« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola
mola

2010-06-24 21:49

|

Pozostałe

Chrzciny. Tak czy nie?

Jestem ciekawa jak jest u Was? Czy Wasze dzieci zostały ochrzczone lub zamierzacie je ochrzcić? A jeśli nie to z jakich powodów? Jestem ciekawa ponieważ ja nie jestem osobą wierzącą, mój facet też nie, więc nie wyobrażam sobie ze nagle idę do kościoła ochrzcić swoje dziecko "bo tak trzeba". Po pierwsze dlatego że tak jak już napisałam nie chodzę do kościoła, nie wyznaje wiary, więc trochę nie w porządku byłoby nagle pójść tam i ochrzcić swoje dziecko. Po drugie z szacunku do ludzi którzy te wiarę wyznają. Dlatego my nie chrzcimy dziecka. Zastanawiam się tylko czy będą tego jakieś konsekwencje np w szkole czy w innych sytuacjach? Ogólnie to uważam że człowiek sam powinien podjąć decyzje czy chce zostać ochrzczony. Dlatego jeśli moja córka podrośnie i wyrazi taką chęć to proszę bardzo.

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

Ja jestem wierząca ale nie praktykująca, tak jak mój partner. Ślubu mieć nie będziemy bo P. był już kiedyś żonaty i kościół nas nie chce i nie da nam szansy ( byliśmy już u  kilku księży i nie ma na to szans). Mamy jednak zamiar ochrzcić synka i to w miarę szybko. Po pierwsze dlatego że wg biblii tylko w ten sposób można osiągnąć kiedyś zbawienie (nie ważne czy to ma sens czy nie, ja w to wierzę), po drugie - jest to doskonała okazja na przywitanie nowego członka rodziny, zjadą się ciocie, babcie, kuzyni, wszyscy będą się zachwycać naszym maleństwem, ono dostanie dużo pamiątek z tego dnia itd.. Jest to rodzaj rytuału i jest bardzo ważny w naszej rodzinie. Pozatym chrzest nie boli, nic się nie traci, niczym nie ryzykuje. Na religię też chcę żeby moje dziecko chodziło i nie dlatego że jestem jakąś dewotką, ale uważam że teraz świat dzieci składa się z gier komputerowych, przemocy, okrucieństwa.. ciężko znelźć jaką kolwiek wartość pozytywną. Co złego w tym że jakiś ksiądz uczy dzieci robienia dobrych uczynków albo o tym co jest napisane w biblii? Przecież to w żadnym razie dziecku nei zaszkodzi a może pozwoli mu zrozumieć pewne rzeczy, bardziej nas szanować jako rodzicow itd... Dlaczego miałabym pozbawić własne dziecko tej szansy? Oczywiście są wyjątki - nawiedzeni księża, którzy robią dziecią wodę z mózgu, jeśli uznam że coś będzie nie w porządku to nie będzie chodził na religię i tyle.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

miało być *dzieciom

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maga106

Do aczkolwiek - uważam, że jeśli jest się osobą niewierzącą to nie powinno się również obchodzić Świąt katolickich tylko dlatego, że są rozpowrzechnione.To tak jakby ciągle stać w otwartych dzwiach i ani wejśc ani wyjść.Bo jak potem wytłumaczyć dziecku, że nie chodzi się do Kościoła, nie praktykuje wiary, ale dwa rzy w roku można to nagiąć, bo Święta są popularne i wszystcy je obchodzą? A co z ich aspektem duchowym? Nie można skupić się na choince, prezentach czy jedzeniu zapominając o znaczeniu tego czasu. Niestety jak dla mnie to zalatuje obłudą.Dlatego uważam, że każdy - wierzący czy nie, katolik czy protestant - powinien pozostać wierny swoim zasadom, bez naciągania ich dla własnej wygody.

Wiadomo, że to temat rzeka ale pewne rzeczy są proste jak drut - nie wierzę, nie prakykuję ani nie popieram - to nie chrzczę dziecka i wychowuję je według własnych norm, bo mam do tego pełne prawo.I nie pokazuję mu, że można nie wierzyć, ale obchodzić.

Ale jeśli wierzę i chcę by należało do tej społeczności, to je do niej wprowadzam - czyli chrzczę potomka i uczę norm popieranych przez moją religię.Bo do tego tez mam prawo.Wybór jest prosty:)

maga, absolutnie nie uważam, że to normalne. Taki po prostu jest stan rzeczy.

A po drugie. Skoro ja nie jestem wierząca, ale moi rodzice owszem i zależy im na tym, żeby spędzić ze mną święta, bo to dla nich bardzo ważne, to nie wiem, czy mogę sobie powiedzieć "co mnie to obchodzi". Obchodzi mnie. Mogę nie iść z nimi do kościoła, ale nie chcę im odmawiać tego czasu ze mną, żeby cała rodzina była razem. Co więcej, mogę nawet im w tym kościele towarzyszyć. Jak ktoś Cię zaprosi na ślub kościelny, chrzciny, czy pogrzeb, to nie idziesz, bo jesteś niewierząca?

Teraz chodzę na nabożeństwa do KEA, ale moje dziecko na pewno nie raz będzie uczestniczyć w mszach w KRK. Nie widzę tu obłudy i rozdwojenia jaźni. Gdybym do kościoła nie chodziła w ogóle, to też nie znaczy, że moje dziecko nie mogłoby uczestniczyć w życiu religijnym swoich dziadków. Zwłaszcza, że cała moja rodzina i rodzina męża to praktykujący katolicy. 

A obłudą właśnie zalatuje mi obchodzenie świąt w opisany przez Ciebie sposób przez katolików właśnie (czy ogólnie przez chrześcijan). Mam takie przykłady w mojej wierzącej-praktykującej rodzinie. I to ja jestem kosmitką, bo dla mnie Wielki Piątek to nie jest czas na gotowanie i porządki...  

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sylwia30

Jak dziecko bardzie w szkole i innne dzieci  beda  szly do komuni  bedzie  strasaznie zle sieczulo.
Pozatym pozniej jak spotka druga polowke i bedzie druga pololowa chciala slub koscielny pomysl dorosla osoba do chrztu,

Pozatym ja wierze w wiare i dziecko ochrze choc nadgorliwa nie jestem  bo to tez po trochu jest biznes. Ale w wierze  ochrzne i w to wierze. Jak ochrzcisz krzywdy dziecku nie zrobisz a mozesz uchronic dziecko od przykrosci.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola

Nie wiem czy nie zrobie.. Przecież o zdanie jej zapytać nie moge.. No ale tu chodzi o zupełnie coś innego..O moje przekonania i zasady.. Nie wierzę - nie chodzę do kościoła - nie biore tam ślubu - nie chrzczę dziecka.. Logiczne prawda? To czemu mam robić coś "bo tak trzeba?"  Po drugie jak to się ma do osob które wierzą o praktykują te wiarę.. Mówie tu o osobach które naprawdę praktykują, a nie na zasadzie "pójde w niedziele do kościoła bo tak trzeba" . Tak jak już napisałam, chrzczac dziecko przysięgam że wychowam go w wierze.. Czemu mam kłamać? A wcześniej też juz pisałam że czasy się zmieniają i nie sądzę żeby dziecko miało jakieś specjalne sproblemy w szkole. Zresztą osoby wypowiadające się w tym temacie pisały o przykładach osób nieochrzczonych. To powinna być samodzielna decyzja świadomej osoby czy zechce być ochrzczona i przystąpić do kolejnych sakramentów czy nie..