Blog: onomatopeja

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
onomatopeja
onomatopeja

2017-07-20 19:34

|

Komentarze: 5

SZPITAL- dzień 3


Rano oddalam mocz do powtorki. Na obchodzie powiedzieli, ze w moczu z dnia wczorajszego byl cukier i dlatego zlecili ponowne badanie. Dogadalam sie, ze jak poziom cukru spadnie to moze mnie jeszcze dzis wypuszcza. Byl wieczorny obchod i wiem z niego tyle, ze jak sie unormuje cukier to mnie wypuszcza i beda robic znowu kontrole. Wczoraj dostalam kubek o 14tej. Teraz jest po 19tej i nie mam. Wnioskuje, ze jutro badanie sobie odpuszcza...
Czyli do soboty nie wyjde. Mam ochote isc juz na porodowke. Nie chce siedziec bezczynnie do nie wiadomo kiedy. Gdyby chociaz przeciwciala mi wyszly to bym wtedy tu juz musiala zostac. Wiedzialabym, ze do porodu nie wyjde i nie mialabym zludnych nadzieji. Strasznie brakuje mi wody. Chlodu. Milosci. Nawet sprzatania w domu...mam dosc hormonow. Wiedzialam, ze dziady mnie dopadna. A tak probowalam walczyc..

"Co jakis czas mnie odwiedza rodzina ale co to pol godziny. Ja ogolnie potrzebuje duzo milosci i wspolnego spedzenia czasu, a tu ta monotonia i co chwile jakis wynik wychodzi zle. Teraz po podaniu sterydow na plucka dla dziecka w moczu jest cukier. Mimo, ze wiedza, ze to z tego to nie chca mnie puscic. Powiedzieli, ze jak to sie unormuje. Czyli nie wiadomo kiedy. A ja mimo, ze chce byc dzielna to lapie smuteczki... Nie wiem jak to ogarnac... 2 lata temu bylam w szpitalu w tym samym czasie. Upaly sa bardzo dokuczliwe. Nawet mi nie chca tetna mierzyc i robia tylko jedno ktg, bo za wczesna ciaza. Jedynie czas leci mi do 10tej rano, bo sie rano umyje, śniadanie, czekanie na obchod. Ale zauwazam, ze zaczyna mnie dopadac to co wtedy. Nie mam ochoty siadac na wizycie na lozko nawet. Mam ochote sie odwrocic, bo tylko slysze, czy wszystko ok i nic wiecej. Nudzi mi sie strasznie. Wiadomo do tego normalne objawy jak szczypanie i bol piersi, twardnienia brzucha nawet dostaje :/ korzystam z telefonu, oglądam na nim filmy, mam ksiazke, ale nawet nie chce mi sie czytac.. Pisze ze znajomymi i czytam fora, ale nadal czas nie leci :( jak bylam w domu jeszcze tydzien temu czulam sie normalnie. Nieciazowo. Wtedy czulam, ze czas mi leci i to mnie bardzo cieszylo. Naprawde chce tu sobie dac rade, ale pojecia nie mam jak... I myslenie, ze jestem tu "dla dziecka" nic nie daje.. I tak lapie smutki.. Poza tym. Do porodu 12 tygodni..."

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izuleeek

Wspolczuje ja po 10 dniach dostawalam takich furii ze polozne nie chcialy nawet przychodzic. Trzymaj sie i obty szybko cie wypuscili.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aanita92
Pierwszy raz na takim oddziale z ciężarnymi leżałam gdy poronilam... dramat chyba nawet nie muszę opisywać jak mogłam się czuć. Potem byłam w kolejnej ciąży w połowie z pierwszym synem byłam tydzień... Też były dziewczyny które szły juz rodzić...jak ja im zazdroscilam że to już że ja też chcem, ale przypominała m sobie wtedy moment pierwszego pobytu ze lezalam z martwym płodem...ze pielęgniarki nie miały czego słuchać na badaniu tętna -bo go już nie było, że na USG nie patrzyłam na zarodek bez życia... I było mi o wiele lepiej miałam w sobie największy skarb i byłam tam dla jego zdrowia. Kolejny raz byłam już z drugim synem też w połowie... Ale wtedy dokuczalo mi ogromną tesknota za starszakiem i wielki strach o dziecko. Znienawidzilam szpital... Nawet jak już urodziłam to chciałam jak najszybciej wyjść... Żadne nowe znajomosci mnie nie interesowały chciałam poprostu do domu do rodziny do swojego łóżka. Może nie wylezalam długo w tych szpitalach ale wystarczająco żeby mieć dość. Dlatego rozumiem bardzo dobrze. Ie chcem Ci tutaj pisać że ciąża niesie za sobą ryzyko pobytu w szpitalu (bo z tego co kojarze to w poprzednich też nie było jakoś kolorowo, noi macie konflikt serologiczny,tak? ).tylko że mogłaś przypuszczać że tak będzie mogłaś się jakos nastawić. Zawsze możesz się wypisać na własne żądanie.. Wiem że pewnie Cię nie pocieszylam:-) ale skoro nie jest źle z Wami to pewnie niedługo cię wypuszcza. Trzymaj się:-)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aanita92
*i nie chcem Ci tutaj pisać
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dregnit

Długo cię trzymają ale dasz radę ! ^^

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
onomatopeja
Tak aanita92. Masz racje. Nastawialam sie, ale widzisz ile to dalo. Przyszly hormony i po wszystkim..