W 6 :) a domyślalam sie juz gdzies od 5

domyślałam się 3/4 tydzień testy robiłam nie było pewności a poszłam do ginekologa dopiero w 8 tyg.

Zaraz po spodziewanym terminie miesiączki. W drugiej ciązy dowiedziałam się koło 5 tygodnia, przez betaHCG, bo miesiączki miałam jeszcze nieregularne.

od razu jak nie dostalam okresu wiedzialam ze cos jest na rzeczy bo mialam dosc regularne miesiaczki. ale tez myslalam ze moze nerwy stres, tez to byl czas gdzie mialam skrecona kostke i myslalam ze wszystko na raz moze spowodawac maly poslizg w terminie. :)
a wiec tak test zrobilam w 5/6 tygodniu i robiac go bylam niemal pewna ze jestem w ciazy. a w 7 tygodniu bylam u lekarza i dostalam 100% pewnosci ;)

jak miałam owulacje to wołałam męża do "robienia" dzidziusia :) 2tyg później nie przyszła ciotka i strasznie bolały mnie cycki. śmiałam sie do męża że chyba jestem w ciąży bo normalnie mi cycki rozrywa, on mówił że pewnie mi spóźnia okres, przecież to normalne. Ale ja już wiedziałam że to ciąża, na imprezie nie piłam, nast dnia zrobiłam test i potwierdziło sie

8 tydzień :)

W ogóle nie czułam. Oprócz braku okresu (który miałam co drugi miesiąc od czasu odstawienia tabsów)to nie miałam innych objawów. Jak nie dostałam miesiączki drugi miesiąc pod rząd zrobiłam test i wyszły dwie kreski.

Dowiedziałam się gdzieś w 7 tygodniu a w 5 zaczęło coś mi świtać :D