Blog: szara89
« Powrót do listy wpisówJakkolwiek anty to zabrzmi, mam dość Norwegii, nigdy bym nie przypuszczała, że kraj tak dalece rozwinięty gospodarczo jest tak cofnięty pod kątem opieki prenatalnej!
Jest na forum masa dziewczyn które narzekają na prowadzenie ciązy w UK - dziewczyny cieszcie się że jest tam jak jest!
W Norwegii jestem od pewnego czasu, cały czas legalnie i pracuję. O pierwszej ciąży dowiedziałam się dość szybko obstawiałam 5/6 tydzień. Kiedy dostałam bóli i krwotoku pobiegłam na norweską IP kazano mi czekać. I tak ok 2 godziny zwijałam się z bólu w poczekalni gdzie ludzie wchodzili i wychodzili a mi kazano czekać, ponieważ "ściągają specjalnego lekarza dla mnie". W międzyczasie poszłam do toalety i przy podcieraniu jajo z resztakmi zostało na papierze, jednak mi nadal kazano czekać, aż w końcu specjalnym lekarzem okazała się pielęgniarka z dyżurki, która zmierzyła mi ciśnienie i stwierdziła, że jest idealne więc poronienie to być nie mogło, ale dla pewności mam zrobić sobie za tydzień test ciążowy i jeżeli kreseczka będzie jaśniejsza znaczy że poroniłam. Dla pewności!!! Już następnego dnia wepchnęłam się w kolejkę prywatnemu ginekologowi - dziś zastanawiam się jakim cudem mi się to udało i to on po zrobieniu USG stwierdził wydalenie zarodka, ale musiał mnie wyczyścić, ponieważ było za dużo resztek i mogło dojść do zakażenia jak stwierdził.
Moja druga ciąża. Na pierwsze i prawdopodobnie ostatnie USG czeka się do 19go tygodnia ciąży, wcześniej nie można na nic liczyć. Ciąży nie prowadzi ginekolog tylko położna z którą spotyka się raz w miesiącu a wizyty polegają na rozmowach o macierzyństwie i ewentualnym obmacaniu brzucha - badania moczu i krwi ograniczone do minimum. Nie dostanie się do lekarza prywatnie, ponieważ musi być na to zgoda pisemna ginekologa prowadzącego ciążę - i tu zasadnicze pytanie jakto ginekologa prowadzącęgo ciąże skoro takowy nie istnieje? Zaledwie w przypadku ciąży zagrożonej, kiedy dla nich nie ma czegoś takiego jak ciąża zagrożona. Nawet jeżeli dzwoni się do różnych ginekologów prywatnie zawsze trafi się jakaś urocza osóbka w rejestracji wymagająca takowej zgody, po prostu nie da się zapisać. O potwierdzeniu mojej drugiej ciąży w 5 tygodniu i bicia jego serduszka dowiedzieliśmy się od polskiego ginekologa przyjmującego w szpitalu przeszło 200km od nas (w jedną stronę), ale chcieliśmy mieć pewność dlatego uczepiliśmy się tej szansy jak nietoperze.
Od wczoraj prawie wogóle nie czuję ruchów dziecka, dziś nie czuję ich wogóle. Po udaniu się na IP odmówiono mi pomocy sugerując, że na cały szpital nie ma ani jednego ginekologa (położne przyjmują zazwyczaj w mniejszych placówkach), kiedy zdenerwowana zawędrowałam pare pięter wyżej w tym samym szpitalu, okazało się że są ginekologowie, jednak ten z którym rozmawiałam, nie przeprowadził na mnie żadnego badania, nawet mnie nie dotknął, dowiedziałam się za to, że powinnam wypić szklankę coli z lodem i powinno poskutkować, jednak jeżeli do kilku dni dziecko się nie poruszy znaczy że "pft" i tu nastąpiło pyknięcie ustami i rozłożenie rąk - nadmienię, że jestem w 6 miesiącu ciązy i (mam nadzieję) rozpoczynam 25 tydzień.
Nie wywołuje się tutaj porodów ciąż przenoszonych, moja koleżanka żyjąca tu od lat kiedy odeszły jej wody 5 dni po terminie, ale nie miała akcji porodowej odesłali ją do domu i tak trafiła ponownie do szpitala po 2ch i pół dnia z akcją porodową a dziecko urodziło się chore i ledwo żywe. Cesarskie cięcie? Nic mi o tym nie wiadomo, jedyny przypadek jaki słyszałam, to kobieta po prawie 24godzinach bezskutecznej akcji porodowej pierwszy raz zobaczyła się z ginekologiem na sali i ten z łaską wtedy stwierdził cesarkę.
Największym absurdem w tym kraju jest to, że opieka prenatalna i w połogu ograniczona jest do minimum (mimo tak dobrych sprzętów medycznych), jednak jak urodzi się dziecko to nie można na nie nawet krzyknąć na ulicy, ponieważ będzie się miało problem z odpowiednimy służbami zajmującymi się odbieraniem dzieci (już zwłaszcza rodzinom pozanorweskim).
Na pewno są kobiety, które ciążę i poród w tym kraju wspominają pozytywnie, ja jednak na podstawie własnych doświadczeń i doświadczeń bliskich mi dziewczyn nigdy nie powiem nic pozytywnego na temat norweskiej opieki prenatalnej *jeżeli o takiej można mówić.
