Blog: migrena

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena
migrena

Jak mieć szczęście i pecha jednocześnie wiemy tylko chyba my, po świętach jak kierowca wróci ze Szwecji wszystko będzie wiadomo. Nie chce mi się pisać o tym co się stało, co stać się może. W każdym bądź razie w tym tygodniu mam Farbena przy sobie, bo szefowi nie chce się płacić za dwóch kierowców za prom. I cały tygdzień szlag trafia. Nie narzekam oczywiście, bo mąż w dom to fajna sprawa, tylko im więcej jeździ tym lepiej dla niego i budżetu domowego.

Generalnie samą mamą być łatwo nie jest, i kłaniam się tutaj mamom, które samotnie muszą trwać we wszechświecie. 

Nie chce mi się rozowdzić, w jakiś sposób czasu wspólnego marnować, ale chciałam zaznaczyć, że przetrwaliśmy te 5 dni, że Marcelek bał się TIRa tatusiowego, a potem jak zobaczył jak z niego wysiada to zuchwały się zrobił jak zawsze. Urwaliśmy sobie dziś wycieczkę, trzymał się mocno dwóch palców tatowych, są tak duże, że więcej nie jest w stanie objąć swoją dłonią.. czekam na badania Antoniego, wyniki jutro po 12, odnaleźć przyczynę krzyku dziecka.. jestem zmeczona, musimy go tulić 4 godziny pod rząd czasem mniej czasem więcej, kilka razy dziennie, bez ustanku, inaczej płacze, chce spać czy jeść a nie może... jestem zmęczona, a jednocześnie zauważam jak Marceli dorasta, i jak przeżywa to kiedy ojca nie ma w domu, niestety.. 

kiedy skończy się ten zły sen o nieśpiącym dwulatku i płaczącym niemowlaku..? 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

:/ zdrówka , życze i przespanych nocek , najszybciej .

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

mój znowu idzie do pracy w poniedziałek wielkanocny :/ Marcelek ma dwa latka , a Tomek 4 i musze ci powiedzieć ze zwiekiem jest coraz gorzej , widac ze teskni za tata , no ale cóż zrobic takie zycie , pracowac trzeba :/ ehhh

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Placz malego nie musi miec zadnego "konkretnego "powodu, niektore dzieci tak maja, juz pare razy o tym pisalam, w DE jest na to nazwa "Schreibaby" i nawet specjalne poradnie dla wykonczonych rodzicow. Dzieci te placza wiecej niz 3 h dziennie i to samo mija po 3 m-cu zycia.

W Polsce zswszw wszystko sie zrzuca na kolki....a to jest spowodowane ukladem nerwowym, problemem z samoregulacja, wyciszeniem sie, przetwarzanieb bodzcow itp.

W kazdym razie ciezka sprawa, bo pamietam jeszcze ze jak moj mial taka faze( pomiedzy 5  a 8. tygodniem sie nasila) to myslalam ze oszaleje...

Pozdrawiamy

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

Popieram agawitę i również sądzę, że niektóre dzieci po prostu takie są i już. A my rodzice musimy to jakoś przetrwac. Moja pierworodna była właśnie takim dzieckiem, które chciało i wręcz musiało byc tulone i noszone cały dzień. Ona z resztą ciągle się darła raczej bez powodu, bo wszystko było ok, nic Jej nie dolegało (chociaz miała dyschezję niemowlęcą, ale to zjawisko dotyczyło tylko momentu oddania kupki), przebrana, ubrana, umyta, sucha, najedzona itp.. zachodziłam w głowę, martwiłam się i po prostu robiłam wszystko, żeby było Jej jak najlpiej, czyli nosiłam i tuliłam, przykładając do piersi często, bo tego też ciągle chciała ahh. Ale to miało też swoje plusy, kiedy już przestałam się tym przejmowac i zrozumiałam, że to Jej charakter i potrzeby - po prostu ;) I faktycznie - w 4 miesiacu znacznie się wszystko poprawiło, aczkowliek ciężko było do 11ego ;)

I musisz wziąc pod uwagę fakt, że Twoje dzieci po prostu się od siebie różnią ;) 

Życzę Ci dużo sił i cierpliwości. Zdaję sobie sprawę, że z dwójką jest już trudniej i ciężej się dostosowac tylko pod to mniejsze dziecko..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Ja tez w pierwszych 3 m-cach nosilam malego non- stop, wbrew temu co wszyscy mowia ze "nie noś bo się przyzwyczai" po 3. miesiacu wszystko sie zmienielo- jakbym miala nagle inne dziecko, a noszony nie lubil byc w ogole...Od kiedy mogl lezec w spacerowce to najbardziej lubil- czyli spacerki non- stop;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
han
han

Ja nawet sie nie wypowiadam na temat "szefów" kierowców bo książkę bym mogła o tym napisać i to w kilku tomach.  Co do płaczu to może problem z mm ? ale raczej bym sie skłoniła ku wypowiedzi Agi, Jessica płakała bardzo głośni i bardzo często dłużej niż starczało mi na to sił. Kolek brak. Potem jakims cudem mineło ale juz zawsze pozostała płaczusiem . Może Antonio jest przytulaskiem a poprostu Tobie z braku sił nie starcza czasu żeby poświęcić mu tyle ile on by chciał. Badania muszą wyjść super bo pieknie o nich dbasz. Trzymam kciuki za Farbena i za Wasza trójeczkę która wyczekuje tatusia :)  idzie lato zaczną sie spacerki i nabierzecie sił witalnych,tego Wam życzęheart

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena

Dziękuję Wam za słowa otuchy i opinię, Aga jak najbardziej się zgodzę, że są dzieci, które mają taką naturę, ale póki nie sprawdzę wszystkiego to nie będę chyba w stanie myśleć, że to tylko taki "urok" mojego dziecka.

W badaniach wyszło, że ma słabą morfologię, anemię, dostaliśmy zalecenie Actiferolu 7mg x 2 na dzień, Marceli też jeszcze ma pić żelazo więc wspólne doznania mają.

Takie moje dzieci.

Kto wie, może Tosiowi się poprawi, póki co dziś był spokojny, wybawiliśy go, wyniańczyliśy razem z Mańkiem i jest bardzo grzeczny jak na siebie. Też w końcu nie słyszałam o dziecku, które by nie płakało.

A swoją drogą, Agawita, ta poradnia przydalaby się w mojej miescowości, dla zmęczonych rodziców.. pakiet relaksacyjny i porady psychologiczne..