Od poczatku go dokarmialam mm. Teraz przeszlam calkiem bo mleka malo co mialam a leki musialam zaczac brac. A dodaje do butli bobotic zeby zniknely bombelki. Pierdzi i ogolnie wszystko w normie. Od swiat pije praktycznie tylko mm. A po sylwestrze odstawilam calkiem piers.

Az przez ten placz mam stresa bo sasiad idac do mnie w nocy jak plakal spadl ze schodow na beton glowa. Nie spie od 2 bo sie o niego boje.

A moze poprostu nie nadaje sie na matke, caly czas mowilam ze za stara jestem i nie mam nerwow.

Sasiad juz starszy czlowiek niestety.

Iza jeżeli chcesz to spróbuj, może Tobie potrzeba tez pewności, że próbowałaś wszystkiego.
Nie martw się. Moja córka też bardzo płakała kiedy ja się stresowałam. Na pewno nadajesz się na mamę i nie myśl, że nie :*

A ja radze zmienic mleko na inne , np hipp bio combiotic albo bbeilon ( najlagodniejsze dla brzuszkow ) i daj inny lek na kolki . Owin dziecko też ciasno rozkiem albo kocykiem jak tak zaczyna plakac mocno , masuj brzuszek , ty sie tez musisz uspokoić bo to bardzo ważne .
Kładz duzo na brzuszku . Włacz suszarke do wlosow albo okap jak zaczyna tak plakac ( SĄ też nagrane takie szumy na youtubie :) ) .
ps. jakby nie przechodzilo przejdz sie do lekarza po lek na kolki na recepte , debridad . I sama tez sie przejsz jak ci sie slabo orobi mozesz miec anemie , czesta przypadłosc po porodzie .

Że co proszę???
Wojtek ryczał dzień cały jako noworodek, spał od 23 do 3 nad ranem z przerwą na jedzenie, byłam zła i wykończona a do głowy mi nie przyszło wierzyć w uroki i jakieś dziadowskie ziela... Skąd to się bierze ludziom w głowie? Nie dojdę do tego nigdy.
Raz - dziecko bardzo odczuwa niepokój matki, u nas przespane noce zaczęły się po wyprowadzce, kiedy i ja zaczęłam spokojniej żyć. Wzdęcia, bóle brzucha i tym podobne skończyły się z wiekiem, mimo stosowania miliona kropel. Przeżyjesz, tylko musisz sama odpocząć i ktoś ci musi wybić z głowy takie bzdety.

Btw. Mam koleżanki, co pragną dziecka wiele lat i każdej do rąk wciskam wojtka, bo wiem jaka to tęsknota i jak te 10 minut w ramionach na nie działa. Nigdy nie obstawiałam, że rzucą jakieś bajeczne uroki. Litości.

Ja to bym na sąsiada nawrzeczała co se wyobraża, a nie jeszcze go żałowała :P Mnie się tam serce nie krajało z powodu braku snu sąsiadów, a miałam za ścianą troje dzieci i zapewne przez codzienne wrzaski Wojtka szły do szkoły półprzytomne :P Raz przyjść to rozumiem, ale biec nocą żeby się zapytać co pani dziecku robi? G... robię, drogi sąsiedzie :P

Yhm jasne :) Już nie idzmy w drugą stronę. Są dzieci co śpią 23 h na dobę i są takie które te 23 h ryczą. To nie powód do zainteresowania mopsu. Za to ja pana sąsiada co mnie nachodzi po nocy, już głosić w parę miejsc mogę :>

Jakie moja droga widzisz rozwiązanie? Zatykać buzię dziecku bo sąsiedzi, czy może zapraszać sąsiada na kawę i ciacho 3 nad ranem, żeby się przekonał że nie mordujesz? Przez te nachodzenia Iza jeszcze bardziej to wszystko przeżywa i jeszcze mocniej się denerwuje "bo zaraz przyjdzie sąsiad i co wtedy".

Jestem tego samego zdania co dziewczyny. Wycisz się, to zobaczysz, że i dziecku dolegliwości miną:) A jeśli nie, to, możliwe że to skok rozwojowy:) Możliwe, ze wynika to z kształtującego się charakteru dziecka.
Może Ciebie tym pocieszę, moja mała ma takie zachowania, taka już jej natura. Nie tak częste i nasilone tak jak Twoje dzieciątko, ale ma tak że budzi się do 3 razy w nocy, za każdym razem płacze, i uwierz, nic ją nie boli ani nie dolega. Ma po prostu taki charakter od urodzenia. Od dnia narodzin nie przespała żadnej nocy w całości:) Ani jednej:) I dobrze jej z tym i mi też. Przyzwyczailiśmy się do jej nocnych pobudek:D

Daje debridat bo lekarz zapisal mi chociaz twierdzi ze watpi aby to kolki byly. Moja mama tez mowi ze to nie kolki.