« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
klemcia124
klemcia124

2011-01-19 18:48

|

Poród i Połóg

Nacinanie i zszywanie krocza..

Powiedzcie mi jak jest z tym nacinaniem krocza?? Zawsze nacinaja przy pierwszym porodzie?? Wgl daja jakieś znieczulenie?? Jak nacinaja to to boli? A jak zszywaja?? Ajj im blizej porodu tym bardziej sie boje.. A nie mam kogo o to zapytac..

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiktoria25

Nacinania nie czulam bo było na skurczu-wszystko napięte więc Ok ale z szyciem już gorzej...
u nas Nie nacinają rutynowo, polożna ocenia,czy kobieta da radę, jeśli widzi,ze może być mocne pęknięcie to tnie, Znieczulenie dają na szycie-ja dostałam dwa zastrzyki-tak jak u dentysty-,ze niby to miejsce drętwieje i sie nie czuje nic ale ja czułam każdy zakładany szew!!!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziaaa

Rika wiem co czułaś... Ja po 9 dniach zgłosiłam się do ginekologa na zdjęcie szwów.. jezuu co to było tak się darłam w tym gabinecie że mój P miał słuchawki na uszach i słuchał głośno muzyki to mnie słyszał a wszyscy co czekali na pobieranie krwi w obok pokoju to sie gapili na mojego jak nie wiem a potem na mnie jak wyszłam z gabinetu w łzach.. Nie chcę tego drugi raz przechodzić..

Mnie nacinali wylacznie przy pierwszym porodzie... i to pomimo, ze pierwsza cora byla najmniejsza. Polozna zdecydowala o nacieciu, bo mloda juz przy pelnym rozwarciu, w fazie parcia, nagle zaczela sie cofac. Polozna natychmiastowo zrobila naciecie, jedna reka siegnela do srodka, lapiac mala za glowke, druga odwinela jej pepowine (2x owinieta wokol szyjki i po prostu wyciagnela). Mezu byl przy tym i mowil potem, ze byl w szoku, tak blyskawicznie sie to potoczylo.

Przy drugiej i trzeciej corce lekko peklam, natomiast nie bylam nacinana.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiola77

Nacinali mnie za każdym razem - tj. 3 porody:) Teraz przy tym ostatnim tylko troszkę:) Nacięcie nigdy mnie nie bolało, ponieważ odbywa się w momencie kiedy główka już mocno uciska , skóra jest strasznie napięta, więc nie jest źle.. ale zszywanie no niestety nie jest przyjemne, mimo, że pryskają płynem znieczulającym.... Pocieszę, że ściąganie szwów juz nie jest takie bolesne, większość jest rozpuszczalnych nitek, ale jak się trafią jakieś szwy zewnętrzne, to po znieczuleniu przez gina prawie nic nie czuć:)
powodzenia

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
em3

no rana cięta jest lepsza, niż szarpana. byłam nacinana bo dziecko było duuuże. zaszczypało i tyle. szycie nie bolało, o dziwo. bardziej bolało wyciskanie łożyska i potem sprawdzanie, czy macica się obkurcza. wrażliwość na ból zaraz po urodzeniu dziecka momentalnie mi wzrosła, jakby ciało chciało powiedzieć, że jak już dziecko jest na świecie, to łapy precz, bo pogryzie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monia1502

no to ja cie pociesze byłam nacinana przy dwóch porodach przy pierwszym jak i przy drugim poczułam jak mnie nacinali ale nie czułam przy tym bólu z szycierm to tak troszke zabolało mnie znieczulenie bo było jako zastrzyk czyli ukłucie igłą reszta spoko raz tylko poczułam igłe ale nie było to jakieś drastyczne wydarzenie którego nigdy nie zapomnę:) przy pierwszym porodzie miałam szwy rozpuszczalne i nie miałam ściąganych przy drugim też były rozpuszczalne ale poożna powiedziała że spokojnie można je ściągnąć było to po jakiś 6 dniach od porodu i tu wielkie ździwienie nic mnie nie bolało zero dlatego dziwie sie jak dziewczyny piszą że czuły przy tym ból mi połążna pęsetą je wyciągła i moge powiedzieć że bardziej bolesne jest depilacjA brwi:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sea29

mnie naciecie nie bolało...a musieli mnie nacinac przy obu porodach bo dzieci były duze....co do zszycia to poczułam tylko ukłucie igła jak lekarz dawał mi znieczulenie...a samo szycie takie delikatnie ciagniecie bardziej dyskomfort niz ból.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
yenefer

mnie tez nacinali ..ale poczulam tylko takie szczypanie..bo nacinaja na szczycie skurczu ..szycie wogole mnie nie bolalo bo dali mi znieczulenie i moj gin mnie szyl ..szwy zew. mielam sciagane po 7 dniach i tez nie bolalo ..ale niestety te niby rozpuszczalne szwy w srodku mi sie powrastaly i bardzo mnie to bolalo ..pojechalam na dyzur do szpitala i tak mi powyciagal te szwy ze po paru godz. dostalam krwotoku :( pojechalismy z powrotem do szpitala i ten sam debil zacząl mnie zszywac na żywaca i to byl najgorszy bol jaki czulam ..porod przy tym to pikus ! nie miesci mi sie w glowie jak oni moga wogole robic takie rzeczy ! ciekawe jak by jemu ktos igle w fiuta wbijal ! tak plakalam ze w koncu laskawie zabral mnie na gore na odzial i dali mi znieczulenie i tam skoczyl szyc . koszmar odechcialo mi sie drugiego dziecka chociaz akurat sam porod nie byl zly ..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monalisa

Mnie nacinali podczas skurczu (nic nie czułam gdyby mnie nie uprzedziła to bym nie wiedziała). A szyła mnie moja pani ginekolog kompletnie nic nie czułam ponieważ dostałam znieczulenie (w trakcie dzwoniłam do rodziny i informowałam że mam synka) Szew miałam 1 i to rozpuszczalny. Nie jest źle nastaw się że wszystko wytrzymasz dla swojego słoneczka :)

A mnie nie nacinali. Pękłam, ale podobno lekko. W wypisie mam napisane "pęknięcie I stopnia". Do zszycia położna popsikała płynem znieczulającym i dała dziecko na brzuch, a to jest rewelacyjny środek znieczulający ;) Pamiętam niewiele z tego wszystkiego - chyba trochę szczypało i było mi zimno w stopy :/ Najbardziej ze wszystkiego (z całego porodu) bolały mnie te szwy jak już znieczulenie zeszło. O tym żeby usiąść nie było mowy właśnie dlatego, że te szwy mi się wbijały w najwrażliwsze miejsca.