Blog: migrena

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena
migrena

2013-11-08 19:34

|

Komentarze: 7

15 000g i 1500g.

21 miesięcy   -   7 miesięcy

92 tygodnie   -   31 tygodni

639 dni   -   213 dni

15 000g   -   1 500g

Marceli   -    Antoni

 

Czyli dwa urwisy ;) i pozytywna energia znów we mnie. Wieści z frontu Migrena - Róża bardzo dobre.  Szyjka jak marzenie, a Antonio piękny i rośnie. Waży ponad półtora kg i ma długie nóżki jak również piękne przyrodzenie.  Zalecenia co do zmiany tabletek na Magne B6, nie ma zmiłuj, i dodatkowo w razie potrzeby No - spa. Ale jest dobrze, jest pozytywnie, powoli padają takie hasła jak badania do porodu za następny raz  - no tak zdecydowanie jesteśmy coraz bliżej totalnego chaosu pod naszą strzechą, trza się szykować. Chętnie bym kogoś najęła żeby poselekcjonował ubranka dla Antka i je uprał i poprasował - to ostatnie to takie marzenia, bo Marceli nie daje żyć jak prasuję, uwielbia żelazko, płacze i inne jak mu odmawiam ze względów bezpieczeństwa. Także muszę się zamykać na ganku np żeby mnie nie widział, że w ogóle wyciągam deskę do prasowania. Ale może jego chrzestna faktycznie się zjawi nam pomóc, ostatnio głupiutka się zaoferowała :P

Najszczerzej jak umiem, chcę napisać, że spadł mi niesamowicie ciężki kamień z serca, że jest dobrze, że jest dobrze, że jest dobrze. Strach mnie obleciał ostatnio.. i ciężko mi się z tym żyło, że bóle.. że ciągle mi się stawia brzuch. A teraz uf...

Jeszcze żeby jakoś poukładały się tła i wreszcie przyszedł czas na wyciszenie.. jakiś spokojniejszy czas w naszym życiu do momentu narodzin Antosia. Marceli jest - hmmm, już na pewno łatwiejszy do ogarnięcia z tym buntem jak był na początku. Łatwiej i szybciej się wycisza,a i w zasadzie dużo mniej się buntuje - my też nauczyliśmy się unikać sytuacji gdzie wiemy, że będzie mu się nasza decyzja nie podobać. Jest cudowny w swoim świecie, świecie ciągłej nauki, nie umiem mu odmówić tego że jest przesłodki, choć teraz bardziej męski bo w końcu go obcięłam na dzień przed pogrzebem. Ciągle szuka naszych ramion, uwielbia je, je obiadek przy stoliku w pokoju, bardzo mu się to spodobało ostatnio, stolik też dobry, bo nie ma szans na to by go przesunął taki ciężki a i wysoki, tak, że nie ma chęci na wspinaczki. Póki co wyciszam się, powiedziałam sobie, że nie krzyknę na niego już więcej, trwam trzeci dzień. Zaczynam chyba i ja rozumieć, że i on rozumie coraz więcej z tego co do niego mówimy. Ciągle mi co prawda brakuje jego słów konkretnych, co prawda gada jak szalony non stop, ale brakuje mi słów zamiast sylab.. wiem, że się doczekam, wiem. Teraz kolejny etap ząbkowania, biedny męczy się na każdym kroku, ale jak zrobię dobrą zupkę to i na apetyt nie narzeka ;) dziś miał magiczne połączenie kapuśniaczku, potem sam wyciągnął sobie jogurt z lodówki a potem jadł z nami pomarańcze - to ostatnie teraz to jego danie ulubione, kwaśna pomarańcza :D

 

Strasznie go lubię, choć najchętniej nie słuchałby się wcale, to go i tak lubię za poczucie humoru i za to, że lubi ze mną grać w piłkę i pozwala strzelać sobie gole :P

 

 

