Ja po tygodniu od spóźnienia (myśląc, że może stres i nerwy w pracy tak mnie wymęczyły)zrobiłam test, dwie kreseczki na teście zrobiły we mnie MEGA zawirowanie w jednej chwili śmiałam się i płakałam jednocześnie :) kolejnego ranka powtórzyłam i byłam już MEGA szczęśliwa. Z badań krwi wynikało, że to 5 tc :)

w czwartym zrobiłam 2 testy które wyszły pozytywnie, a w 5 potwierdził gin;)

Zrobiłam test jakoś 12 dni po owulacji:) były odrazu dwie mega krechy:) nie mogłam uwierzyc że w końcu się udało:D byłam w trakcie leczenia bo miałam problemy z hormonami i owulacja;/ a juz miałam czarne wizje na temat in vitro za kilka lat...

zrobiłam test kilka dni po spóźniającej się miesiączce, wynik pozytywny a moje pierwsze słowa, tak po prostu do Boga.. to "dziękuje". Byłam bardzo szczęśliwa:)pierwsze usg miałam w 8/9 tyg co tylko potwierdziło ciążę:)

W 6 tyg. Byłam w szoku :) ale pozytywnym

Ja miałam podobnie, też się popłakałam :)być może dlatego, że właśnie zaczęłam rozwijać się zawodowo i miałam szansę porządnie się wybić.. Coś za coś :) A dowiedziałam się w 4 tygodniu.

Dowiedzialam sie z testu ,mniej wiecej w 5 tyg ciazy ,moja reakcja - placz ze szczesca i telefon do ukochanego :)

4 tydzień i 6 dzień, czułam się jakby mnie piorun strzelił, sparaliżowało mnie, wyszłam z gabinetu i rozpłakałam się do swojego narzeczonego (teraz obecnie męża), że jestem w ciąży, że jak to możliwe, skoro od dwóch lata biorę tabletki anty zawsze o stałej porze, że nie teraz kiedy zmieniłam pracę na lepszą, kiedy jest już zaplanowany ślub.

zrobiłam test kilka dni po terminie spodziewanej miesiączki(ok.5t) kilka dni później potwierdził to gin, a po tygodniu od testu miałam pierwsze usg.
gdy zobaczyłam 2 kreski zaniemówiłam, uśmiechałam się lekko, ale chyba nie dowierzałam. wyszłam z łazienki i narzeczony już wiedział po mojej minie. rzuciłam mu się na szyję i z radości w 10 min zorganizowaliśmy imprezę na stancji ze współlokatorami. to był cudowny dzień :)

dowiedziałam się w 7tygodniu ciąży , i był to dla mnie ogromny szok ! :)))