« Powrót Następne pytanie »

2012-01-27 10:29

|

Pozostałe

nacięcie krocza.

Gdybyście miały wybór nacięcia krocza, to zgodziłybyście się czy nie? I podajcie uzasadnienie swojej odpowiedzi. I jeszcze pytanie do mam. Czy nacięcie krocza boli i zszywanie?

Odpowiedzi

ja chyba wolę zeby mnie nacięli chociaż na 2 szwy niż żebym sama miała pęknąć :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sea29

jakbym miała wybór wybrałabym naciecie.....zawsze to lepiej niz peknąć....tak byłam nacinana przy porodach,naciecie nie boli bo wykonuja je w trakcie skurczu...zszywanie tez nie boli...nieprzyjemne jest pierwsze ukłucie to zastrzyk ze znieczuleniem pózniej ok....najgorzej u mnie było w 2 dobie jak ta opuchlizna pusciła i szwy zaczeły ciagnac...nie ze bolało ale taki nieprzyjemny dyskomfort...zdjeli my szwy w 4 dobie...laska ze mna na sali nie była nacinana i pekła...zdjeli jej szwy w 4 dobie...poszła do toalety oddac stolec i sie rozeszło i musieli załozyc kilka szwów...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mrskatmur

mnie nie nacinali, troche peklam i jak to lekarz powiedzial mialam szwy kosmetyczne :) Mnie zszywanie bardzo bolalo pomimo tego ze tak jak pisalam nie mialam zakladanych wielu szwow. Mialam wraznie ze szyli mnie bez znieczulenia a podobno z. Na naciecie zgodzilabym sie tylko i wylacznie gdyby bylo to konieczne, ale gdybym dala rade bez to na bank bez. Ja urodzilam w nocy a rano juz smigalam po sali i pomagalam mamom z nacieciem :) Nie mialam tez wiekszych problemow z toaleta :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolusia13

Za pierwszym razem mnie nacinali. Niestety czułam kiedy to zrobili i nie bylo to przyjemne. Miałam 27 szwów i ciężko było mi siedziec przez 3 tygodnie. Wszędzie musiałam brac poduszeczkę.
Za drugim razem pękłam, nie dużo. I szczerze powiem, że było mi o wiele łatwiej dojśc do siebie. Szwów też miałam sporo bo troszkę poszarpało mi szyjkę, ale nie ma porównania do pierwszego.
Obydwoje dzieci ważyło ponad 4200g. No i za drugim razem wiczyłam mięśnie kegla.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolusia13

Zapomnialam dodac że zszywanie mnie nie bolało, bo miałam znieczulenie. Za pierwszym razem tylko czułam ostatnie dwa szwy, już na żywca bo bardzo długo trwało zanim to wszystko złożyli w jedną całośc (miałam łyżeczkowanie i potem transfuzje).

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasia1807

wyobraź sobie jak pęka balon...rozszarpuje się na wszystkie strony. teraz pomyśl jakbyś miała sama tak pęknąć... ja tam wolałam żeby mnie nacięli i żeby to ładnie wyglądało. ponoć nacięcie krocza nie powinno boleć jeśli będziesz w tym czasie przeć, ja nie parłam i bolało. zszywanie zero bólu, bo dostajesz znieczulenie. raczej czułam wstyd przed lekarzem który mnie zszywał, ale nawet udało mi się z nim pożartować ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zabaoo

http://40tygodni.pl/Category/014/2,29673,Naciecie-czy-pekniecie-Co-gorsze.html
tez pisalam o tym w ciazy:))
teraz po porodzie moge szczerze powiedziec ze nie wyrazenie zgody na naciecie,bo o tym myslalam,byloby glupota...naciecie kompletnie nie bolalo,szycie tez,rana byla rowna i prawie niewidoczna i szybko sie zagoila,pomoglo to tez szybko przyjsc na swiat malenstwu.A gdybym pekła?Nie wiem jak by sie to potoczyło..bo rownie dobrze moglam nie peknac.Ale wiem ze zrobilam dobrze pozwalajac naciac krocze.
Nie boj sie,dla porownania powiem ze nawał mleka był dla mnie bardziej przykry niz pielegnacja krocza po porodzie:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iwonaiwi

Mnie nacięcie nie bolało,nie wiem nawet kiedy nacięli a najbardziej nieprzyjemnosc z porodu to wspominam szycie ...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anja23

Ja przed porodem też zastanawiałam się czy się zgodzić czy nie... Dobrze jest jeśli położna umie ocenić realnie czy potrzebne jest nacięcie czy nie... Choć zazwyczaj nacinają rutynowo... U mnie tak właśnie było... Choć na pewno przyśpieszyło to poród... Jak tylko wyszła główka, nacięła mnie, pociągnęła dziecko i już po wszystkim... Co do szycia to takie nieprzyjemne było, trochę bolesne ale bez tragedii... Choć nie miałam jakiegoś ogromnego nacięcia, bolało mnie strasznie... Normalnie na tyłku chyba po 3 tygodniach usiadłam... Niby wszystko dobrze się goiło, a mnie tak strasznie bolało...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
piemarta

Gdyby nie było takiej konieczności, to oczywiście wolałabym bez. Niestety nie było innej możliwości ponieważ zaczęłam pękać i położna musiała zrobić nacięcie. Miałam zszywane nacięcie i pęknięcie niestety. Nacięcię troszkę zabolało ale zszycie juz nie. Tylko teraz zostału nieładne blizny i zgrubienia ;((