W czwartek byliśmy na usg. Miałam nadzieję, że będzie świetny prezent na walentynki. Bo dla nas obojga zobaczenie naszego Maluszka jest wielkim przeżyciem. A była po prostu masakra... Jak teraz o tym pomyśle to aż się we mnie gotuje! Bardzo nie miła pani, kazała mi się położyć, zaczęła badanie i stwierdziła, że kompletnie nic nie widzi i musi zrobić dopochwowo. Spoko, nie widzę problemu. Ale ani słowa komentarza, na moje pytanie "Czy coś teraz widać" usłyszałam "no, że jest pani w ciąży!!!". To to ja akurat wiem. Nawet nie pokazała tego zasranego monitora, nie widziałam kompletnie nic! A jak zaczęła mi chyba  z całej siły naciskać na brzuch to myślałam, że z bólu się posikam. Widziałam, że mojego Daniela też roznosiło ale nic się nie odzywał. On przynajmniej coś widział... Po skończeniu badania kompletnie żadnego słowa a na nasze pytanie czy wszystko w porządku usłyszeliśmu "tak, do widzenia". Nigdy więcej tu nie pójdziemy. Będziemy jeździć na usg do poleconej pani gin do Oławy. Z mojej pani ginekolog jestem na razie zadowolona. Wiadomo, że każdy lekarz jest dobry jak ciąża przebiega prawidłowo. Teraz czeka nas połówkowe, mamy nadzieję, że zobaczymy już co nam tam w brzuszku siedzi :)

Mój brzuszek jest już baardzo widoczny. Pojawił się z dnia na dzień. Na razie od początku ciąży przytyłam 1,5 kg. Na początku schudłam kilogram. Brzuchol będę miała chyba ogromny jak to 15 tydzień a ja już taka duża :) Smarowanie oliwką odstawiliśmy na bok i zaczęłam już smarować się 2 razy dziennie Ziają na rozstępy "Mamma Mia!". Zobaczymy jak się sprawdzi:) Na razie wrażenia pozytywne, ładnie pachnie, fajnie się rozprowadza i jest bardzo wydajny :)

Do następnego, buziaki! :)

Nasz Skarb :)

Brzucholek :)