Na koniec dodam, że właśnie z tego powodu opuszczamy z mężem ten kraj. Jestem pełna obaw, ponieważ do wyjazdu zostało jeszcze kilkanaście dni, a ja mimo, że na wszelkie sposoby kombinuję co zrobić by jakkolwiek dostać się do lekarza lub chociaż osoby która mogłaby stwierdzić czy coś złego dzieje się z moim dzieckiem, nie mam możliwości dostać się na najbardziej podstawowe badanie...
Komentarze
2013-11-10 14:54
Oja pierdziu ... :/ mieskzamm w UK i mimo wszystko zawsze mozna jechac tu na IP . Jedynie podobnie jak do Norwegii nie ratuja ciaz i nie daja lek ow na podtrzymanie ciazy do 12 tygodnia .
2013-11-10 15:10
Mam jedną koleżankę, która z tego powodu wróciła z Norewgii, W 3 miesiącu dostała krwotoku, 4 godziny prawie czekania w szpitalu, tak jak piszesz. Popłakana, wystraszona, usłyszała, że jak poroniła już i tak nic ie pomogą i ma czekać. W końcu zrobili jej jakimiś cudem usg i malutka była cała. Popłakała się jak zobaczyła bijące serduszko, położona powiedziała, że pierwszy raz widzi matkę, która płacze bo widzi na usg bijące serduszko. U nas narzek się na służbę zdrowia Ja po poporonieniu, zrobiłam test 10 dni przed menstruacją, wyszły dwie kreski. W dzień spodziewanej miesiączki znalazłam krew, popłakana pojechałam z M na pogotowie. Nikt nie chciał papierów - karty, pierwsze co na fotel jak usłyszeli że test wyszedł pozytywny, Krwawienie było z polipów, lekarz tłumaczył nam wszystko, uspokajał. Mówił że moje "5 minutowa ciąża" ma się dobrze. Aż mnie ciarki przeszły jak czytałam. Na pewno z dzidziusiem Twoim jest ok, jak się Ty denerwujesz on się mniej rusza. Tylko jak się tu nie denerwować. Trzymaj się mocno.
2013-11-10 15:22
O ku.... Ja bym ich tam pozabijala jak by coś się stało mojemu dziecku. Dobrze ze opuszczanie ten kraj!! Banda debili. A przykro się czyta. A dzidzia cie jeszcze skopie. Pojedz czekolady to może się zacznie wierci. Ja z tego powodu w 26tc byłam w szpitalu i właśnie kazali czekoladę jeść. Ale oczywiście zostawili na parę dni w szpitalu i obserwowali przez Usg i takie małe podręczne ktg
2013-11-10 16:20
2013-11-10 21:34
ojej, mam nadzieję, ze jednak wszystko jest ok i w dobrym zdrowiu wrocicie do kraju - trzymam kciuki za was
2013-11-10 22:10
a my chcieliśmy tam jechać...coraz bardziej mi się odechciewa..nasłuchałam się już o ich stosunku do ciężarnych. W PL jest ok jesli chodzi o opiekę tylko inne rzeczy szwankują. A na 1 mscu jest to bieda, wyposażenie. Mamy mądruch ludzi, ale bardzo często nie mają godziwych warunków do pracy
Kategorie pytań
-
Antykoncepcja
-
Bezpłodność
-
Choroby i zdrowie
-
Ciuszki dla bobasa
-
Dieta karmiącej mamy
-
Dieta niemowlęcia
-
Dieta przyszłej mamy
-
Edukacja i wychowanie
-
Ginekologia
-
Gry i zabawy
-
Higiena i pielęgnacja
-
Laktacja i karmienie
-
Moda i Uroda
-
Nianie, opiekunki
-
Niemowlęta
-
Noworodki
-
Objawy ciąży
-
Poronienie
-
Poród i Połóg
-
Pozostałe
-
Prawo
-
Prawo i ciąża
-
Przebieg ciąży
-
Rozwój dziecka
-
Sport i Ćwiczenia
-
Sport i ćwiczenia dla mamy
-
Sprzedam
-
Szpitale, lekarze, położne
-
Uwagi i opinie
-
Zabawki i akcesoria
-
Zakupy
-
Zdrowie w ciąży
Pytania o ciąże
- 1 tydzień ciąży
- 2 tydzień ciąży
- 3 tydzień ciąży
- 4 tydzień ciąży
- 5 tydzień ciąży
- 6 tydzień ciąży
- 7 tydzień ciąży
- 8 tydzień ciąży
- 9 tydzień ciąży
- 10 tydzień ciąży
- 11 tydzień ciąży
- 12 tydzień ciąży
- 13 tydzień ciąży
- 14 tydzień ciąży
- 15 tydzień ciąży
- 16 tydzień ciąży
- 17 tydzień ciąży
- 18 tydzień ciąży
- 19 tydzień ciąży
- 20 tydzień ciąży
- 21 tydzień ciąży
- 22 tydzień ciąży
- 23 tydzień ciąży
- 24 tydzień ciąży
- 25 tydzień ciąży
- 26 tydzień ciąży
- 27 tydzień ciąży
- 28 tydzień ciąży
- 29 tydzień ciąży
- 30 tydzień ciąży
- 31 tydzień ciąży
- 32 tydzień ciąży
- 33 tydzień ciąży
- 34 tydzień ciąży
- 35 tydzień ciąży
- 36 tydzień ciąży
- 37 tydzień ciąży
- 38 tydzień ciąży
- 39 tydzień ciąży
- 40 tydzień ciąży