Wiecie, że potrafiłam tak wysterylizowac swój laktator medeli, że mi się stopił w części pompującej? Tylko ja takie rzeczy potrafię...

A tak poza tym, to spakowałam tę jedną torbę, jak pisałam w klubie, podkłady, pieluszki, chusteczki, oilatum, kremy, octenisept, wkładki jednorazowe i wielorazowe, majtki wielorazowe, osłonki na piersi, smoczek dla Adasia, wkładki termiczne na piersi, pieluchy flanelowe, tetrowe, niedrapki i czapeczki - generalnie w tej torbie brakuje jedynie dziada z babą. 

Kosmetyczka zaopatrzona, jeszcze na koniec wrzucę suszarke, pensetę, i musze jakieś golarki jednorazowe kupic, wrzucić jedną, bo normalnie już od dłuższego czasu jednorazowych nie mam w domu.

Druga torba na dziś zawiera tylko kapcie, kubek, sztucce i herbatę, jak się wysuszą do jutra to wpakuję 3 koszule z możliwością karmienia w nich, dwa ręczniki duży i mały, zestaw skarpet, zestaw biustonoszy sportowych ale spokojnie myśle, że nadadzą się do karmienia. Tych do karmienia i tak nie umiem dobrac na mój biust bo przy nawale pokarmu do żadnego się nie mieszczą moje cyce. A ze sportowych potem zrobię użytek. Mój ukochany szlafrok. Zestaw majtek typu babcia po siedemdziesiątce, czyli kupiłam sobie o dwa razmiary większe żeby nie uwierały rany po cc. Jakiegoś jaśka wpakuję. No i mam zamiar spakować do jakiejś reklamówki ubranie dla siebie na wyjście, bo Farben nigdy nie wie co gdzie jest, i jaki ma kolor, i nawet jak coś trzyma w ręce to twierdzi, że takowej rzeczy o jaką go proszę nie ma w szafie :P więc tutaj nawet nie myślę zdawać się na niego ;P

Dziś rano myślałam, że pojadę do szpitala, bardzo bolał mnie brzuch, ale na szczęście jakoś się rozruszałam, jeszcze dziś miałam leczenie kanałowe zęba, no i ząb nie bolał po założeniu trutki ( kilka dni obumierał, ale obumarł) a po dzisiejszym czyszczeniu kanałów, wypełnieniu ich boli jak przed założeniem trutki - no i co.. no i jutro będę dzwonić, bo panicznie się boję, mam dość już tego zęba i robienia w bólu koło niego, dziś 40 minut siedziałam na tym fotelu i tylko myslałam sobie, że już kończy, że już kończy... w przyszłym tygodniu niby plomba miała iśc na to, ale czy aby na pewno to ma bolec? Eh.. jakbym chciała podsumowac swoje wydatki na lekarzy denstystów i badania w tym tygodniu to mi gorzej, jeszcze inhalator kupiłam bo pediatra powiedziała że w naszym przypadku to raczej wskazane, a do tego przysmażyłam ten nieszczęsny laktator i co tu robić...ręce mi opadają. 200 zł mój gin, 50 zł badania, 100 zł usg prenatalne, 120 leczenie kanałowe, 150 inhalator, 50 zł leki dla dzieci, 150 zł zakupy dla mnie do torby - trzeba srac pieniędzmi naprawdę. A jak się nie sra to co? Co prawdwa zawsze ma się na czarną godzine, ale kilka takich prywatnych wizyt, chorób w tygodniu i mozna oszaleć :/ jakbym nie miała to siedziałabym w kolejka na nfz do zasypiającego ginekologa, czy do dentystki, która oszacowała, że zęba nie da się uratować tylko trza rwać. Cóż poradzić....

Proszę mi przypomnieć żebym sobie wodę z dziubkiem kupiła i te golarki jednorazowe. Może tam nic więcej nie pominęłam.