Tak, był, i bardzo się z tego powodu cieszę. Był dla mnie dużym wsparciem psychicznym, bardzo mi pomogła jego obecność :)

Mój mąż nie bedzie poniewaz mam cc planowane ze wzgledu na zwezenie miednicy , niema u nas tej możliwosci zeby mąż mogłby być przy operacji niestety

Był ze mną do momentu zabrania mnie na cc. Będę mu chyba wdzięczna do końca życia za to, że ze mną był te 7 godzin:) Położna przychodziła tylko na kilka chwil, zbadała i sobie szła, gdyby męża nie było to bym nawet sobie wody nie wzięła żeby się napić:/ Pomógł mi pod prysznicem, masował mi plecy itp - położna wątpie, że by mnie masowała a mi to meega ulgę dawało.