Wiecie co, normalnie jestem w szoku. Zastanawiam się czy to ze mną jest coś nie tak, czy raczej wszystko ok :P

Ale do rzeczy. P. dzisiaj mial urodziny, a, ze nie wiedziałam, czy będę miała dzisiaj czas zrobiłam mu tort w sobotę, taki ze świeczkami, co prawda nie taką ilością co kończy lat ale jednak :P, zapaliliśmy świeczki, Julcia zaśpiewala tatowi sto lat i on mowi do niej "idz zawołaj babcie na torta" zawolala przyszla i pyta się jej co to za okazja i powiedziala, ze urodziny taty. W niedziele przyszedl jego ojciec na torta ale nikt mu nawet życzen nie złożył!!!! ani jego matka ani ojciec. Jestem normalnie w szoku. Zreszta w tym roku jak ich P. zawolal na Julci torta to nawet jej czekolady nie przynieśli... Mi to odkąd tu mieszkam ani razu nie zlozyli zyczeń. Ale ciul ze mną, ale to jest ich syn przecież.... Jak tak można, zwyklego "wszystkiego najlepszego" nie powiedziec....