« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nadzieja
nadzieja

2008-10-06 14:12

|

Pozostałe

Ciąża po poronieniu...

Witam Was wszystkie. Chciałabym nawiązać kontakt z mamusiami,które straciły swoje maleństwa. Chodzi mi głównie o to jak Wam szło dalsze planowanie dziecka...Bałyście się? Robiłyście badania po poronieniu? Po jakim czasie starałyście się o kolejne dziecko? Może któraś z Was musiała wykonywać badania genetyczne? Jeśli tak to jak one wyglądają? Sporo tych pytań. Mam nadzieje że któraś z Was się odezwie... Wiem to ciężki temat...

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justynapm1980

Cześć,ja dokladnie rok temu (też we wrześniu) zaszałam w ciążę. Test pozytywny, badanie u ginekologa ok, wynik HCG bardzo dobry. Polecieliśmy w pażdzierniku do Turcji na wakacje. Tam uważałam na siebie, dużo odpoczywałam, nie opalałam się. Mąż mi robił zastrzyki (pregnyl). Wróciliśmy na początku listopada do Polski i poszłam do kontroli. Okazało się, że nie widać zarodka, został tylko pusty pęchęrzyk ciążowy... Bolało bardzo, przez pół roku nie mogłam się pozbierać. Tym bardziej, że już długo staraliśmy się o dziecko. Badania histopatologiczne usunietej ciązy do dziś leżą w szufladzie. Nie byłam z nimi u lekarza. Może to trochę nieodpowiedzialne zachowanie z mojej strony ale...W tym roku kupiliśmy mieszkanie i od drugiej połowy września zaczęliśmy je wykańczać. Pod koniec września czekałam na miesiączkę i sie nie doczekałam... Jestem w 6. tygodniu ciąży. Teraz lekarz zalecił mi leżenie i wstaję tylko na siusiu. Nic nie robie. Tylko leże i dbam o siebie i o swoją "fasolkę". Nie planowałam teraz ciąży, miałam inne misje do wykonania...A odpowiadając na twoje pytanie: nie robiłam żadnych badań po poronieniu i pewnie nie poszłabym jeszcze do lekarza gdyby nie dwie kreski na teście! Było mi bardzo ciężko i nie miałam ochoty na spotkanie z moim ginekologiem, choć to bardzo kometentna osoba. I zawszę mogę na niego liczyć. Nie wiem jak było u Ciebie ale domyslam się, że też ciężko. Jak będziesz chciała, to mogę dać Ci namiar na dobrego ginekologa. I pamietaj! głowa do góry i spróbuj nie myśleć o ciąży. Napewno się zrobi w odpowiednim czasie. Jak widzisz organizm sam wie, kiedy jest odpowiedni moment:) Pozdrawiam Cię i życzę powodzenia i optymizmu!!!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nadzieja

Hej, dziekuje za odpowiedz. I wiedz ze bardzo mi przykro z powodu Twojej straty... Oczywiscie jest mi bardzo ciezko pomimo ze od poronienia minelo 9 miesiecy...Boje sie poniewaz przyczyna poronienia byla wada genetyczna. Synek mial rozszczep wargi i podniebienia. Bardzo duzo czytalam na ten temat. To nie jest az tak powazna wada, dziecko porzechodzi mnostwo operacji ale jest "normlanym" dzieckiem...jednak nie wiadoo dlaczego w 15tc serdzuszko przestalo bic...Dlatego moje obawy poniewaz boje sie troszke badan genetycznych na ktore zostalam skierowana przez lekarza. Nie wiem co bedzie jak sie okaze ze ktores z naszych genow jest zle...co wtedy? Czy szanse na "zdrowe" dziecko i wogole doniesienie ciazy sa znikome? Ahhh mnostwo pytan, wiem ze najlepiej je zadac lekarzowi...Otoz chcemy z partnerem sprobowac pomimo wszystko...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justynapm1980

Cześć, mi również bardzo przykro z powodu Twojej straty. Żaden przypadek nie jest łatwy. I każda z nas przeżywa utratę swojego maleństwa.Nie wiem co odpowiedzieć Ci na Twoje wątpliwości. Ale mogę Ci obiecać, że jak pójdę do swojego lekarza, to napewno go zapytam o to jak Wam pomóc. On jest fachowcem jesli chodzi o trudne przypadki:) Ale jedno jest pewne: nie zastanawiaj się jak wyjda badania tylko wierz, że bedzie wszystko oki. A napewno nie ściągaj sobie do głowy "złych" mysli. Myśl pozytywnie! Wiem, że takie słowa tylko denerwują ale to działa! To naprawdę działa!! Uwierz w siebie i swoje siły! A będzie wszystko dobrze. Będziemy w kontakcie. Ja idę do lekarza 18.10. I nie zapomnę o Tobie:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
barwanka1

Ja też cztery lata temu poroniłam.Długo nie mogłam się zdecydowac na kolejną ciążę a potem jak się odważyłam to jakoś nie mogłam zajśc w nią. Dziś mam cudownego synka i "czas leczy rany" .Życzę Wam dziewczyny z całego serca cudownych , zdrowych i kochanych maleństw.I WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE. Na pewno!!!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nadzieja

