Blog: milionbzdur

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
milionbzdur
milionbzdur

Kochane Mamuśki! Nie pisałam 3 tygodnie i postanowiłam w końcu naskrobać co się u nas dzieje. A działo się ostatnio sporo. Nabazgrałam tu dla was ostatnio długaśnego bloga ale cosik mi się kliknęło i wszystko poszło w pizduangry Zacznę może po kolei od początku.

Ostatnio pisałam Wam, że jestem u Mamci. Więc od mojej najukochańszej Rodzicielki wróciłam we wtorek wieczorem, a w czwartek rano poszłam do mojej pani doktor. I dostałam skierowanie do szpitala... Miałam wysokie ciśnienie, mimo że biorę Dopegyt. I generalnie spuchnięta jak balon jestem więc pani doktor stwierdziła, że boi się zostawić mnie w domu i musze iść na obserwację. Wylądowałam więc na patologii ciąży z podejrzeniem gestozy. Jak wyszłam z gabinetu poleciałam najpierw na szybkie zakupy, w razie jakby mnie mieli już do porodu nie wypuścić. Miałam w głowie najgorsze scenariusze. Kupiłam więc sobie ostatnie manele: podkłady poporodowe, dokupiłam siatkowych gaci itp., kupiłam pampersy, chusteczki itp. Bałam się tylko, że naprawdę zostanę tam do końca. A przecież tyle do zrobienia w domu! Nic nie poprane, nie poprasowane, zero przygotowań! Miałam zamiar zabrać się za to pod koniec tygodnia... Na oddziale mnie poobserwowali, założyli holtera, dali taki ogromny pojemnik, żebym siurała do niego przez 24 h... Wyszło, że nie mam białaka w moczu, po zwiększeniu dawki leków ciśnienie trochę spadło i w poniedziałek wypuścili mnie do domu. Miałam jeszcze w szpitalu robione usg i wyszło, że Mały waży 2 kg, jest troszkę mniejszy niż powinien... Ale doktor mówi, że to pewnie przez to ciśnienie i dlatego, że ja też jestem niska. A na usg tydzień wcześniej było, że 2130g, no ale inny sprzęt... W każdym bądź razie Emilek ma być nieduży.

 

Jak tylko wróciłam do domu zabrałam się za pranie, pakowanie torby, sprzątanie, prasowanie, sterylizowanie itp. I tak po malowaniu, sprzątaniu, 7 praniach, kilku godzinach prasowania i wielu kombinacjach "jak będzie najlepiej" ogłaszam wszem i wobec, że jestem gotowa na przyjście na świat mojego Słoneczka smiley Ciuszki czyściutkie i pachnące czekają w szafce, wszystko jest naszykowane, torba spakowana. Łóżeczko czeka w piwnicy, Daniel skręci je jak będziemy w szpitalu, żeby nie stało i się nie kurzyło. Jak nas nie będzie to jeszcze ogarnie porządki na gotowo. W tym naszym maleńkim pokoiku udało nam się znaleźć miejsce na łóżeczko, z braku miejsca musieliśmu zwolnić Małemu jedną naszą szafkę. Zmieściliśmy się ze wszystkim. Na razie, zobaczymy jak potem dojdą zabawki itp... Najwyżej ukradniemy teściowej drugi pokój wink Wczoraj wieczorem mój małżonek poprasował ostatnią partię ciuszków, cała micha tego była. Ale On kochany heart Na początku średnio mu szło i trochę się wściekałam, że nie tak robi. Ale pomyślałam sobie "Aśka daj na luz. Chłop sam z siebie chce Ci pomóc żebyś odpoczęła i się nie musiała męczyć a ty się czepiasz. Niech robi jak umie, nauczy się." I faktycznie po kilku sztukach szło mu idealnie smiley  Dzisiaj skończyłam układanie ciuszków w szafce. Posegregowałam sobie body do bodów, śpiochy do śpiochów itp. Rozmiarami. Wyszło mi, że najwięcej mam na 68 i 74. Tak średnio na 62 i kilka sztuk na 56. Zobaczymy co się przyda. Mam nawet zdjęcia laugh

Jeszcze nieład smiley

Jestem blisko, poukładane rozmiarami smiley

Mój patent, karteczki na kupkach co to jest i jaki to rozmiar laugh

TA DAM!!! Wszystko poukładane w szafce tak jak chciałam smiley

 

