Mój się ucieszył i chwilę potem się zwolnił z pracy i był w domu :):) (bo zadzowniłam z info o pozytywnym teście ciązowym:P)

No niestety nie dał mi kluczyków :PP Miał je przy sobie. Powiedziałam i usłyszałam najpierw: poważnie? a potem: Japieprze, wiedziałem :/

Pojechał 'Się przejechać' :PP
Jak nie bd chciał bejbusia to ma pecha. Widocznie to nie była moja miłość. Nie mam zamiaru się nim przejmować

ja powiedzialam po tescie, na poczatku sie ucieszyl, ale pozniej... Wszystko sie zmienilo. I nie jestesmy razem ;]

zrobilam test pozniej chcialam poczekac i mu pokazac ale po 2 minutach ;) niewytrzymalam i zadzwonilam ;) cieszył sie ;)))))

Obie ciäze mielismy zaplanowane- obie udaly sie za pierwszym razem ,;-))
Mäz cieszyl sie jak glupi ,;-)) radosc nie do opisania.
...i tak zachowuje sie az do dnia dzisiejszego. Dla obu cörek musi zawsze cos kupic- tlumaczy sie ze nie umial sie oprzec :))))
za to go kocham!

Robiliśmy razem test:)on pierwszy zobaczyl wynik:)i baaaaardzo sie cieszyl:)

bardzo dumny i szczesliwy :) od pierwszego dnia :)

Napisałam mu na msn-taki komunikator da nieuświadomionych, że jestem w ciąży.
Napisał tylko " leuk honny " co znaczy w wolnym tłumaczeniu " fajnie " jakoś nie wyczułam entuzjazmu.. do tej pory nie czuje, nawet przez telefon, zobaczymy jak face to face będzie się zachowywał :)

Mój wrócił ucieszony :)