« Powrót Następne pytanie »

2011-12-07 08:44

|

Uwagi i opinie

Co byście zrobily na moim miejscu???

Witajcie:)
Nie przepadam za moja tesciowa i czuje ze ona za mna rowniez...bo wiecie ze to siee czuje....
Ale boli mnie to ze ma gdzieś swoja wnuczke...wczoraj Mikołaja bylo i nawet nie potrafiła przyjsc do Amelki...dosłownie jak o niej sobie pomyśle to mnie trzesie na maxa!!!
Ma 43 lata a zachowuje sie jak nastka to raz a dwa nie powiem wyglada atrakcyjnie i młodo no ale bez przesady...Przeprowwadziłam sie do miasta mojego przyszłego męza,gdzie jego mama ma zabi krok do nas to bywa raz na jakiś czas...a moja mama mieszkajac 36km.dalej i nie majac auta stara sie widywac nas i wnuczke czesciej...Co byście zrrobily na moim miejscu zz tym???Bo ja nawet jak mojemu o niej mowie to on milczy...mi nie zwroci uwagi ze mowie na jego mamy temat i on nie potrafi powiedziec swojej matce ze robi zle...i sie zachowuje beszczelnie...

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ma1
ma1

u nas też tak jest!!!moja teściowa w ogóle nie odwiedza naszego synka,ani nie dzwoni z zapytaniem jak on się miewa,czy woła pisiu,co już mówi itd...mnie tym bardziej to boli,bo jak się nasz mały urodził(2 lata temu)to szalała na jego punkcie,codziennie na wieczór zadzwonila i pytała jak dzień minął nam z maluszkiem.zapraszała nas co weekend byśmy z małym przyjechali,bo chce się też nim nacieszyc!!!jak urodził się nasz synek to za jakiś miesiąc męża najmłodszy brat oznajmił,że wpadł z dziewczyną i czy może ta ciężarna wprowadzic się do nich.teściowie się zgodzili.kiedy tamten malec się urodził,nasz miał 9 miesięcy i automatycznie z dniem przyjazdu tamtych ze szpitala wszystko się urwało!!!od tamtego momentu teściowa nas nie zaprasza,nie dzwoni,była tylko na roczku naszego i niedawno na 2-latka,ale wpadła jak po ogień,wypiła kawę i pryskała.w listopadzie mielismy urodziny też zajechała na godzinę,szybko szybko,bo musi jechac bo tamten jest przeziębiony i musi byc w domu...moi rodzice stale traktują małego równo,wiadomo ,że jak pojawia się noworodek to jest szał,radośc,zainteresowanie,ale moi rodzice jak na razie tego zapału nie stracili,a teściowa już dawno!!!a jak już zadzwoni to pyta mnie-a jak tam wasz mały?bo nasz F...już tyle gada,a ma tyle zębów,a nasz,a wasz...znakiem tym,że Nasz nie jest JEJ...tylko nasz...ona ma swojego.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ma1
ma1

powiem ci szczerze,że tez to przeżywałam,miałam ochotę jej wygarnąc co myślę itd,wciąż trułam głowę mężowi,gadałam mu o tym,ale to miało odwrotny skutek,bo my zaczęliśmy się kłócic.a mąż potrafił mi tylko odp-swoją matkę masz cudowną to się ciesz i niech ci to wystarczy!!!wtedy zrozumiałam,że nie tędy droga.po co moje małżeństwo ma cierpiec z powodu jakieś baby,która się nami nie interesuje!!!jakub ma kochających dziadków a przede wszystkim rodziców!!!odpuściłam ,w ogóle tam nie jeżdżę,jak ma urodziny to jedziemy tak samo jak ona na 30min,góra godzinę...nie dzwonię,nie pytam,mam ją w nosie.trochę się uspokoiłam i wyciszyłam,ALE NIE UKRYWAM,ŻE TO NADAL BOLI I ZAWRACA MI MYŚLI W GŁOWIE!!!ale powiedziałm osbie,że choc bym się zesrała to nic z tym nie zrobię!!!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ma1
ma1

dodam jeszcze,że moja teściowa mieszka trochę od nas 20min jazdy autem...ale pracuje w jednym zakładzie z moim sąsiadem i kiedyś(jak nie było tamtego wnuka)to potrafiła zrobic paczkę i przekazac ja przez sąsiada!!!!a teraz juz nie...
ale się rozpisałam,ale dziewczyny -książkę by napisał o perypetiach z teściowymi!!!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agix76

Mam bardzo podobnie, tylko tyle, że ja nie to że nie lubię teściowej tylko mam do niej straszny żal, że tak olewa naszą Oleńkę. Bardziej mi nawet żal mojego chłopa niż córci, bo ona nawet nie wie, że babcie są dwie, a on jest świadomy tego co się dzieje. Moim zdaniem olej głupiego babsztyla, a facetowi daj spokój, bo to nie jego wina a pewnie i tak jest mu głupio, że jego matka tak fatalnie się zachowuje.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sambrina

Dolaczam sie do pytania tez mam tak jak Ty i tez nie umiem tego zmienic:( nie przeszkadza mi to ze ona nie akceptuje mlodszej corki mam ja w du... ale maz nigdy jej nic nie powie tylko jeszcze chodzi do niej rozmawia i bierze od niej obiady bo pracuje w szkole.Maskra ciazko jest mi sie z nim dogadac.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mb1202

u nas wczoraj nie było żadnego z dzaidków, ale u nas nie ma tradycji,że powinni być tego dnia...chodził za to mokołaj(heh, ubaw był niezły:))
ja też nie mam najlepszych relacji z moją teściową więć nie zabiegam również o to,żeby "na siłę" odwiedzała moje dzicko...
daj sobie z tym spokój, bo nawet jeżeli ty lub mąż porozmawiacie z nią i uświadomicie,że robie "źle" to i tak to będzie bez sensu..jeżeli nawet zacznie odwiedzać wnuczkę to te wizyty będą pretensjonaln,wymuszone, na odczepnego i nie przyniosią korzyści ani twójej córci, ani jej ani tobie:/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

Ale Ci dobrze!!! Ciesz się Kochana!! Wierz mi, że są dziewczyny które oddałyby wiele za taką teściową.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marta79lada

Ciesz się że to nie Twoja mama sprawia Ci taką przykrość . A tej pani przez małe "p " nie zmienisz i nawet nic nie próbuj robić . Mężowi też przestań truć bo to nie jego wina . Co on może ???

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iwa84

Ja mam tak samo natalka1906 tylko u mnie jest zabawniej bo ja mieszkam ze swoja tesciowa a nasza Sońke to widziala moze z 4 razy. To smutne ze ma swoja wnuczke w d... i woli od niej rozwiazywac krzyzowki lub ogladac tv ale staram sie nie przejmowac. Czasem mam ochote jej wygarnac jaka jest ze fajnie byloby jakby czasem pomogla ale coz nic na siłe. Zastanawiam sie tylko czy dziecko ja bedzie pozniej akceotowac bo chcialam wrocic w maju do pracy ehhh... i co tu zrobić?? Dobrze ze chociaz moja mama jest spoko i najchetniej to schrupalaby ;) swoja wnusie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31

Moim zdaniem powinnaś dać jej czas,może ona myśli,że nie chcesz aby bywała u was w domku,może ma żale do ciebie o coś,nie wiem daj jej czasu,zadzwoń,pogadaj ale na siłę nic nie rób.Czasami ludzie potrzebują dystansu do całego tematu,potrzebują przemyśleć,potrzebują czasu dla siebie a nie dla dzieci i wnuków.Ja bym poczekała.