wizyte miałam na po 9 rano..wogole to mi sie nie chciało isc nie dosc ,ze to pod górke to jeszcze popadało..nudnawo ale spokojnie doszłam wchodze na poczekalnie a tam zooonk..znajoma ta co poroniła!

(dodam,ze ona nie wiedziała ,ze ja w ciazy jestem..wogole mało kto wie bo ja nie z tych co opowiadaja wszem i wokół o sobie..duzo osób jak mnie spotyka mówi ale przytyłas itp ..bez komentarza to zostawiam..niewazne)

i usiadam koło niej..i tak hm nie wiedziałam jak sie zachowac pytam co u niej jak sie trzyma a ta w płacz..kurdeeee miałam ochote ja przytulic ale jak?tam kobity siedza z brzuchami ..i ona tam biedna ..samotna taka bez dzidzi w srodku..co za sytuacja!..mówi ,ze nie wiedziała jak miała przyjsc bo juz nie cieżarna ale normalna tez nie ,ze mleko z piersi leci..i wrócił do mnie jej smutek..i ten zal ..niemoc..ech kobiety w poczekalni patrzyły na nia ze współczuciem..mna w srodku telepało..

ale

mówi ze ma odczekac 2 miechy i znowu beda próbowac..

weszła jako pierwsza..i chyba całe szczescie..ze mogła juz isc do domu i nie patrzec na nas ..ciezarne.

lekarz mnie zbadał popukał tu tam pytał czy boli..pierwszy raz takie cos mi robił hmmmmm..ale nic to nie miałam ochoty na dyskusje po tej poczekalni..zrobił cytologie..szyjka zamknieta wszytko ok wizyta za 3 tyg bo to juz taka ciaza ze co 3 tyg ..hmmmmm wczesniej tak nie było no ale co ..jak sie upiera..skierowanie na usg około 30 tyg HAAAAAAAA sobie mysle kochany spotkamy sie wczesniej u ciebie na prywacie bo mnie do 30 tyg zje ciekawosc czy to faktycznie dziewucha czy moze jednak chłopak..ale dalej sie nie odzywam..pogadał cos tam ja przytaknełam i do widzenia i ot cała wizyta ..flaki z olejem..

aaaa i jeszcze ta znajoma pyta sie mnie a ty co przyszłas sie zarejestrowac ja ze nie na wizyte bo jestem w ciazy a ta gały wielkie zrobiła i z impetem ZNOWUUUU?

no rozje..ła mnie