« Powrót Następne pytanie »

2012-12-15 10:50

|

edyt. 2012-12-15 11:02

|

Niemowlęta

pokrzyczcie trochę na mnie:P

Kiedy można dać dziecku lizaka? Nie całego tylko, że tak nazwę "liznąć", dać spróbować:) Z czekoladą nie ryzykuję, bo już siostra dała swojemu i miała diabelskie wrzaski do wieczora:D ja tam wolę zapytać, bo może któraś coś na ten temat wie:) Pewnie lepiej w ogóle, domyślam się, ale tak ciut?

Najlepsza odpowiedź!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Dobra Agra to ja troche pokrzycze;)Po co dawac malutkiemu dziecku juz tak wczesnie rzeczy, ktore np. nam smakuja a wiemy ze sa szkodliwe i niestety, tak jak cukier uzalezniaja? Czytalam o frytkach z MCShita dla 6. miesieczniaka itp. czy fakt ze my sie trujemy tym gownem( nie wszyscy) nalezy od razu przeniesc na potomka, a niech nie bedzie zdrowszy/ szczuplejszy w swoim przyszlym zyciu niz rodzice?;P Wiem ze to ja teraz zostane zlinczowana przez inne, ale raz tez sie wypowiem. Normalnie ignoruje takie posty, niech kazdy truje swoje dziecko jak mu sie podoba;P Ale wiem ze Ty sie nie obrazisz. Ps.niemowlakom zupelnie starczy slodycz zawarta w owocach, mysle ze nie bedac swiadome istnienia czakolady lub lizaka nic im do szczescia nie brakuje.

Odpowiedzi

Zlinczujcie mnie ale moja miała 7 miesięcy jak spróbowała czupa czupsa !

moja sąsiadka dała swojemu młodemu nim2 coś koło 5 miesiąca, mało mu jęzorek do dupki nie uciekł :D
no właśnie taki mi się tu pęta:D zaraz dam jej chociaż ciut;P

haha moja właśnie zrobiła wielkie oczy, gębuchnę rozdziawiła ze zdziwienia a potem zamknęła i nie chciała oddać lizaka:D:D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Dobra Agra to ja troche pokrzycze;)Po co dawac malutkiemu dziecku juz tak wczesnie rzeczy, ktore np. nam smakuja a wiemy ze sa szkodliwe i niestety, tak jak cukier uzalezniaja? Czytalam o frytkach z MCShita dla 6. miesieczniaka itp. czy fakt ze my sie trujemy tym gownem( nie wszyscy) nalezy od razu przeniesc na potomka, a niech nie bedzie zdrowszy/ szczuplejszy w swoim przyszlym zyciu niz rodzice?;P Wiem ze to ja teraz zostane zlinczowana przez inne, ale raz tez sie wypowiem. Normalnie ignoruje takie posty, niech kazdy truje swoje dziecko jak mu sie podoba;P Ale wiem ze Ty sie nie obrazisz. Ps.niemowlakom zupelnie starczy slodycz zawarta w owocach, mysle ze nie bedac swiadome istnienia czakolady lub lizaka nic im do szczescia nie brakuje.

