« Powrót Następne pytanie »
Gość

2010-08-12 17:04

|

Pozostałe

studiujaca mama

dziewczyny!
mam nielada problem...i juz sama niewiem co robic.
moze wy w jakis sposob pomozecie mi.
chodzi o to, ze wlasnie skonczylam 1 rok studiow dziennych. termin porodu mam na styczen wiec mniej wiecej strzele w sesje zimowa :D zastanawiam się co byloby lepsze. czy ciagnac dalej dziennie nauke liczac, ze wykladowcy pojda mi na reke i bede zwalniana z wielu zajec ze wzgledu na dziecko zaznaczam, ze zadnej babci nie mam do pomocy jestem tylko ja i moj pracujacy chlopak czy moze dziekanka..ale dziekanka to rok w plecy, brak mozliwosci dostania stypendium socjalnego czy moze przejscie na zaoczne studia. wtedy moglabym postarac sie o stype i z tego oplacac sobie czesne. w tyg z maluszkiem a weekend szkola..
jestem troszke rozbita, poniewaz jak dla kazdego przjscie do nowej grupy, nie lada wyzwanie, zaklimatyzowanie sie a jednak moja grupa dzienna no wszyscy sie znaja..ale niewiem czy poprostu poradze sobie na dziennych z dzieckiem
moja kolezanka rownolatka rowniez rodzi.ale ona na dniach i tez za bardzo nie ma z kim dziecka zostawic mimo to zostala na dziennych..
ah..no niewiem co robic. czasu coraz mniej a ja musze sie zdecydowac.

jak myslicie? co lepsze?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
michalinka113

ja na twoim miejscu przeniosłabym się na zaoczne, bo jest o wiele łatwiej ( wiem po sobie) i napewno dasz rade, pozatym masz mnóstwo czasu dla maluszka, a jak do tego będziesz w stanie zapłacić za studia ze stypendium, tto już w ogóle super. :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monica26

Zdecydowanie zaoczne beda lepsze, duzo moich kolezanek radzi sobie w ten sposob. Dzienne sa duzo bardziej absorbujace.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
johana162

Też studiuje zaocznie,wydaje mi się,że to lepszy pomysł.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
johana162

Zwłaszcza,że nie masz z kim zostawić Dzieciątka...

Decyzja trudna.
Ja jestem w 35 tc i 15lipca jechałam do Bydgoszczy na obronę pracy dyplomowej, dodam że w tych upałach nie było lekko ;).
Studiowałam anglistykę zaocznie i wykładowcy nie zawsze szli na rękę.
Studia zaoczne zdecydowanie są łatwiejsze niż dzienne, a dziekanka? No co Ty ....szkoda przerywać.
Decyzja należy do Ciebie .
Powodzenie :)

moze i latwiejsze tylko tam za wszystko musze placic a z kasa tez kiepsko...nieiem czy bylabym wyrodna matka gdybym wziela indywidualny tok nauczania na dziennych czyli 50%chodzenia na zajecia i w dni kiedy musiaabym isc na uczelnie wynajelabym nianie na te 2h

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam

Ech Aga problem stary jak swiat :))) Teraz to nie problem, a jak juz bedzie dzidzia to dopiero sie zacznie.Ja nie skonczylam ostatniego roku zaocznych bo moj syn zwyczajnie mi na to nie pozwala.Zalezy tez jakie bedziesz miec dziecko i jakie bedzie twoje podejscie.Ja zdecydowalam,ze zostawianie malego z mama (babcia)nie rozwiaze problemu,bo mart to istny mami synek, a ja jednak stety czy niestety wole jemu oddac sie 100% niz siedziec przez 3 dni na uczelni i bladzic myslami

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gaspodzina

Gdybyś była na ostatnim roku, to może by szli na rękę, ale pozostały ci 4, więc nie możesz liczyć, że wszyscy będą brali pod uwagę, że masz dzidziusia (no chyba, że wiesz, że są tacy wyrozumiali)Chyba, że u was nie są aż tak ważne obecności. W końcu te obecności na zajęciach nie są aż tak ważne, wszystko jest w książkach ;) - nie wiem co studiujesz. U mnie na studiach dziewczyny przeszły na wieczorowe studia. W dzień były z maleństwami, a po południu główną rolę przejmowali tatusiowie. A weekendy były wówczas rodzinne. Jeżeli w ogóle u ciebie jest tryb wieczorowy, bo nie wszędzie są. ;))) Na niektórych uczelniach jest tryb eksternistyczny - sama dobierasz sobie godziny zajęć.

napisalam maila do mojego wykladowcy ktory orientuje sie w tych sprawach i ego zdaniem jesli pozadnie przemysle i uloze plan to moglabym skonczyc dziennie na indywidualnym toku nauczania..czyli 50% obecnosci. niestety nie mam trybu wieczorowego. musze to na spokojnie faktycznie przemyslec co bedzie najlepsze dla mnie dla dziecka i mojego chłopaka ktory pewnie tez musialby mi pomoc w tym wszystkim
nie myslcie o mnie, ze jestem nie odpowiedzialna, ze zaszlam ciaze a teraz mysle co dalej. poprostu jak ukoncze studia to i lepszy byt moge zapewnic swoijemu dziecku..naprawde sie martwie.
studiuje pedagogike...wiec moj profesor powiedzial, ze nie jednej ciezarnej pomogli wykladowcy przejsc przez ten etap.takze zastanowie sie. mimo to dziekuje za wsparcie i opinie :)
mile jest to, ze nie opieprzacie mnie i nie wyzywacie tylko doradzacie..

U mnie na roku sporo było takich przypadków. Dzieciaki w różnym wieku były... Jedna zaczynała studia mając w domu 2 latka ;) Lepiej moim zdaniem zostać na dziennych. Zależy od uczelni oczywiście, ale w większości przypadków wykładowcy idą na rękę. Może się trafić jeden patafian co ci nerwów napsuje, ale koniec końcem zaliczenie dostaniesz. Jeśli dodatkowo masz możliwość wzięcia ISO - nie wahaj się. A co do obecności to nie raz na wykładach towarzyszył nam jakiś dzieciak :) wiesz ile będzie miał nowych cioć i wujków?? Dasz radę dziewczyno!