« Powrót Następne pytanie »

2010-08-07 08:51

|

Noworodki

Jak wygląda pielęgnowanie noworodka w szpitalu?

Zakładam, że maluch jest z mamą w jednej sali. Nie ma większych problemów i właściwie czeka się tylko na wyjście do domu. Czy pielęgnowanie malucha ogranicza się tylko to zmiany pieluch? Robi to sama mama, czy położna ją wyręcza/instruuje/pomaga? Czy zaraz po porodzie można uczestniczyć w myciu i ubieraniu dziecka? Jeżeli mama nie ma siły, to chociaż tata?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sylwia30

Ja rodzilam prywatnie w prywatnym szpitalu przez cc. Od samego poczatku moj ma zbyl przy mnie. Jak dziecko wyjeli pokazali mi , pozniej zabrali ja zmiezyli, wyczyscili tylko krwi owineli  i podali mi dziecko na piersi. Moglam ja potrzymac przez 2 minuty i pozniej moj maz poszedl znia i pediatra do nastepnego pokoju a mnie dalej szywali i myli. Pozniej mnie przewiezli gdzie bylo dziecko i maz. PO tym czasie juz caly czas dziecko bylo ze mna ani ninuty nie wyszlo poza moj pokoj. W szpitalu nie zgodzilam sie na zadne szczepienia. Poza tym w pokoju byla lazienka. W srodku pokoju specjalna umywalka wbudowana w meble dla dziecka.  Po polowie dnia pielegniarka przyszla zapytaniem czy chcemy ubrac dziecko swoje ciuszki.Bo bylo owiniete w kokon w szpitalne reczniki. Zapytala sie czy ona ubrac  czy moj maz bo ja nie bylam wstanie bo t6ylko lezalam. Moj maz stwierdzil aby ona. Wiec jemu pokazala i przebierala. Ja mialam pilota ktory byl jeden do telewizora, swiatla, i dzwonek o pomoc. Dzwonilismy o przebranie dziecka moze ze 3 razy pozniej juz maz przebieral .  Kapalismy dopiero jak maz plodowa zeszla, na trzeci dzien i tez pielegniarka zapytala sie czy chcemy wykapac dziecko. Powiedzielismy ze tak i powiedziala ze najlepiej o tej godzinie i tej i czy moze byc i nam pasuje. Przyszla zapytala sie czy ona ma wykapac , czy chce ktores znas wykapac. Ona pokazala mi pokazala jak kapac a ja pozniej powtarzalam te czynnosci. Przyszla 2 razy bo tyle co prosilismy ja. Mialam na scianie  LCD 52 calowy telewizor , lodowke, chusteczki, reczniki szafce , przewijak dla dzieck.a MOj maz przez caly 5 dniowy pobyt szpitalu byl ze mna  , w jednym pokoju spal, mial obok mojego lozka fotel jednoosobowy rozkladany. Co do posilkow za kazdym razem wypelnialam menu ktora musialam zaznaczyc co chce z tego munu. Oprucz tego byla osobna kuchnia dla pacjentow i byla tam kawa, herbarat, cukier, mleko, w lodowce malych kartonach soki  jablkowe i pomaranczowe. Do menu mozna bylo zamowic piwo lub wino. Bylo naprawde super wcale nie chcialaam spieszyc sie do domu. Tylko dwa razy pielegniarka zapytala mi sie czy chce oddac dziecko do pielegniarek aby odpoczac , lub na noc odmowilam .  Bo wolalam bym aby dziecko bylo caly czas ze mna.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sylwia30

Po 3 dnia otrzymalismy pokoj z podwojnym duzym lozkiem. Wszystko to samo mial co poprzedni pokoj tylko ciut wiekszy i inne lozko. Ten szpital co rodzilam mial wszystkie pokoje prywatne i sale porodowe pojedyncze.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aurora

po moim pierwszym porodzie, w naszym szpitalu pielegniarki zabieraly co rano dzieci i robily im kompiel. matkom nie mozna bylo przewijac dzieci. Ale podobno z tym przewijaniem to tyczylo sie tylko pierworódek.