Wczoraj byłam u mojej pani doktor znowu. Jestem 13,5 kg na plusie... Jestem ogromna! Ciśnienie miałam już dobre. No ale jak zaczynałam brać Dopegyt to brałam 2 x 1/2 tabletki, a teraz biorę 3 x 2 tabletki to nic dziwnego... Powiedziałam jej, że od kilku dni mam takie delikatne bóle jak na miesiączke i pytałam "czy to to" laugh Tak, to to! Wsiadam na samolot, szyjka się trochę skróciła, mam 1 cm rozwarcia. Pani doktor pozwoliła mi już skakać na piłce. Mówi, że w niedzielę będzie już 37 skończonych tygodni i mogę rodzićsmiley Śmiała się kiedy to zleciało. A ja też nie wiem!

Co do tej piłki, to taka do fitnessu. Czytałam na necie jaki rozmiar wybrać i wyszło, że na mój wzrost 155 cm o średnicy 55 cm, więc taką zamówiłam. Przyszła, Daniel mi są napompował a ona taka malutka... Śmiał się ze mnie, że jak na nią usiądę to ją wciągnę laugh Grunt to mieć wsparcie laugh Uspokoiłam Go też od razu, że ma wytrzymałość 120 kg to stwierdził, że niedużo brakuje... A wiecie co jest najgorsze? Że on ma rację! crying

 

Zaczynam się bać, że to już tak blisko. Boję się porodu. Nie tego, że będzie bolało, że nie dam rady. Ale o to, że coś z Emilkiem będzie nie tak, że nie będę wiedziała co i jak i zrobię mu krzywdę... A On jest najważniejszy! heart Chociaż przecież wszystko musi być dobrze!

Dla własnego spokoju napiszę jeszcze raz. Jestem już przygotowana na przyjście mojego Małego Szczęścia smiley Jeszcze tylko muszę przygotowac się psychicznie. Przeraża mnie, że to tak mało zostało, że w każdej chwili praktycznie może się już zacząć. A swoją drogą to dziwne. Mamy na to 9 miesięcy a to i tak mało. Wszystko chyba przyjdzie po porodzie kiedy weźmiemy tego Brzadąca na ręce. Prawda mamy? Czy da się psychicznie przygotować na pojawienie się Maluszka? Przecież wiem, że będę mamą, że całe nasze życie się zmieni. Przez te prawie 9 miesięcy zdążyłam się z tą myślą oswoić. Ale to dla mnie całkiem nowe, nie wiem jak to będzie, jak sobie poradzimy w nowej, najważniejszej w życiu roli, roli rodziców... Boję się czy się sprawdzę ale z drugiej strony nie mogę się już doczekać. Już bym chciała zobaczyć, przytulić mojego Małego Księcia heart

 

A teraz kładę się spać, bo oczy mam już na zapałkach, a chciałam się z Wami podzielić troszkę póki jeszcze mam czas smiley

 

Rozpisałam się jak cholera. Wątpię czy ktoś to przeczyta do końca... Ale jeśli któraś wytrwała to gratulujemy i dziękujemy!kiss Buziaki Ciotki kiss

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dioksyneczka

Ja dotrwałam! I uwierz, że wszystko przyjdzie samo jak już utulisz tego szkraba w ramionach :) Ja się strasznie dygałam, że ona będzie taka kruchutka, jak Ją podnieść, jak przewinąć, ubrać... A jak się urodziła, to już z głowy wyparowały jakiekolwiek wątpliwości "jak to zrobić?" - tylko było prawidłowe działanie :) Kobieco-matczyna intuicja daje radę yes zdrówka dla Ciebie i Emilka w brzuszku, buziaki kiss

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiskunek

Ha, ja też miałam karteczki - większość ciuchów dostałąm po kuzynie, którego mama skrzętnie metki wycinała. Więc musiałam sama zgadnąć rozmiar. Brałąm ciuch, którego rozmiar znałam (np. 5-10-15 nie ma metki, tylko rozmiar jest nadrukowany) i pozostałe przymierzałam do niego. A potem na kupkę z karteczką. Kupki popakowałam w torebki foliowe. Jak przyjechły meble to ciuchy 56-68 włożyłam do komody, a reszta w workach z karteczkami wylądowała w szafie. Teraz sukcesywnie wyciągam coraz to większe rozmiary, zgodnie z tym co jest na tych karteczkach :DDD