Dobra Agra to ja troche pokrzycze;)Po co dawac malutkiemu dziecku juz tak wczesnie rzeczy, ktore np. nam smakuja a wiemy ze sa szkodliwe i niestety, tak jak cukier uzalezniaja? Czytalam o frytkach z MCShita dla 6. miesieczniaka itp. czy fakt ze my sie trujemy tym gownem( nie wszyscy) nalezy od razu przeniesc na potomka, a niech nie bedzie zdrowszy/ szczuplejszy w swoim przyszlym zyciu niz rodzice?;P Wiem ze to ja teraz zostane zlinczowana przez inne, ale raz tez sie wypowiem. Normalnie ignoruje takie posty, niech kazdy truje swoje dziecko jak mu sie podoba;P Ale wiem ze Ty sie nie obrazisz. Ps.niemowlakom zupelnie starczy slodycz zawarta w owocach, mysle ze nie bedac swiadome istnienia czakolady lub lizaka nic im do szczescia nie brakuje.
Wiem Aguniu:D więcej na razie nie dostanie tego ode mnie bo wiem jak to działa, im później te słodycze tym lepiej:D to był taki jednorazowy wyskok póki co:P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Dobra Agra to ja troche pokrzycze;)Po co dawac malutkiemu dziecku juz tak wczesnie rzeczy, ktore np. nam smakuja a wiemy ze sa szkodliwe i niestety, tak jak cukier uzalezniaja? Czytalam o frytkach z MCShita dla 6. miesieczniaka itp. czy fakt ze my sie trujemy tym gownem( nie wszyscy) nalezy od razu przeniesc na potomka, a niech nie bedzie zdrowszy/ szczuplejszy w swoim przyszlym zyciu niz rodzice?;P Wiem ze to ja teraz zostane zlinczowana przez inne, ale raz tez sie wypowiem. Normalnie ignoruje takie posty, niech kazdy truje swoje dziecko jak mu sie podoba;P Ale wiem ze Ty sie nie obrazisz. Ps.niemowlakom zupelnie starczy slodycz zawarta w owocach, mysle ze nie bedac swiadome istnienia czakolady lub lizaka nic im do szczescia nie brakuje.
Wiem Aguniu:D więcej na razie nie dostanie tego ode mnie bo wiem jak to działa, im później te słodycze tym lepiej:D to był taki jednorazowy wyskok póki co:P
najwyrazniej tez Ci sie zachcialo prowokacji;)

Dobra Agra to ja troche pokrzycze;)Po co dawac malutkiemu dziecku juz tak wczesnie rzeczy, ktore np. nam smakuja a wiemy ze sa szkodliwe i niestety, tak jak cukier uzalezniaja? Czytalam o frytkach z MCShita dla 6. miesieczniaka itp. czy fakt ze my sie trujemy tym gownem( nie wszyscy) nalezy od razu przeniesc na potomka, a niech nie bedzie zdrowszy/ szczuplejszy w swoim przyszlym zyciu niz rodzice?;P Wiem ze to ja teraz zostane zlinczowana przez inne, ale raz tez sie wypowiem. Normalnie ignoruje takie posty, niech kazdy truje swoje dziecko jak mu sie podoba;P Ale wiem ze Ty sie nie obrazisz. Ps.niemowlakom zupelnie starczy slodycz zawarta w owocach, mysle ze nie bedac swiadome istnienia czakolady lub lizaka nic im do szczescia nie brakuje.
Wiem Aguniu:D więcej na razie nie dostanie tego ode mnie bo wiem jak to działa, im później te słodycze tym lepiej:D to był taki jednorazowy wyskok póki co:P
najwyrazniej tez Ci sie zachcialo prowokacji;)
no może odrobinkę sprowokowałam;P nie musimy cały czas zgodnie z normą lecieć:)ale co do słodyczy co racja to racja, ale mina małej bezcenna:D

Igi już próbuje :) lizaczka raz dziennie liźnie albo czekoladę też (też ciumknie) a cieszy się później jak szalona ;p

Igi już próbuje :) lizaczka raz dziennie liźnie albo czekoladę też (też ciumknie) a cieszy się później jak szalona ;p
no to pobiłaś mnie na łeb totalnie :D

Jak już o tym słodkim mowa to i ja Wam coś powiem a raczej napisze. Moja wtedy niespełna 3 miesięczna córa (obecnie 4,5 latka) leżała sobie grzecznie w łóżeczku, akurat był u nas dziadek mojego mężowego, ja tylko na chwilę wyszłam do drugiego pokoju, wracam a dziadek pochyla się nad łóżeczkiem Karoliny i mówi do niej: "dobre było, smakowało Ci", podchodzę bliżej a córa buziolek umorusany z.... czekolady! I sobie córa mlaska i mlaska. Normalnie mnie wtedy zatkało i tym samym córa polizała sobie kostkę czekolady, oczywiście nie dał jej całej. Na szczęście jej nic nie było.