Blog: narkoza

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
narkoza
narkoza


Dziś 3. dzień kiedy jestem w domu sama z dzieciakami. Ale jedynie od 5.30 do 14.30 – tak pracuje mąż.

Chciałam wam opisać jak to organizuję, jak sobie radzimy, ale... nie ma o czym pisać :D Moje dzieciaki przechodzą same siebie, na szczęście w pozytywnym sensie :) Chłopaki przez większość czasu zajmują się sami sobą. Co prawda kończy się to mega bałaganem, ale przynajmniej w spokoju mogę sobie posprzątać, ugotować, nakarmić Lilkę, czy też po ludzku wypić CIEPŁĄ kawę. Także obalam mity, matka nie zawsze pije taką odgrzewaną w mikrofali :P


Lilka je koło 2 w nocy, potem koło 6. Jak już dam jej jeść to kładę się z powrotem i śpimy jak chłopaki dadzą, ale średnio do tej 8. Kładę się koło 22, więc nie czuję się jakoś zmęczona, nie brakuje mi snu.

O 8 wstajemy, robię dzieciom śniadanie, ogarniam łóżka, ubieramy się i czas karmić małą. W międzyczasie trochę bajek, ewentualnie od razu chłopcy idą się bawić. Wczoraj poszli zaraz po śniadaniu do swojego pokoju i dzieci nie było do godziny 12. Jak ja już wszystko zrobię to oczywiście idę do nich i albo się bawimy, albo sprzątamy, w ramach zabawy. Przy okazji próbuję Olka nauczyć kolorów, ale dziecko oporne, tylko zielony zna :D

Potem znów karmienie małej i obiad. Jeśli nie chce leżeć spokojnie w łóżeczku to biorę ją do wózka i do kuchni.

Potem wraca K. i się zaczyna armagedon. U was też tak jest, że dzieci na więcej sobie pozwalają jak tata jest w domu ? U nas zaraz wołanie, krzyki, ale też nie zawsze. Poza tym, jak jesteśmy już oboje w domu to łatwiej to ogarnąć.

Jak już jesteśmy wszyscy w domu to idziemy na spacer, na plac zabaw, czy garnąć jakieś małe zakupy. Ja póki co nie czuję się chodzić z nimi sama. Nie wiem czy Olek będzie ładnie szedł mi przy wózku, jak Piotruś, który go non stop w drodze trzyma i odchodzi tylko za moim pozwoleniem. Olek jest bardziej „dziki” :P A dostawka po dołączeniu do wózka jest za blisko, mój K. musi coś z tym zrobić. Myślę, że w poniedziałek pójdę już z nimi sama.


Z Lilką mały mały problem jeśli chodzi o przybieranie na wadze. Wczoraj była ważona i w 7 dni przybrała tyko 40g. Ale nic dziwnego, mało je. Położna zleciła zmienić mleczko. I nie wiem czy to zbieg okoliczności czy jak, ale już po pierwszym zmieszaniu wypiła 20 ml więcej. Teraz pije ładnie po 60. Kolejne ważenie we wtorek, razem z kontrolą u pediatry. Jej pierwsza wizyta :)


Ogólnie to powiem, że jest fajnie. Spodziewałam się większego zmęczenia, większego natłoku obowiązków.

Chłopcy jakoś niespecjalnie już podchodzą mi do łóżeczka, czasem się zdarzy, że podejdą i ta sama śpiewka co od początku - „jaka ona słodka/śliczna/piękna/mała; jakie ma małe nogi/uszy/buzię/nos”, itp. :P

Na szczęscie do głowy im też nie przychodzi by wrzucać jej jakieś zabawki.


W ogóle to łóżeczko Lilki jest w naszej salono-sypialni, a chłopcy mają osoby pokój. Ja będąc w kuchni widzę ją, więc mam kontrolę nad tym co się dzieje. Jeśli jest potrzeba to w wózek i bliżej mnie ;P


Bardzo chłopaki pomagają przy pielęgnacji. Kłócą się czasem nawet kto ma wyrzucić pieluchę, zanieść coś do prania, czy coś mi podać. Razem z tatą oboje niosą wieczorem wanienkę, by siostrę wykąpać. Pomocni są baaaardzo – oby tak dalej.

Nie są zazdrośni. Ale nie mówię im czegoś w stylu : „poczekaj, bo muszę nakarmić/przewinąć Lilkę”. Nie chcę żeby znienawidzili i mnie i tą małą :D Mówię po prostu za chwilkę, jak się mocno domagają to zajmuję na chwilę rozmową. Taki patent, myślę, że to też dużo znaczy.


