nie umiem dać klapsa, nie powiem kilka razy w różnych sytuacjach krew mi się zagotowała i miałam ochotę, ale ja wystarczy, że podniosę głos a córcia robi taką podkowę i żal za grzechy , że mi mija. Nie mogłabym - mi mama nie raz przylała (a byłam dobrym dzieckiem) i do tej pory jej to pamiętam - nie chciałabym, żeby moje dziecko mnie taką pamiętało.

[ dostały ]

Ale niestety krzyczę za często :( teraz mi łatwo nerwy puszczają :(

tak dostanie czasem ale nie mam nerwów do niej a ile razy jej czegos zabronie to dostane dosłownie w pysk od niej i do tego słysze że jestem głupia mama czasem to brak sił :(

Nie doczytalam pytania to nie było lanie tylko delikatny klaps ,ksiezniczka masz racje następnym razem coś ukradniemy dobry pomysł haha

Nie bije dziecka, uwazam ze to fatalna 'metoda'. Krzycze jak sie wsciekne i tego w sobie nie lubie, ciagle probuje znalezc inny sposob, czasem sie udaje.

U mnie też nie ma " lania ". Tylko delikatny klaps w dupe. :')

A jaka jest roznica pomiedzy laniem a delikatnym klapsem? Bo nikt z nas nie wie jak dziecko to odczuwa. Przyznam ze kilka razy mi reka poleciala ale nie w pupe tylko zdarzylo mi sie trzepnac po lapach jak np wkladal widelec do kontaktu ... Bardzo mi bylo i jest nadal wstyd jak o tym pomysle. Niestety 2-3 latki maja to do siebie ze lubia nas rodzicow wyprowadzac z rownowagi.

Lanie a klapsy to inna sprawa. Lania nie dostał nigdy a klapsy się zdarzyły, jednak stwierdziłam że to nie metoda złaszcza że syn też nauczył podnosic sie reke więc juz kupe kupe czasu nie dostał klapsa. Dodam że dostał klapsy jak skończył 2,5 roku i zaczał chodzic do przedszkola i byc straszliwie niedobry i moje nerwy były na skraju wytrzymałosci(poradziłam sobie z nimi), teraz juz doszlismy do ładu i składu i juz długo załatwiamy wszystko rozmowa i ewentualna kara. Więc długo to nie trwało, ale jednak było. Więc zaznaczyłam TAK.

Oczywiscie klapsa nie dostawał za to że był nieuzwazny czy sie przewrocił czy zrobił cos niechcacy, ale rozumiem też że idac droga i poraz setny sie dziecko potknie to chcac nie chcac po prostu sie powie głosniej "podnoś nogi, jak Ty chodzisz!" ale klapsa za takie cos tez nie daję. A co do przyznania się? Wstyd jest na pewno bo znaczy że wynika to z bezradnosci ale kłamac ? No lepiej sie wstydzic że się cos zrobiło niz w ukryciu to robić. Trzeba na prawdę duzo zaparcia w sobie i znaleśc rozwiazanie żeby po porstu tych klapsów nie dawać. Ja doszłam do porozumienia i wiem co na niego działa, dostał swoje klapasy i mam nadzieje że juz nigdy ich nie dostanie.