« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
panciona
panciona

2010-08-05 13:42

|

Poród i Połóg

Krzyk

Hej kobity!
Czy krzyczalycie podczas porodu? Czy go nie potrzebowalyscie wogole? Czy Wam pomogl? Badz czy nie pozwolalyscie sobie na krzyk przez zbytnia kontrole, blokade?

Odpowiedzi

ja wrzeszczałam jak szalona, cały oddział mnie słyszał ale miałam to gdzieś bo mi było lepiej

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dawidek

LaughingNie krzyczałam .Zobaczymy teraz.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ang3la

ja rodzilam naturalnie do pelnego rozwarcia, caly czas staralam sie oddychac i byc spokojna ale pod koniec kiedy skurcze staly sie nie do wytrzymania to glosno oddychalam i jeczalam:D ale nie krzyczalam

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ang3la

dokladnie , jak zaczelam glosno wydawac z siebie odglosy robilo mi sie lepiej, mysle ze kazda z nas ma inaczej i jak przychodzi ten moment to same znajdujemy sobie sposob odreagowania na ten bol, to wychodzi tak naturalnie; na co dzien jestem bardzo wstydliwa i nie sadzilam ze bedzie mnie caly oddzial slyszec:D ale to naprawde pomagalo

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewciulka22

ja rodziłam niedawno więc jeszcze wszystko pamiętam:) mi krezyk nie był do niczego potrzebny, byłam cichutko i się skupiałam na tym żeby zobaczyć szybko mojego maluszka:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anusiak

ja też krzyczałam i to jak! Mój mężuś nie mógł już słuchać jak cierpie i uciekł z 3 na 1 piętro>>>

ps nie mogłam nie krzyczeć, to jakoś samo ze mnie wychodzilo, chiałam przestać ale nie potrafiłam...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jula77

Przy pierwszym porodzie nie wydalam z siebie zadnego dzwieku. Teraz przy drugim wydawalo mi sie, ze darlam sie jak opetana, ale nie jestem pewna, bo kolezanka lezaca w sali obok stwierdzila, ze tylko 3 razy steknelam i bylo po wszystkim. To nie wiem jak bylo :) W kazdym razie przez caly pobyt w szpitalu zawsze wiedzialysmy kiedy jest porod, bo wszystkie dziewczyny krzyczaly na caly oddzial. W nocy spac sie nie dalo hehe.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kamilusia

Oj ja krzyczałam :) Ale nie tak bez powodu "aaaaaa" tylko wołałam położną,albo darłam się że i tak i tak sama nie urodzę więc po co mają mnie trzymać i męczyć a potem dopiero cesarke... :) (w końcu sama urodziłam-mieli rację,wiedzieli co robią)

O dziwo,ani nie przeklinałam (choć na codzień też raczej nie klnę),ani nikogo nie wyzywałam,wręcz przeciwnie byłam milutka tylko głośna .Jak raz krzyknełam na męża to zaraz go przepraszałam :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kamilusia

A przy partych już nie.Wręcz podobały mi się parte,nie czułam skurczy tylko parłam cały czas i w końcu mogłam przeć i jakoś panować nad tym co się dzieje...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martuska22

Ja bylam dzielna moj maz poszedl do sklepu sobie cos kupic do jedzenia i jak wracal od windy slyszal ze ktos sie darl wchodzac na odzial pielegniarka mu mowi szybko szybko bo pana zona krzczy a on to moja ZoNA a ona tak to pana zona hehe a ja dostalam Boli partych i darlam sie tak mi bylo lepiej jakos :)