« Powrót Następne pytanie »

2010-11-29 09:27

|

Poród i Połóg

poród z zaskoczenia?

No więc jest śnieżyca i spełniają się powoli czarne myśli o porodzie. Myślę, że niejedna mama na finiszu ma takie myśli jak ja. Mój mąż jechał dziś do pracy dwie godziny. Załóżmy najgorszą opcję. Zaczyna się poród. "Szczęściary" z nas i czujemy dopiero parte. Mąż na drugim końcu świata. Jest śnieżyca. Komórki tracą zasięg. Poród zaczyna się na dobre i jesteśmy w domu same. Co robić??

Zakładamy też, że zwijamy się z bólu i nie jesteśmy w stanie pójść po sąsiada.

W sumie kiedyś kobiety rodziły same w domu i jakoś sobie radziły... No właśnie... jak?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria

Nie wyobrażam sobie, że miałabym urodzić dziecko sama. Prędzej bym umarła.

Dzięki ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
listopadowa

o kurcze Zosia... ty i te twoje czarne scenariusze :D
ja bym dzwoniła na 112,nr alarmowy :P w domu,sama??? nigdy w zyciu!! daleko masz do szpitala?

Niedaleko. Równo 8km. Jeśli zaczęłoby się w nocy, ulice by były czarne i nieśliskie, to da się dojechać w 15 minut. A jeśli się zacznie o 15-16 noto hmmm... godzina minimum.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tera

Zosia, ale Ty piszesz scenariusz filmu czy zastanawiasz się jak będzie w twoim przypadku... :)
Chyba nie wiele było takich-o ile w ogóle były- które urodziły w dwie godziny bez żadnych symptomów przepowiadających...
Ale rzeczywiście- świetny początek na film grozy :)

Spokojnego rozwiązania życzę :)

wizja końca świata przedstawia się chyba bardzie optymistycznie ;P, ale jaja.. Nie no nie martw się na zapas.. - to nikomu dobrze nie służy, ani Tobie ani Twojemu synowi.. Jak będa takie warunki jak np dziś, będziesz po prostu zmuszona pojechać wcześniej niż inne babki, czyli nie jak masz co 10min regularne - i zwijasz się już bólu. Jeśli nawet zdarzyło by się tak że rodzisz w domu.. to napewno zareagujesz instynktownie :]

Zosiu pociesze cie. moj szpital jest 40km ode mnie, moj Z pracuje z 20km od domu..i tez rodze w zimie :D zawsze mozna zadzwonic po kogos innego i cie zawiezie a mąż dojedzie :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosiaiemi

Oj Zosia ale Ty masz czarne mysli ;p ale powiem Ci, ze jak dzisiaj zobaczylam tyle sniegu za oknem (przez noc spadlo jakies pol metra i ciagle sypie ;/), to tez zaczelam myslec czy zdarze ;p hihi szczegolnie biorac pod uwage, ze Emi rodzilam 6godz a drugi porod z reguly jest szybszy.. :] a zanim maz z pracy dojedzie, to tez mija, tak ze tez stracha mam, ale jak cos to po karetke dzwonie i juz ;p martwie sie tylko o to, z kim zostanie Emi w razie czego, ale mysle ze zadzwonie po mame i szybko taxowka dojedzie :)

Nie miej takich zlych mysli :) damy rade kochana :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiktoria25

W sumie to i teraz kobiety rodzą same w domu hmm i to na własne życzenie a potem wrzucają film na you tube-skrajna nieodpowiedzialność, zeby świadomie się zdecydować być samej podczas porodu. A Ty się kochana nie martw, bo zawsze ktoś się znajdzie i jeśli poprosisz napewno nie odmówi pomocy. Możesz już wcześniej sie z kimś umówić,że w razie gdyby... Będziesz spokojniejsza :) No i ostatecznie 112 zostaje, oni szybko przyjeżdzają, jeśli im dodatkowo pokrzyczysz (z bólu) do słuchawki będą piorunem ;) Wiem coś o tym ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rika

czarny scenariusz :) jesteś kobietą a poród to nie tragedia :) chyba że się trafi na chu...wy personel szpitala