) No bo skoro mam termin na 29 stycznia, a moja siostra obchodzi urodzinki 28 stycznia, to kto wie... Ale by fajnie zawsze razem swietowali ;D

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kacha82
Wiesz, ja jak w sumie też mam termin ( z daty ostatniej miesiączki) na 29 stycznia. 25 stycznia (za 2 dni to termin z ostatniego usg) i czuję się bardzo podobnie jak Ty. Też oczekiwałam na ten poród już od 37 tyg. i nic. Najpierw bałam się, że nie zdążę z praniem, prasowaniem, zakupami bo przecież musiałam leżeć. Teraz jak już wszystko gotowe od 2 tyg. to tylko czekam i czekam. I w końcu mam dość tego czekania i czasem nawet zapominam, że jestem w ciąży. Staram sie już żyć bez nerwów i na spokojnie czekać, aż dzidzia zadecyduje, że jest już gotowa. Bo co z tego, że my już jesteśmy gotowe, najważniejsze żeby nasze maluszki były. To dla nich przecież jest dopiero szok. Niech się rozwijają w brzusiach ile chcą. A my bądźmy cierpliwe, do 3 tygodniu poród i tak musi nastąpić. Najwyżej będzie wywoływany. Trzeba się cieszyć, że pomimo zagrożenia ciąży dotrwałyśmy do 40 tygodnia a swoje zniecierpliwienie odłożyć na bok. Bo nie my tu jesteśmy najważniejsze... Pozdrowionka!!!
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziara8115

No dokladnie Kasiu. tez juz dawno na raty pralam, prasowalam, kupowalam przez internet co potrzebne, bo balam sie, ze nie zdaze, a jednoczesnie mialam duuuzo lezec. A teraz juz tak dlugo na to wszystko patrze, wiec nie moglam sie tym bardziej doczekac uzytku tego wszystkiego :)

A jakbym na miesiaczke miala patrzec, to u mnie na 2 lutego by sie dzieciatko mialo szykowac. z tym, ze lekarz powtarzal ten termin 29stycznia po USG zawsze.

Tak jak mowisz, najwyzej nam porody wywolaja ;) Ja mam sie tydzien po terminie zglosic jakby co.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiolusia28
jeszcze tydzien i bedziesz PO :)) tylko te czekanie jest najgorsze.......Pozdrowionka:)