Blog: migrena

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena
migrena

2013-09-13 12:27

|

Komentarze: 4

Oddechy.

Mam czasem wrażenie, że stan ciąży, stan błogosławiony dla wielu wyidealizowany dla mnie staje się uporczywy... W pewnym miejscu na moim ciele zaczęła rosnąć wielka bańka, kiedy siedzę muszę robić to mało kulturalnie bo bańka nie lubi zakładania nogi na nogę - więc siedzę okrakiem, żeby bańce było lżej. Jak żul pod blokiem. Więc sobie siedzę, ale kiedy przychodzi mi założyć buty - bańka litości nie zna tym bardziej - okark zwiększa swe rozmiary a i tak ciężko mi się dycha. Bańka dopiero minęła połowinki a już jest uciążliwa... Mieszkaniec bajkowej bańkowej krainy, ciepłej i wygodnej jest dość namolny, nie płaci czynszu, a jeszcze wyłudza haracze, tłucze się po nocy tak, że nie da się spać a policji nie wpuszcza. Mamy niezły kwas jakby powiedziała młodzież - zgaga przeokropna co dzień... ale co poradzę Antoni rośnie i silny jest... Marceli w tym wieku ciążowym ważył już pół kg. A Antoś gorszy przecież być nie może.  Wbrew pozorom uprzykrza mi życie swoimi zrywnymi ruchami,  ale co ja poradzę - jestem tylko matką. Szukam sobie w ciągu dnia czasu by złapać oddech.. ale jakoś gorzej.. co weekend odwiedzają mnie najbliźsi, w ten również kolejna fala mnie czeka  - ciasto ponownie upiekę Pijaną zakonnicę z przepisu Rośliny, które to ciacho jest naprawdę rewelacja.. może sałatkę sklecę. Póki co śmierdzi mi w całej chałupie, bo wczoraj malowaliśy pokój chłopców. Dziś Farben kładzie kasetony, i niebawem połozymy podłogę a to będzie oznaczało koniec bałaganu w domu. Doczekać się nie mogę.. no ale oddycha mi się jeszcze ciężęj - lakier śmierdzi jak jakiś preparat na pleśń.  Pogoda deszczowa, wyjsć nie ma gdzie i po co... wiem tylko, że mam w sobie coś takiego, takie uczucie, że bardzo ale to bardzo kocham tego męża swojego, któy dla nas poświeca czas, który robi co byśmy chcieli.. jest z nami naprawdę. Nie proszę, a on jest przy zasypianiu wieczornym, zrobi za mnie zakupy, posiedzi ze mną tak po prostu, podziała mi na urodę ale i ochroni wieczornym skrzydłem, pragnienie ugasi. A ja mu gotuję, a ja mu sprzątam.. a ja mu jestem i rosnę.Być małżeństwem to nie lada sztuka.. i wiedzieć, że czeka nas męka przez udrękę z maliznami diabolicznymi.. ale miłość  jest na straży i jesteśmy MY. Antoni daje popalić w brzuchu a Marceli daje popalić poza nim. Po ostatnich weekendach wstąpił w niego szatanek - nowa metoda na wyłudzanie to wrzask, płacz, kładzenie się na podłodze, a nejlepiej robiąc sobie przy tym krzywdę żeby efekt był. Na szczęście powoli sytuacja się stabilizuje za pomocą metody "zostań tutaj aż ochłoniesz" -ale czasami mnie to tak denerwuje, że aż wstyd :/ 

Ten pokój robimy mu chyba po to żeby go nim zamykać za karę :P

Pierwsza warstwa lakieru - zastanawiamy się czy malować jeszcze raz czy zostawić z takim efektem?  Co myślicie?

Ah, i jeszcze gratulacje dla Kamilki dwusetki :P

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gossiak

hah swietny wpis :))))))!!!yes

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gumisiowa

Noo to już macie bliżej jak dalej:) i jak widze z remontem i z dziecinką:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maja1983
Bardzo lubię czytać Twojego bloga.. :-)pozdrawiam :-) a synus jest cudowny