Blog: marsyllianka25

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marsyllianka25
marsyllianka25

Kiedyś pisałam tutaj, że zawsze znajdzie się jakiś powód do narzekania i dzis już wiem jak święta jest to prawda. Tak bardzo marzylam o tym "tutaj" i to tutaj mnie rozczarowało poniekąd...poniekąd ale to zawsze jest to rozczarowanie ktorego tak bardzo nie chcialam, ktorego sie nie spodziewalam.

Pierwszy kryzys minął, stoczylam ciężką batalię sama ze sobą,  żeby jakoś się oswoić z nowym miejscem. Obie strony barykady zmasakrowane, zresztą jak zawsze. I co? Pstro. Nagle okazuje się że to nie to miejsce jest problemem. To My nim jestesmy.

M zbyt dlugo byl sam i prowadził kawalerskie zycie, bez trosk i halasu. Wszystko go denerwuje, Stas buczacy, Stas trzaskajacy zabawkami, Stas krzyczacy po swojemu..a mi serce pęka,  bo nie widzę w moim mężczyźnie miłości do naszego dziecka. Gdzies podswiadomie wiem, ze M. kocha synka, ale jest to wiedza czysto teoretyczna tylko. Bardzo mnie to oslabia, czasem czuje jakby maż zalowal, ze jestesmy tu z nim, czasami mysle, ze lepiej nam bylo osobno. I ta mysl jest jak sierpowy prosto w moja twarz. Bo marzylam o tym. Kocham i jestem kochana..ale cos tkwi jeszcze poza tym. Cos jest tą drzazga, ktora powinna wraz z naszym przyjazdem tutaj zostac wyciagnieta spod paznokcia, a czuję, ze wbija sie coraz mocniej, przeszywajac lodem moje wnetrza.

Nasza jakze idelna milosc byla miloscia 1+1, ale gorzej nam to wszystko wychodzi w opcji 2+1.

Serce matki zawsze wybierze dziecko, niewinne, bezbronne.  Bo kiedys skoczylabym za M. W ogień,  dziś już nie, bo nie moglabym synka zostawić.  Moze problem wlasnie tkwi w tym takim moim mysleniu?

Nie wiem, wciaz kocham i nadal widuje obłąkne gwiazdy kryjace sie po katach naszego mieszkania, ale dziura w moim brzuchu sie powieksza tak bardzo, ze boje sie bym nie zgubila serca.

Czy żałuję,nie - nie ma zalu i łez już też nie ma. Liczę tylko, i liczę jak na liczydle, dzień do dnia, koralik za koralikiem, że się ułoży tak samo z siebie.

 

ps. przepraszam za błędy, ale pisanie na tablecie to wciąż dla mnie czarna magia, technicznie rzecz biorąc jestem już stara..

 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marsyllianka25

No wlasnie... znowu potrzeba czasu, wciaz czas i czas i czekanie. Wrr

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
adusia91

Pogadaj z nim, zapytaj się co jest że tak się zachowuje, powiedz mu to tak jak nam tutaj napisałaś. Mam nadzieję że Wam się ułoży, dajcie sobie czas. Życzę Wam dużo szczęscia.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natalii
Tak jak adusia -pogadajcie powiedz mu wprost co Cie boli i jak Ty sie czujesz.Wiem ze znowu nie jest tak jak bys chciala ze znowu liczysz czekasz walczysz.Daj chlopakom czas ,daj wam czas .Byliscie rok osobno ktos by pow.rok krotko jednak to bardzo dlugo ,duzo sie dzialo czasem dobrego czasem zlego...jednak to zmienia czlowieka .Ja sama widze kiedy moj mezu przyjezdza po dwoch miesiacach do domu to widze jak go momentami denerwuje ten caly szum.Jednak to tylko chwilowe bo po chwili wszystko wraca do normy. Dorotko i znowu zycze Ci sily i wytrwalosci.Oby kolejny wpis od Ciebie byl juz bardziej optymistyczny -)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
adusia91

Natalii yes dobrze gadasz :) Wiem że jest to ciężkie, ale nie można się poddawać. Głowa do góry, pierś do przodu i wbij znów chłopowi do głowy co ma w życiu najważniejsze, bo widocznie się gdzieś zagubił

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wabik

Czasu trzeba :* Ułoży się, to też i jego dziecko.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lilith

Musisz dam Mu czas. U mnie było to samo A i Iga nie potrafi żyć razem i dzielić się mną. ale już idzie im coraz lepiej ;p kwestia czasu.
Bycie tatą raz na jakiś czas a bycie nim codziennie t duża różnica.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katiuszka

Czas i rozmowa .... heart

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marysia13
Wyślij męża z synkiem na spacerek, niech przypomni sobie jak wielkim szczęściem jest Wasze dziecko, a Ty z uśmiechem przywitaj ich po wejściu do domu. Będzie dobrze, chłopy to proste cepy i trzeba do nich wiele cierpliwości. Pozdrawiam
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
go86nia

Jak pisałaś był długo sam, faceci potrzebują dużo więcej czasu by się przyzwyczaić do nowych rzeczy, sytułacji. Łatwo jest napisać bądź cierpliwa, daj sobie i Wam czasu. Ale niestety tak jest. I co najważniejsze starajcie szczerze i w miare często z sobą rozmawiać. Trzymam mocno kciuki by wszystko jak najprędzej się ułożyło.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marsyllianka25

wiem, ze musze byc cierpliwa i staram sie bardzo, ale to nie jest takie latwe..mam jednak nadzieje, ze wszystko sie zrobi lepsze i bedzie to szczescie o ktorym tak marzylam..caly czas rozmawiamy i kazdy ma swoje racje i kazdy z nas ma slusznosc w swoich pogladach, takie to zagmatwane - ale widze ze M sie stara a to juz polowa sukcesu,bo wszystko zaczyna sie od chcenia :)