Dwatygodnie temu u mojego  maluszka pojawil sie katarek wiec poszlismy do naszej pani doktor ktora dala nam skierowanie do pani neonatolog na szpitalu ,gdy do niej pojechalismy ona powiedziala nam ze Ona naszego Karolka nie ma jako pacjenta w komputerze i ona zrobi '' przestepstwo'' jak go zbada , wyszlam trzaskajac drzwiami ! I pojechalismy prywatnie do innej pani doktor ktora powiedziala ze katarek i lekki kaszel od teo ze malemu czyszcza sie po porodzie drogi oddechowe i zapisala nam wit C na odpornosc. Po 2 dniach malemu nasilil sie mega katar i kaszel wiec pojechalismy do innego lekarza ktory powiezial ze malemu to przejdzie ... po kolejnych 2 dniach zdenerwowana pojechalam do jezcze innego learza i jak sie okazalo maly dostal zapalenia oskrzeli z poczatkowym zapaleniem pluc i gdy juz pojawil sie u niego katarek powinnismy wyladowac w szpitalu ! ... i tak lezelismy 12 dni . Z malym mylo zle , saturacja luc siegala do 83 a powinna 112 , dostawal 3 razy dzienie leki na dusznosci , antybiotyki ,srodki przeciwbolowe a ja  nerwow 4 dni nie spalam i patrzylam czy moje dziecko zyje ! 9 dni pod tlenem bo samemu trudno mu bylo oddychac , zastanawiali sie czy nie wyslalc nas do specjalistycznego szpitala dla niemowlat .. po 6 dniach pojawila sie poprawa lez moj maly musial byc i do tej pory musi byc dokarmiany poniewaz ja nie mam tyle pokarmu ! Zabuc tych lekarzy to maloooo !!!4