 

a lękami się nie przejmuj, są całkiem naturalne. Ja na to mówię depresja przedporodowa i szybko ci miną po porodzie. Choć to brzmi jak truizm, to naprawdę będziesz wiedziała co robić i jak się dzieckiem zająć, to przychodzi samo.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Przeczytalam:) wszystko jak widze poukladane, wypada tylko zyczyc szerokosci, ale przy takim malenstwie to moze bedziesz miala lekki porod, tak jak ja- (maly wazyl 2,95 kg)czego Ci zycze!Potem sa rozne jazdy, do ktorych przygotowac sie nie da, bo to sa skoki homonow i nic nie zrobisz, ale to tez nie trwa wiecznie i za pare m-cy juz sie o wszystkim zapomina...A 13, 5 kg to wcale nei tak duzo, norma jak na moj gust...

 

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiskunek

i pozdrów ode mnie dolny śląsk - pracowałam kiedyś w tamtych okolicach i baaaardzo je lubię :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
myczek

Jak ładnie opisane ;) U mnie na usg pomylili się o pół kilograma :P 4 lipca mieliśmy usg i było że mała ma 2800 i nic nie urosła od ostatniego usg , 6 urodziłam i miała 3300 .. także nie jest powiedziane że będzie taki malusi ;)) heart też się bałam tego wszystkiego ale jak już jechałam na porodówkę i wiedziałam ( czułam ) że to już to byłam taka "podjarana" myślałam tylko o tym że przytulę swojego maluszka :D pamiętam jak przyjechałam na porodówkę o 20 a 4 godziny później mała już była ze mną ;) także dasz radę ! heartcheeky wierzę w Ciebie mała ! Ty przytyłaś 13.5 a ja przytyłam 20 kg :D i wiesz wszystko gdzieś się rozeszło :) nawet śladu nie ma że rodziłam :D nie kupuj za dużo na 56 :D nie ma sensu , ja mojej połowy ubrań nie ubrałam bo 3 tygodnie chodziła w tym rozmiarku :P i też nie numerowałam :D chyba za leniwa jestem , ja układałam sobie 0-3 miesiąca i 3-6 :P i wszystko tak :D a cała reszta w kartonie ;) 

Nie wierzę że to już :D , że zaraz zostaniesz mamusią heart też miałam obawy i martwiłam się że nie dam rady , ale to przychodzi samo wszystko ... heart

Zdrówka dla was kochani Moi heartsmiley

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gumisiowa

smiley powodzenia tak na w razie ''w''wink

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natalia22

Też dotrwałam do końca a rzadko kiedy przeczytam całego posta,chyba że jest ciekawy i miło się czyta;)

Szerokości kochana,czekam na wieści że urodziłaś:) 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
magdalena1

ja miałam ciśnienie ale mały okazał się ogromny :) 4640g, a 13 kg to nie dużo :) ja przytyłam 37kg, a zrzuciłam zaraz po porodzie 17kg

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolina0412
To pewnie nastepny blog bedzie o tytule "urodzilam" :-):-) Ja jakos od 33 tc zaczelam wszystko prac i ukladac, moj A zawsze mowi ze w goracej wodzie kapana jestem haha :-) Najlepsze jest to ze maly i tak sie pospieszyl, ale poczekal na odpowiedni moment,bo dzien przed dopielam wszystko na ostatni guzik :-) Zycze Ci szybkiego porodu i zdrowego malenstwa :-)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
silver20

Dotrwałam ! ;D ja też miałąm obawy przed porodem, po porodzie wszystko ze mne spłynęło, wiedziałam jak mam ją trzymać, karmić przebierać tylko kąpiel zaczęłam od 1 miesiąca mama to za mnie robiła :) 

To masz farta :) ja pozamykana byłam jeszcze jak do szpitala trafiłam dopiero pod oxy zaczęła coś się dziać :) 

Mam nadzieję że niedługo przeczytam o twoim Skarbku :) i nie martw się wagą ja na porodówie ważyłąm 92 kg surprise po wyjściu ważyłam 86 a teraz ważę.. mniej :) ale nadal walczę bo przytyło mi się po porodzie angry

Trzymaj tam się i szybkiego rozwiązania Ci życzę kiss