Dziękuje Wam za serdeczne słowa one naprawde wprawiają mnie w taki nastrój że naprawde zaczynam wierzyć że mi się uda. Warto walczyć!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asisko

pierwszy raz poronilam w marcu 2005 a drugi w lutym 2006. obecnie jestem w ciazy. pierwsze 3 msc minely i czuje sie dobrze ale nadal panicznie sie boje czy wszystko bedzie dobrze.ten strach bedzie mi towarzyszyl do konca ciazy napewno. nie poddawaj sie

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anven

Hej, ja tez poronilam we wrzesniu ubieglego roku... U mnie sie totalnie pokopalo jesli chodzi o dzidzie bo miala tyle wad ze nawet gdyby jakims cudem przezyla ciaze to nie miala by szans na przezycie beze mnie. Szok byl tak wielki, ze teraz pamietam to wszystko jak przez mgle... Oczywiscie wyslano mnie na badania genetyczne ale sie nie zgodzilam bo musialabym czekac iles tam (jak to u nas w sluzbie zdrowia) a ja chcialam jak najszybciej miec to za soba i zapomniec. Poniewaz to byla nieplanowana ciaza, i nie przygotowywalam sie do niej w zaden sposob, obiecalam sobie ze z nastepna bedzie inaczej. Tym razem poszlam do lekarza z pytaniem jak mam sie przygotowac. Moja gin kazala brac kwas foliowy, zrobila cytologie i kazala odczekac do marca czyli jakies pol roku. Mowila tez zeby zrobic badania genetyczne ale mi zapadly w pamiec slowa lekarza, ktory nas informowal o fatalnym stanie naszej pierwszej dzidzi. Po wszystkim powiedzial, ze "pakiet nieszczesc to Panstwo juz wykorzystali i teraz moze byc tylko lepiej" Nigdy mu tego nie zapomne bo choc przy drugiej dzidzi na usg szlam z dusza na ramieniu to jednak gdzies mi tam sie kolataly te slowa...W maju sie okazalo ze jestem w ciazy i teraz Majeczka ma juz 32 tc i jest zdrowa jak rybka. Przy pierwszym usg robilysmy tylko dodatkowo testy Pappa. Zycze Ci powodzenia i pamietaj ze nie zawsze latanie po lekarzach i dochodzenie co bylo nie tak ma sens. Czasem poprostu tak bywa i komus musi sie to przytrafiac... 3mamy kciuki i pozdrawiamy.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nadzieja

Witajcie dziewczyny. Dziś dopiero mam więcej czasu aby posiedzieć na internecie. Dziekuję Wam za odpowiedzi na moje pytanie, za Wasze słowa pocieszenia:-) Nie znam żadnej z Was ale musicie uwierzyć mi na słowo, że nikt mnie tak nie podtrzymywał na duchu jak Wy moje wirtualne koleżanki! Serdecznie dziękuję justynce. To jej słowa przemówiły do mnie i dały siłę aby wierzyć że mi się uda:-) Jeszcze nie jestem w ciąży, ale muszę przyznać że się staram:-) Oczywiscie wiem że nie mogę o tym za dużo myśleć bo z myślenia nic nie wychodzi dobrego he:-) Rok temu straciłam mojego synka, kocham go nadal i pamiętam o nim, na zawsze będzie w moim serduszku. Co do badań genetycznych to na szczęscie nie miałam ich wykonywanych, synek był zdrowy więc My jako rodzice nie mogliśmy przekazać mu żadnych złych genów, więc wynika że jesteśmy zdrowi. Wada o której pisałam to wada wrodzona, całkowicie wyleczalna, dlaczego serduszko przestało bić nie wiadomo...Byłam w poradni genetycznej na konsultacji z której wynika że możemy mieć dzieci i że trzeba próbować do skutku:-) Czy się nadal boję? Oczywiście...dziś moja koleżanka miała zabieg jej dziecko maiło wady letalne...Czy ktoś może mi wytłumaczyć dlaczego takie rzeczy się dzieją? Szok...Kochane mamusie gratuluje Wam z całego serduszka waszych pociech dbajcie o siebie i swoje maleństwa:-)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pytanie

Kochana bardzo Tobie wspóczuję...moja siostra straciła dziecko wiem co to znaczy ból...i to ciągłe pytanie DLACZEGO??? Nie mam żadnych słów pocieszenia dla Ciebie, ale próbuj, próbuje moja droga, czeka na Ciebie gdzieś tam wysoko Twój maluszek, wierzę w to że się uda:-D Pozdrawiam.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kornelia25

Ja wierzę ze Ci się uda:) w koncu ''nadzieja umiera osttania...'' Ja nigdy nie poronilam i moge sobie tylko wyobrazac jaki to bol gdy teraz jestem w 28 tygodniu i wraz z mezem cieszymy sie z kazdego ruchu naszego synka:) wierze ze i tobie sie uda!!!!!!!!!!!!powodzenia:)