Blog: szoszanka1

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
szoszanka1

Znów jestem kochane
nawet nie wiem od czego zacząć. Szczęśliwa że jestwm w ciąży dostałam 2 tygodnie temu pozwolenie na urlop i relaks nad jeziorem. W niedzielę miałam jechać, ale w piątek okazało się że wyniki są złe i Beta Hcg spada. Nie mogłam w to uwierzyć, przecież czułam się typowo źle ciążowo. Mdłości osłabienie nadal mnie nie opuszczaly itp... Brałam jednak leki Dupfaston, Acard które zaburzaly procesy poronne, bo przecież brałam je żeby było dobrze...

Kiedy w sobotę w nocy Beta Hcg spadło już do 15 nie było o czym mówić. Wciąż słabo się czułam, ale nadzieja zaczęła mnie opuszczać. Cała noc nie spałam... Histeria mnie nie opuszczala. A decyzję trzeba było podjąć... Czy zostać we Wrocławiu i czekać na poronienie sama z dzieckiem mąż wciąż w pracy, czy dać się zawieźć nad jezioro, gdzie byli rodzice siostry, przyjaciele...

Mąż i rodzice zadecydowali za mnie. Ja nie byłam wstanie. Mówili, że lepiej dla mnie nie być sama teraz... Pakowanie było w totalnym chaosie, histeria wrzucam coś do walizki, znów histeria i tak się spakowalam...

Pierwsze dni były trudne. Moja córcia była z kuzynkami, babcia siostrami, a ja wciąż leżałam i płakałam. Poronilam w poniedziałek, do wtorku już nie krwawilam, ale utrzymywały się potworne skurcze przez 4 dni i znów przyszło krwawienie tak silne że kiedy się zaczynało, to przelatywalo przez bieliznę, przez wszystko...

Przetrwałam to... Nie wiem jak... Jestem wierząca, wciąż się modlilam. Nie pytałam Boga dlatego, nauczyłam się nie pytać, wiem że nie On nie chce Naszego cierpienia... Płakałam i pytałam Boga, jak mam to przejść kolejny raz, żeby pomógł mi sobie to wszystko poukładać... Pomógł mi... Dał mi tych wszystkich ludzi wokół, którzy może nie rozumieją, ale byli, wspierali, przytulali, pozwalali na każdą lze...

Teraz myślę, że może dobrze ze nie przechodziłam tego sama...

Dziękuję też tobie kochana Ewelinko i Justynko, moje kochane z 40stki wasza troska i smsy były wielkim wsparciem...

Wiem że wszystko się ułoży pokolei. Teraz czeka mnie wizyta 7 sierpnia i badania.... Bo wyniki zle.

Wszystko się ułoży powoli....

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justi24
Dobrze kochana że miałaś wsparcie jakoś pomogło Ci to przetrwać
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justi24
Dbaj o siebie rób badania i się uda ,musi,czego Ci życzę z całego serca
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aanita92
Bardzo dobrze ze mialas i nadal masz na kogo liczyc.. ze rodzina Cie wspiera ze mozesz jej sie wyplakac w ramie. Trzamaj sie mocno :-*:-*
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
evvka84
Przykro czyta sie takie wpisy :-( tule mocno. Dobrze ze w najgorszym momencie nie bylas sama. Wsparcie najblizszych jest wazne. Nam tez zawsze mozesz sie "wygadac". Jestesmy z toba.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Serdecznie współczuję,dobrze że nie zostalas sama.Niedawno koleżanka mi opowiadała jak przyjechała do szpitala bo traciła dziecko i mimo że miała spodnie zakrwawione do kolan pani wypełniają papiery przez 45 min.A potem jeszcze dalsze 45 min czekała na pokój i w końcu poronila w toalecie...prawdziwą traume może taka sytuacja wywołać, trzymaj się mocno.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mysza88
Wiesz kochana ze zawsze możesz na mnie liczyć ,choć poznaliśmy się niedawno mocno się zwiazalysmy . Mam nadzieje ze teraz już będzie dobrze ,zewszystko się ułoży ,wyniki będą lepsze i jak jeszcze niedawno pisalysmy wyjdzie i nam i będziemy wspólnie przechodzić ciążowy czas ! Trzymaj się ,tule mocno
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izka55555
Przykro mi, mam nadzieje, że uda Ci się z tym jakoś szybko uporać - z bólem psychicznym. Trzymam kciuki, tule