Nie lubię takich akcji, ale niestety mi się przydarzają. Katar mi się rozhulał na dobre niczym Halny w naszym regionie. A niedawno co byliśmy po ościpki w Zakopanem, aż żal się na sercu robi, że ich tam tak poturbowało, gorzej jak Ksawery taki nasz polski Halny.

Gardło przestało boleć, ale katar to już widzę jak pozwala mi na słodki spokojny sen. Kurde. 

A kąsam dziś jak osa, nie jest to miłe dla domowników ( czytaj Farbena). Więc lepiej byłoby dla wszystkich gdyby to niby przeziębienie skończyło się w miarę szybko i żebym choć na chwilę wróciła do formy - bo za 12 dni to już w ogóle będzie po mojej formie.. na kilka tygodni zapewne.  BTW - Ciekawa jestem kiedy tutaj zajrzę po raz pierwszy po narodzinach Antosia..

Zapomnieliśmy sobie z Farbenem, że kupiliśmy Marcelkowi lokomotywę, która pierwotnie miała jeździć pod choinką, a ostatecznie wyciągliśmy ją dziś i jeździła pod ławą, krzesłem obrotowym i tunelem z książki i miękkich klocków. Miał taką frajdę i był tak podekscytowany, że nawet udało nam się uniknąć usterek i ciufcia jeszcze działa, jest co prawda schowana ale jutro ją odpalimy na nowo. Maniuś potrafił ponad godzinę siedzieć w kręgu i obserwować i przeżywać. I nazwać kolejkę CIUCHĄ. Cały dzień potem było CIUCHA i CIUCHA ;) 

Ja mam za to dosć tego żarcia światecznego.Chcę normalny obiad, zupkę pomidorową i kotlecika z kurczaka. Jutro na pewno zrobię zupkę pomidorową dla Maniusia, bo znów coś niedojada tylko pije a do buzi wkłada całą rękę - ja pierniczę, nie wierzę, że to tyle trwa :/ dziś zaczął kichać, niestety katar to dość zaraźliwa przypadłość. No i jeszcze do głowy mi włazi, że będzie chory jak Anotś będzie się zbierał do wyjścia do nas - ODPUKAĆ!!!!!!  Niechże to moje przeziębienie obejdzie wszystkich jakoś boczkiem, bo nie wyrobię psychicznie. 

Jutro idę do tego fryzjera, nie odpuszczam, nie ma szans - wiem, że jak nie teraz to bay bay z jakkolwiek w miarę wyglądającymi włosami przez kilka następnych miesięcy. 

A wczoraj byliśmy w Pszczynie - zwiedzaliśy starówkę - gdyby tak tylko postarali się o fundusze i odremontowali ją to byłoby przepięknie! Pachnie to miejsce starością i przez wzgląd na święta było w niej tak spokojnie, pusto, cicho i wszystko pozamykane.. przyjemnie.. 

A to wbrew pozorom nie zachód słońca ;) i wbrew pozorom nie musiałam wychodzić nawet z pokoju by zrobić zdjęcie ;)