Wiem co czujesz. Jestem w takiej samej sytuacji po przeprowadzce z Belfastu :(. W miescie w ktorym teraz mieszkam nie znam nikogo ( nie ma tutaj zadnych polakow). Jest mi cholernie ciezko. "Znajomych " ktorych mam, to ludzie w mojej pracy do ktorej chodze w weekendy, ale to to nie to samo co znajoma z ktora mozna o wszystkim pogadac :(. W belfascie zostali znajomi ktorych tam poznalismy. Szkoda ehhh. Moje zycie to dom, spacer z corka, dom. Zero rozrywki. Szkoda ze juz tam nie mieszkamy, moze bylaby okazje na spacery razem z bablami :). Trzymaj sie, pewnie nie dlugo poznasz kogos.

roksana jestem tu prawie rok... mieszkam na Donegall Road niedaleko centrum, tu nie ma polaków :/ a na East jest dość daleko... teraz zaczełam pracę więc może to jakoś będzie...,ale tam sami Irole i głównie faceci i starsze babeczki.

Ehh czeko :( 

Polaków*

AJ wiesz, ja chodzę tylko na 2,5h dziennie zajmuję się pracą, z ludźmi widzę się przy wejściu i wyjściu także kontakt mamy niemalże zerowy. Pod koniec czerwca przylatują do nas Konrada kolega z dziewczyną bo chcą sobie trochę grosza zarobić przez wakacje to będę miała koleżankę :)

A nie możesz zakumplować się z jakąś Irolką? Przecież to sympatyczni ludzie... :) 

Wiem jak się czujesz, ja od ponad 2 lat jestem spowrotem w Polsce i zmieniłam się niesamowicie, nie mam tu znajomych i nie mogę się tu odnaleść. Na szczęście całkiem niedługo wracam do IRL, oby się udało.

Oj nie płacz :) Mam podobnie a mieszkam w PL tylko, że to wszyscy ode mnie wyjechali a nie ja od nich. Jestem sama samiuteńka :) Mogłabym powiedzieć, ze ma tylko WAS. Mam tu rodzinę, ale z rodziną to jak większość wie najlepiej na zdjęciu ;) Damy radę musimy !!!