« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
milenaa
milenaa

2011-05-14 17:31

|

Poronienie

poronienie

Nawet nie zdążyłam nacieszyć się myślą,że będę mamą;( poroniłam samoistnie w 7tc.Nie byłam nawet świadoma,że jestem w ciąży...Przykro mi i ciężko z tego powodu;(;(;(;( czy są mamy które też poroniły? jak tak to w którym tyg. i z jakiej przyczyny?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maladiana27

W 11 tc dowiedziałam się na wizycie kontrolnej że serduszko mojego maleństwa przestało bić,to był koszmar...do tego zabieg,szpital w którym już nigdy moja noga ne postanie i lekarka...to był horror.Już nawet nie chce mi się o tym pisać...brak słów.Po 3 miesiącach masie badań,kontrolach -ciąża pozamaciczna.Kolejna porażka.Trafiłam do obecnego doktorka,dzięki Bogu obeszło się bez laparoskopii.Po kolejnych 7 miesiącach zaszłam w ciążę.Jutro mam wizytę kontrolną i uwierz mi kochana za każdym razem kiedy lekarz robi mi usg umieram ze strachu.Modlę się z całego serca aby wszystko było dobrze.I tego nam wszystkim życzę.To prawda czas goi rany,ale do tego każda musi sama dojść...Gdybyś miała chwile zwątpienia,pisz śmiało.Dziewczyny doskonale wiedzą jak boli strata tej najukochańszej kruszynki.I bądź dobrej myśli,będzie dobrze!Pozdrawiam.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
milenaa

Kochane bardzo dziękuję za słowa otuchy chociaż wiadomo,że nie zagoi to moich ran;( z jednej strony cieszę się,że nie wiedziałam o tym maleństwie, z drugiej jest mi tak cholernie przykro;( nie zdążyłam się nawet nacieszyć;( może to i lepiej,teraz przeżywałabym jeszcze bardziej. Ehhh...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mb1202

ja poroniłam pół roku temu, zabieg był w 9 tc,licząc od miesiączki 11 tc...
dzidziuś przestał się rozwijać w ok. 5 tc. przyczyna nieznana...teraz znowu zobaczyłam 2 kreseczki,ale jeszcze się nie cieszę...poczekam na USG:/ szczerzę liczę,że tym razem będzie ok.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maga106

Ja do szpitala trafiłam z krwawieniem i potwornym bólem dwa dni po tym jak ujrzałam dwie kreseczki na teście.To był szósty tydzień.To był chyba najgorszy szpital w Polsce i największy koszmar dla mnie.Kiedy przyjechałam na oddział zgięta z bólu i zapłakana, nie pozwolono mojemu mężowi wejść na odział a mnie...położono na ogólnej sali i zostawiono samej sobie.Powiedzieli mi, że w weekendy nie wykonują żadnych badań więc od piątku tylko leżałam na łóżku,nie pozwolili mi chodzić ale też nikt w niczym mi nie pomagał,nie dostałam nawet pół tabletki, absolutnie żadnej pomocy, nawet męża wpuszczano rzadko i niechętnie, równie dobrze mogłabym tak leżeć i krwawić we własnym domu.W poniedziałek kazano mi iść samej do gabinetu na badanie.Z trudem się doczłapałam, wchodzę do środka a tam...około trzydziestu studentów i nawet kawałka parawanu gdzie mogłabym się rozebrać.Nikt nie pytał czy mi nie przeszkadza ich obecność czy sobie tego życzę, a potem to straszne uczucie kiedy podczas badania patrzyło na mnie trzydzieści par oczu.Żadnego wsparcia, żadnej pomocy, żadnego współczucia...kiedy lekarz mi powiedział, że "już po wszystkim" tak płakałam z żalu i wstydu, że ciężko mi było zejść z fotela...myślisz, że ktoś mi chociaż podał rękę? Po wszystkim wróciłam na salę gdzie trzy razy dzienni słychać było bicie serduszek dzieci w brzuszkach pozostałych mam.Nikomu nie życzę takiego bólu bo dobrze wiem co wszystkie z Was przechodziły.



Potem dowiedziałam się, że to była najprawdopodobniej infekcja płodu...najgorsze, że ja wcześniej czułam, że coś jest nie tak ale nie poszłam wcześniej do lekarza - uznałam, że doczekam już te kilka dni do wizyty.Nie doczekałam i czułam się cholernie winna.

W drugą ciążę zaszłam dwa miesiące po wyjściu ze szpitala.Dziś Oskarek ma już prawie osiem miesięcy i oddałabym za niego życie.Planujemy z mężem więcej dzieci, ale o tym pierwszym nigdy nie zapomnę, nie myślę o nim jako o martwym płodzie ale jak o moim malutkim dziecku bo tym właśnie jest.





A tobie życzę siły i cierpliwości, daj sobie czas na żal i sama zobaczysz, że w końcu poczujesz się lepiej.I na pewno nacieszysz się byciem mamą:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agatka89

bardzo wspolczuje ci. Mojemu aniolkowi w 10tc przestalo bic serduszko, i powodu do dzis nie znam:( Jednak dzis mam przy sobie cudownego skarbenka ktory niebawem skonczy 4miesiace:) Co nie znaczy ze zapomne o moim anioleczku:(Bo na zawsze bedzie w moim serduszku.
Zycze ci wytrwalosci,duzo zdrowka i powodzenia. Nie wolno sie poddawac!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natalix

Moja dzidzia umarłą w 6 miesiącu ciąży z przyczyny owinięcia się własna pępowiną. Kiedy to się stało myślałam że umrę ze smutku. Bąc silna moja droga, mnie tez to spotkało ale wiem że to przebolejesz tak jak ja. Buziaczki i trzymaj się

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziura22

ja wlasnie dzis (8mies)dowiedzialam sie ze juz niema dzidzi,kurde ale to boli

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziura22

hej ja rowniez przed wczoraj poronilam samoistnie(8 tydz)i rowniez nawet sie nie zdazylam nacieszyc a tu niem nic,,oj jest cholernie ciezko,kazdy mowi dobrze ze teraz a nie puzniej to prawda pewnie tak ale to straszne(04 04 2012)na zawsze....