Mój K. oczywiście też dużo pomaga. Dziś nawet wstał do małej w nocy. A nie mam serca mu kazać tego robić, bo biedak o 4 rano wstaje jak ma pierwszą zmianę. jak będzie miał wolne to oczywiście czemu nie, on bardzo chętnie karmi córkę, przewija. czasem też się do tego rwie - super, mogę się w spokoju wykąpać, czy cokowlwiek zrobić ;P


To na tyle.

Żeby nie było tak kolorowo – nie zdziwcie się jak za tydzień napiszę wam, że wylądowałam w wariatkowie :D Mój K. ma drugą zmianę, więc z dziećmi zostaję od 13.30 do 22.30. Wtedy na mojej głowie będzie i spacer i kolacja i kąpiel – na wieczór wydaje mi się zawsze więcej obowiązków... Zobaczymy ;)

Chociaż chyba bardziej boję się czasu, gdy Lilka bardziej się uaktywni, kiedy będzie już wymagać więcej czasu, podawania obiadków, itp. Ale to na koniec wakacji ;)


A dziś wielki dzień dla mojego K, ja idę do szkoły, on zostaje pierwszy raz sam. Ale wiem, że doskonale sobie poradzi. Jest dobrym tatą, dobrym człowiekiem. Czasem na niego tak narzekam, ale gdyby nie on to nie poradziłabym sobie, nie mogłabym wyjść do ludzi, ani nic. Strach myśleć co by wtedy było.

 











 



Jutro mam 3 egzaminy, trzymajcie kciuki :) Oczywiście chłopcy mi się ostatnio nawet dają pouczyć ! :)



Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natitalka
To super, że wszytsko tak fajnie się układa. Mój też pracuje na dwie zmiany. Od poniedziałku wypada druga, nie cierpię tych dni. W piątek zawsze mam wrażenie że tracę rozum :D z szymoenm problemu nie mam, on też potrafi cały dzień sam się bawić,ale Kuba to bardzo przebojowe dziecko :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
narkoza

Ja tez nigdy nie lubiłam tej drugiej zmiany :P A już dwa lata jak tak chodzi, nadal nie mogę się przyzwyczaić.
Kuba trochę podrośnie i pewnie też będziesz miała lżej :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
koniczynka87

Bardzo bardzo pozytywny i optymistyczny wpis :) Powinien zostać blogiem miesiąca/roku żeby mogły go znaleźć wszystkie mamy wahające się i niedowierzające czy poradzą sobie z dwójką czy trójką dzieci :( :P SUPER!!!!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasia1426

Zuchy !! :)

Ja tez nigdy nie lubiłm drugich zmian, bo popołudnie dłuzy się jak flaki z olejem :D

teraz bede narzekać, bo mąż  pracuje od 7 do 19 plus dojazdy....matko :D

za to teraz ma dwa tygodnie na zastepstwie kolegi na innym obiekcie i wraca o 15 , ciesze sie jak dziecko :)

Super, że sobie tak radzicie :) a i następny tydzień zleci :)

p.s ja wprawdzie mam tylko jedno póki co dziecko, ale też nigdy nie piłam kawy z mikrofalówki :D

 

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasia1426

A i zapomniałam dopisać, że racja- jak wraca Tata do domu to faktycznie zaczyna się dziki szoł. Krzyczą, bawią się i wtedy mimo, że sie nią zajmuje to ja jestem gorzej wymordowana wrzaskami i piskami :D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Super sobie radzicie:)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ancia415

kto nie jak ty sobie tak poradzi :) wiedzialam ze tak bedzie buziaki dla moich slodziakow

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena
Ciesze sie, ze dajecie rade, oby i do ogarniecia bylo na tej drugiej zmianie ;) jakie teraz mm popijacie? Ja mam zalamanie nerwowe, niestety sama ze wszystkim od a do zet wykancza mnie psychicznie. Chcialoby sie napisac, ze meza zazdroszcze, ale mojego Farbena za nic na swiecie nie wymienie, a i dzis wrocil wczesniej, wykonal wiele prac a teraz na zmiane z emna Adasia ponosil, chlopcow wykapal. Wiem, ze chce mi pomoc bo widzi co sie dzieje. Zazdroszcze Ci tego optymizmu, i chce go pozyczyc w duzych ilosciach. Na egzaminach zycze powodzenia.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
narkoza

Migrena, obeznie jestem w trakcie zmiany na enfamil. Dziś nawet pod moją nieobecnośc mała wypiła całą 90tkę ;)
Wierzę Ci, że jesteś wykończona. Ja też miałam taki okres, że wszystko było na mojej głowie. Jakbym mogła to i ja Tobie bym pomogła, niestety nie da rady. Mogę Ci tylko życzyć lepszych dni.
Dziękuję.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411
Podziwiam ze jeszcze masz czas i ochote na nauke:-). A dzieciaki cudne i do tego pomocne , super ;-)