Blog: najdzela

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
najdzela
najdzela

Czasem mam takie wrażenie że bardzo się zmieniłam, że on się zmienił. Że całe nasze życie się zminiło. I niechodzi mi o narodziny Młodego. Ale o to wszystko. O te plany. może za bardzo sobie to wszystko wyobrażałam. Pamiętam jak byłam jeszcze w ciąży...w myslach widziałam jak w troje chodzimy na spacery, jak miło spedzamy czas w niedziele. Miałam wrażenie że Młody wniesie w nasz związek trochę więcej radości. Urodziłam a tu dość bolesne zderzenie z rzeczywistością. Nie ma rodzinnych spacerów, nie ma wspólnych niedziel. A do tego z tygodnia na tydzień mam wrażenie że teściowa wcina się w nasze życie jeszcze bardziej...Bardziej zaczynam się tu dusić. Mam coraz częściej ochotę na spakowanie siebie i małego i się wyprowadzić. Gdyby była mozliwość aby przenieśc się do T. Do Niemiec. Z dala od ludzi "dobre rady" i mieć spokój.  Czemu nie możemy być w troje?...Może wtedy było by łatwiej dbać o ten związek i rodzine...:/ 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
honia2

Powiem Ci, że ja mimo tego, że jeszcze nie urodziłam, to przeżywam coś podobnego.
Oboje chcieliśmy tej ciąży, staraliśmy się o nią... i w tamtym momencie sądziłam, że wiele ona zmieni, że odświeży nas, naszą Miłość. Myliłam się, ojj jak bardzo się myliłam. Dopiero teraz widzę, że te pierwsze lata już nigdy nie wrócą, że teraz szara rzeczywistość weszła zbyt mocno w nasze życie. Myślałam, że po prodzie będzie lepiej, ale przestałam się łudzić widząc jego podejście. Klika poważnych rozmów, co z tego, że po każdej jest lepiej jak później powtórka z rozrywki.

Teściowa- ooo matko, mój najgorszy wróg. One wszystko wiedzą lepiej, a jak idealnie wychowały swoich synów. My swoich dzieci tak już nie wychowamy. Lepiej, niszczymy to co one zbudowały w swoich synusiach !.

Ty jednak musisz być twarda i wierzyć, że jak wreszcie uda się Wam być obok siebie to powoli, powoli sama narzucisz rytm Waszego życia. Będziesz wychodziła z inicjatywą spaceru, wspólnej rozrywki, dopóty dopóki Twój sam pewnego dnia czegoś z przyzwyczajenia nie zaproponuje.:) Życzę Ci dużo siły i szczęścia!:)