O fuj.. Obleśna sprawa..

My nie używamy smoczka, ale jakbyśmy używali to na pewno bym go nie oblizywała, a jak bym zobaczyła że ktoś oblizuje to chyba bym zatłukła.. To nie chodzi o sterylne wychowywanie.. Bo ja wolałabym podać smoczka z ziemi.. W ustach są trochę inne zarazki niż na ziemi, czy podłodze.
Ja akurat nie mam jazdy na sterylne wychowanie. Moje dziecko lata po podłodze z psem, często z niej coś zjada, nie myje jej ciągle rąk itd. Ale oblizywanie smoczka uważam za mega obleśne. Niehigieniczne.

Absolutnie nigdy nie oblizałam i nie obliżę mojej córce smoczka!!!! Wszędzie trąbią o tym, że matka przekazuje tym gestem wszystkie swoje bakcyle z buzi swojej, do buzi malucha. Również bakterie na jej zębach, zwłaszcza jeżeli ma ubytki, trafiają do niewinnych usteczek dziecka, które ma 1 ząbka i już jest on oblegany przez próchnicę z ust mamy!

a mi sie zdarza oblizac,( np. jak wupadnie mi z etui w torebce np, z ziemi bym w zyciu nie podala i sama z ziemi tez nie oblize , wtedy podchodze do sklepu czy restauracji i prosze o oplukanie :) a bakterie sa wszedzie, na zabawkach ktore moja mala bierze do buzi i ciagle jej wypadaja i spowrotem je wklada, nie latam co chwile i nie mocze w wodzie :/