Blog: wedka2

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wedka2
wedka2

2008-08-31 22:08

|

Komentarze: 3

:(


Ostatnie dni były koszmarem. Nie przespane noce, koszmarne sny i widok mojego byłego stojącego z nożem nad moją kruszynką. Jutro idę do lekarza. Ostatnio pobolewał mnie brzuch... Martwię się. Nie wiem czy z dzieckiem wszystko ok... Widziałam też sie z ojcem mojego dziecka. Karol stwierdził, ze właściwie nie ma pewności czy nie spałam z kimś innym... I żebym nie udawała cierpiętnicy. Znowu wyjechał do Irlandii, tym razem na stałe. Dał mi papierek, że zrzeka się tego dziecka... Musiałam je podpisać, inaczej zniszyłby mnie i moje dziecko. Miałam te pewność już dawno, że zostałam z maleństwem sama, ale chyba gdzieś w głębi, chciałam, żeby to wszystko jeszcze się cofnęło... Sama nie wiem co mam począć. Zeszły tydzień pracowałam, ale było mi strasznie ciężko. L4 nie mogę wziąć, bo premia w pracy mnie ominie. Muszę odkładać na wyprawkę, remont pokoju... Przeraża mnie wszystko. Znowu czuję się jak kiedyś. Sama i samotna. Nie wiem czy to możliwe, ale dzisiaj czułam jakieś delikatne mrowienie w brzuszku. Czy to mogą być już ruchy dziecka? Jakoś ostatnio sobie nie radzę. Nie mam siły, bóle głowy i podbrzusza sprawiają, że czuję się ciagle zmęczona. Przytyłam na razie 2 kg... Nie weim czy to dużo czy mało w każdym razie obwód w brzuchu powiększył się o 10cm... Dużo? Nie wiem. Nic nie wiem... Chyba mam doła:( Nie ma kto mi dać kopniaka, przyjaciele się odwrócili, zrobili ze mnie puszczalską. Zastanawiam się co począć i jak to wszystko poukładać. Nie myślałam, że już na początku mojej dorosłej drogi los da mi i szczęście, ale takze masę kłód, które podłożył pod nogi. Mam takie wrażenie, że to kolejny wpis, który mówi o moim smutku. Czy przez kolejne 14 tygodni nic się nie zmieni?

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bosssmanka
Hej... Kochana, wspolczuje Ci, ze trafilas na takiego sk...syna... Ale, kij mu w oko i kawalek szkla(chociaz na szklo, to trzeba zasluzyc...) Wiem, ze łatwo mi napisać, ale głowa do góry! Nie on jeden naświecie. A to, że się tak zachował, to świadczy o tym, że jest niedojżały i w sumie całe szczęscie, że odszedł. Pomyśl, co by mogło być, jakby był z Wami. Miałabyś dwoje dzieci na wychowaniu, z czego jedno, ktore sie da wychowac ( mam, oczywiscie, na mysli Kruszynke) :)Jak dasz rade pracowac, to pracuj. Przynajmniej to zawsze jakis kontakt z ludzmi itp.  a nie patrzenie w sciane czy sufit. A po pracy staraj sie jak najwiecej odpoczywac. Musisz teraz o Was dbac :)A co do Twojego mrowienia w brzuszku... Stawiam na ruchy Maleństwa :) Przyjemne uczucie, prawda?? Ja poczulam "motylki" w 13 tc, potem byl spokoj, a teraz czuje, jak mala cwiczy kickboxing :) Gdybym tylko to czula, ale to widac!! :)Mam nadzieje, ze z czasem ta szale ze smutkiem i radoscia, niedlugo beda rownowazne, a pozniej radosc zwyciezy. Nie jestes tu sama, wiedz o tym... :) 
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
swietlik
cześć:)z tym facetem daj sobie spokój,bo to dupek nad dupkami!a Ty dasz sobie radę:)głowa do góry i dbaj o siebie i maleństwo:)trzymam kciuki i wierzę,że Wam się uda:)i pamietaj...nie ma tego złego,co by na dobre nie wyszło:))))powodzenia i buziaki:)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
serduszko
Dziewczyny maja racje... nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo... Twoje malenstwo ma ciebie i czuje jak bardzo je kochasz... z pewnoscia los odwroci swoje karty i bedzie juz tylko dobrze... pozdrawiam was goraco...