« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
smile
smile

2011-05-27 16:15

|

Edukacja i wychowanie

opdoczynek od czasu do czasu

Czy często Wam się zdarza Drogie mamuśki ,że wychodzice gdzies same np. z kolezankami (kino ,knajpa,spacer,zakupy itp.)a dziecko zostawiacie z tatuśkiem.

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
listopadowa

nie wychodzę często-bo poprostu tego nie potrzebuje.

jeśli jest już taka potrzeba,chce odpocząć fizycznie czy psychicznie to nie ma problemu i mąż bez zadnego ALE zostaje z małym

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
netoguga

jak narazie nigdy.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aga77

Mnie to się w ogóle nie zdarza. Odkąd mam Maksa moje życie jest podporządkowane jemu. Wychodzę czasem bez niego, owszem, ale nie z koleżankami tylko sama bądź ze swoim partnerem. Może jestem już po prostu...za stara?

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mona410

co prawda zakupy,spacer to zawsze z córą bo tata w tym czasie w pracy,ale do baru czy na imprezke czemu nie, ale to raz na jakis czas, tata chetnie z córą zostanie tylko wszystkie znajome dziecki mają i musimy sie jakos zgrac.

Jeszcze nie wychodziłam nigdzie bez dziecka w celach rozrywkowym. Chyba po prostu nie umiałabym się rozerwać... Bez dziecka wychodziłam tylko do sklepu lub na uczelnie, ale ilość tych wyjść można policzyć na palcach jednej ręki. Unikam tego jak ognia.

wiem, że dałby sobie radę. ale jakoś nie.. jestem z tych mam, co zawsze wiedzą lepiej niż tata i wolę ja być przy małej ;)

jak będzie starsza to nie będę miała obaw zostawić jej z tatą.

Nie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

Parę razy wyskoczyłam z kumpelami na piwko a mąż został z maluchem. Teraz odkąd teściowa do nas często przyjeżdża wychodzimy sobie razem przynajmniej raz w tygodniu ,często nawet na całą noc. Nie widzę w tym nic złego. Nie myślę wtedy szczególnie o dziecku a raczej z wielką przyjemnością korzystam z wolnych chwil. Jak wracam to czuję się jakbym dostała zastrzyk energii i jeszcze bardziej kochała synka niż wcześniej.
Uważam że posiadanie dziecka to nie jest powód aby się izolować. To że matka siedzi z dzieckiem non stop od urodzenia i nigdy nigdzie nie wychodzi bo i tak myślałaby tylko o dziecku to raczej objaw czegoś niepokojącego niż dobrego.
Nie piszę tu o kobietach które po prostu nie lubią wychodzić, nigdy nie lubiły i wolą sobie w domu siedzieć. Piszę o takich które przed ciążą miały bogate życie towarzyskie, pracę, przyjaciół, kumpele itd a po ciąży siedzą już od lat w domu ze względu na dziecko ucinając wszystkie możliwe kontakty i robiąc z siebie cudowną matkę polkę.
Jestem zrażona do takich kobiet bo miałam kiedyś bardzo fajną kumpelę z którą wiele przeżyłam, zawsze była szalona, wesoła itp. Odkąd urodziła dziecko 2 lata temu nie chciała się ze mną spotkać ani razu. Raz ją zmusiłam dosłownie to wyszła na pół godziny i w tym czasie trzy razy dzwoniła do męża czy jej synek już jadł, czy srał i czy tęskni. Potem poleciała do domu jak poparzona. Dodam że ma fajnego męża, bardzo troskliwego ale stała się tak zaborcza że nikomu nie pozwala sobie pomóc.
Tak samo moi inni znajomi którym urodziło się dziecko. Mają obsesję na tym punkcie. Ta dziewczynka ma już 3 latka a oni nigdy jeszcze nie zostawili z babcią, która mieszka piętro niżej i bardzo by chciała zająć się wnuczką. Nawet na sylwestra nie chcieli z nami wyjść. Ta kobieta rzuciła pracę, znajomych i siedzi tylko z dzieckiem bo boi się posłać je do przedszkola.
Wkurza mnie takie podejście.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411

Raz wyszłam na 2 godzinki jak Mała miała 3 miesiące,i cały czas myślałam o niej i patrzyłam na telefon:),ale uważam że takie wyjścia są potrzebne,jak tylko zmówię się jakoś z koleżankami to wyjdę i wiem że mój mąż zajmie się Lilką,bez problemu.A co do zakupów ,to często jadę gdzieś sama z mamą,szybciej i wygodniej:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411

claire1983 zgadzam się z Tobą w zupełności:))też mam taką "znajomą " która po urodzeniu ześwirowała,nikt nie mógł się tym dzieckiem zająć,od wszystkiego izolowała siebie i dziecko,(dodam że dziecko ma zeza,ale ona nie pójdzie z nim do lekarza ,bo on będzie się bał)powinni kierować takie matki na jakąś dobrą terapię.