Jeszcze chciałam dwa zdania o pokoju chłopców. Trochę im się zmniejszyła przestrzeń przez to, że Marcelkowa sofka jest ciągle rozłożona, ale bardzo ją lubi, lubi sobie siadać na niej i czytać i bawić się autkami.. więc nie składam mu jej. A wieczorem kiedy po kąpieli ( o o tym zapomniałam jeszcze napisać - o kąpieli) jest już ubrany w swoją pierwszą w życiu pidżamkę niebieściutką z żyrafkamia, zrobimy razem mleczko, to leci z tym mleczkiem do swojego pokoju na sofkę, pokazuje mi bym pogasiła światełka i zamknęła pokój i zasypia po wypiciu mleczka jak aniołek, czasem trzeba mu zaśpiewać kilka zwrotek kołysanek ale to przyjemna robota.. więc skoro lubi tak swoje łóżeczko to mu w tym nie przeszkadzam ;)

A jeszcze słów kilka o kąpieli. Na hasło oczywiście leci do łazienki i już szykuje swój ekwipunek do wanny, wiadereczko, małą chocheleczkę ( z mm), odkręca wodę i woła mama. W wannie nie ma problemu z myciem głowy nawet, sam też się lubi myć, zawsze rączkę wyciąga bym mu z dozowniczka kapnęła mydełkiem. Myje zabki też w wannie, przy moim śpiewie o szczotce, acz ostatnio coś zaczął się buntować i za cholerę nie da sobie dolnych ząbków umyć notorycznie wysuwając język, mam podejrzenie, że dolne piątki idą. Ja oczywiście histeryzuję, bo od razu widać jak nie myje ząbków tych dolnych, ale wiem, nic na siłę.  Po kąpieli która nagle z godziny skróciła się do 10 minut, sam pakuje z powrotem swój ekwipunek, spuszcza wodę, i pokazuje ręcznik, sam się wyciera i chce wyjść :D także kąpiel teraz to laba. 

Jedyny problem to przewijak i przewijanie, odkąd łóżeczko jest na noworodkowym poziomie rzuca nam się z przewijaka do łóżeczka i chowa pod przewijakiem, wiadome zabawa zabawą, ale czasem i nam się spieszy jak musimy gdzieś jechać coż zabawić, więc są zgrzyty na tej linii. Często pomaga zagadywanie, zobacz co masz na ubranku, teraz załżymy dinusia, kotka czy taksówke :P

Na koniec mina - mamo to ja chcę robić zdjecia :P

(czyli ja chcę mu zrobić zdjęcie w krótkich włosach a on na to, że to on chce robić zdjęcia - brak w tej kwestii konsensusu.)

Miało być krótko a trochę mi tego wyszło ;)

Szczególne pozdrowienia dla Kamilki, miałam nadzieję, że paczka do Ciebie dziś dotrze, ale chyba nie było na to szans .. ?

 

 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jakaatarzyna

Jak przytulnie z tym światłem :) ...a gdzie Marcelowe loczki?

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena

Znalazłam sobie rozpiskę wagi Marcelowej w ciąży - w 30tc ważył 1719g, no więc wbrew oczekiwaniom Antoś jest mniejszy, w 31tc waży 1545g.

Kasia, ja bardzo lubię boczne światła, górne mam zapalone tylko u Marcelka w pokoju jak się bawi i w kuchni ;) w naszym pokoju mam lampę podłogową i lampę na komodzie i to w pełni nam wystarcza. Lubię takie miękkie ciepłe światełko. 
 

Choć do pokoju chłopców marzy mi się jakaś lampa typu albo lawa, abo jakiś projektor żeby zmieniały się kolory i gwiazdki wirowały po suficie - Marcelek byłby na pewno przeszczęśliwy. Może kiedyś się dorobię dla nich takiego. Póki co trzymamy się mocno za portfele zbierając ile się da..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jakaatarzyna

Również mam tylko stojącą lampę w pokoju i lampkę :) Na projektor bym zapolowała na allegro po świętach, pewnie ludzie będą się pozbywać podwójnych prezentów :) 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jakaatarzyna

Ja dla Majki zrobiłam kiedyś coś na ten kształt - tylko miałam gwiazdki wycięte. 

http://zszywka.pl/p/lampka-z-puszkipotrzebnepuszka-z-za-5618006.html

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena

a jakżeś dokonała cudu i wycięła gwiazdki Kasiu?

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jakaatarzyna

Przecinasz np: krzyżyk i boki tych trójkącików odginasz do środka lekko.